W zeszłym sezonie zespół Racing doszedł do półfinału i obecnie zajmuje 10. miejsce w początkowej fazie sezonu po trzech porażkach w pierwszych pięciu meczach.
Farrell rozpoczynał wszystkie pięć meczów, ale pozwolił obrońcy Nolanowi Le Garrecowi na podejmowanie wielu decyzji taktycznych, a w ostatnich meczach także wykonywania kopnięć bramek.
„Nie sądzę, że ktokolwiek przyjdzie do nowego klubu i będzie przytłaczający, będzie mówił za dużo” – powiedział Farrell, który przyznał, że odczuwa „lekkie pukanie”, które ograniczało jego kopnięcia.
„Miło było dla mnie znaleźć swoją drogę, dużo słuchać i rozumieć, o co chodzi w tym klubie, o francuskim rugby i francuską kulturę.
„Przed nami długa droga, duży potencjał i chodzi o jak najszybsze jego rozwinięcie”.
Farrell zrobił sobie przerwę od obowiązków w Anglii na czas zeszłorocznego Sześciu Narodów, aby „potraktować priorytetowo dobrostan psychiczny swój i swojej rodziny”.
– Jeszcze nie, dopiero tu przyszedłem! powiedział 33-latek zapytany, czy tęskni za Anglią.
„Podoba mi się to, jak bardzo jest inny, francuski styl życia, jest fajny.
„Mam długą drogę do opanowania tego języka. Próba jego nauki sprawia mi przyjemność, ale wciąż muszę się bardzo postarać”.
Andy Farrell i jego sztab trenerski Lions będą prawdopodobnie oglądać w tym sezonie we Francji więcej zawodników niż kiedykolwiek wcześniej, a wielu potencjalnych Lions znajdzie się w 14 najlepszych klubach.
Reprezentant Anglii Jack Willis i obrońca Szkocji Blair Kinghorn grają z mistrzem Toulouse, a rekwizytor Kyle Sinckler robi wrażenie w Tulonie od czasu swojej letniej przeprowadzki z Bristolu.
Szkocki pomocnik Ben White jest kolegą z drużyny Sinckler’s w Tulonie, podczas gdy angielski skrzydłowy Henry Arundell, podobnie jak Farrell, wybrał Paryż i Racing.