W piątek nowojorska policja opublikowała nagrania z weekendowego nagrania z kamer noszonych na ciele strzelanie na stacji metra w Brooklynie, która rozpoczęła się od konfrontacji policji z pozornie naganiaczem, który według nich zaatakował funkcjonariuszy nożem.
Dwóch funkcjonariuszy policji otworzyło ogień w niedzielne popołudnie na przystanku w Brownsville po tym, jak mężczyzna oskarżony o ominięcie kołowrotu na stacji rzekomo rzucił się na gliniarzy z nożem. Został kilkakrotnie uderzony, podobnie jak dwie osoby postronne, 49-letni mężczyzna i 26-letnia kobieta.
49-letni mężczyzna, zidentyfikowany jako Gregory Delpeche, został uderzony w głowę, gdy szedł do pracy w szpitalu Woodhull. Został zabrany do szpitala, jego stan jest krytyczny. Lekarze musieli otworzyć mu czaszkę, aby zmniejszyć obrzęk mózgu, choć według rodziny i prawnika jego stan się poprawiał.
26-letnia kobieta doznała rany ciętej. Jeden z funkcjonariuszy również został postrzelony w pachę. Oczekiwano, że kobieta, funkcjonariusz i podejrzany przeżyją.
Podejrzany o uzbrojenie w nóż pożegnalnego, 37-letni Derrell Mickles, w piątek stanął przed sędzią praktycznie ze swojego szpitalnego łóżka. Nie przyznał się do zarzutów, w tym usiłowania napaści z użyciem siły na funkcjonariusza policji, grożenia mu, posiadania broni i uchylania się od uiszczenia opłaty za przejazd metrem. Sędzia wyznaczył kaucję na 200 000 dolarów.
Prawnik Micklesa, Jonathan Fink, powiedział, że jego klient jest w „bardzo złym stanie” i nie może chodzić.
„Wydaje się, że istnieją mocne argumenty za tym, że w tej sprawie policja użyła nieproporcjonalnej siły” – powiedział Fink, który w czasie przesłuchania nie widział jeszcze nagrania wideo.
Co pokazały nagrania z monitoringu i policyjne kamery?
Według policji i nagrania monitoringu stacji Mickles wskoczył przez bramkę obrotową na stacji metra tuż po godzinie 15:00 w niedzielę, tuż przed dwoma funkcjonariuszami. Następnie poszli za Micklesem i poprosili go, aby wyszedł, co zrobił, ale gdy to robił, kamera widziała go, jak trzymał rozwinięty nóż, gdy wychodził.
Kiedy Mickles wrócił na komisariat kilka minut później, funkcjonariusze weszli za nim po schodach na podwyższony peron – jak pokazuje nagranie z monitoringu. Na nagraniu z kamery ciała każą Micklesowi rzucić nóż. Mickles, stojąc z rękami założonymi za plecami, mówi: „Nie upuszczę tego, będziesz musiał mnie zastrzelić”. Funkcjonariusze wielokrotnie błagali go, aby pokazał im ręce. Mówi im, żeby zostawili go w spokoju.
Kiedy pociąg wjeżdża na stację, Mickles cofa się na niego, gdy drzwi się otwierają. Funkcjonariusze podążają za nim dalej. Wielokrotnie mówią „odłóż to”, a następnie strzelają z paralizatorów, które mają niewielki efekt i wbijają się w koszulkę Micklesa, zanim je wyrwie i wyjdzie z pociągu.
Teraz na platformie Mickles trzyma nóż z otwartym ostrzem. Funkcjonariusze podążają za nim różnymi drzwiami, a Mickles biegnie w stronę jednego z funkcjonariuszy, który biegnie tyłem.
Kiedy funkcjonariusze wyciągają broń, Mickles zatrzymuje się całkowicie z rękami założonymi po bokach, a pociąg tuż za nim. Gdy Mickles odwraca głowę lekko w lewo, oddają wiele strzałów, gdy on stoi nieruchomo. Mickles wpada do pociągu, podczas gdy pasażerowie w środku uciekają.
Nóż, który dzierżył na nagraniu wideo, został zabrany z miejsca zbrodni przez kogoś innego, mimo że policja początkowo twierdziła, że broń została odzyskana. Nóż został później odzyskany przez policję w ramach dochodzenia.
Władze podały, że wszystkie strzały zostały oddane przez funkcjonariuszy nowojorskiej policji.
Rodzina świadka wzywa do pociągnięcia do odpowiedzialności, NYPD broni funkcjonariuszy
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się w piątkowy wieczór po obejrzeniu materiału z kamery osobistej, Nick Liakas, prawnik rodziny Delpeche, nazwał narrację nowojorskiej policji na temat tego, co się wydarzyło, „rażącą błędną charakterystyką tego, co widzimy”, ostro krytykując decyzję funkcjonariusza o otwarciu ognia.
„Na stacji metra nie było potrzeby, aby jakakolwiek kula poleciała, zwłaszcza w miejscu, w którym funkcjonariusze narażali niewinnych przechodniów na ryzyko. W rezultacie Gregory został postrzelony w tył głowy” – powiedział Liakas.
„Tej niepotrzebnej tragedii można było uniknąć, gdyby wdrożono odpowiednie środki deeskalacji” – powiedział Liakas na początku tygodnia.
W dniach, które upłynęły od niedzielnej strzelaniny, funkcjonariusze policji wielokrotnie podkreślali, że funkcjonariusze strzelili po tym, jak Derell Mickles „szarżował” na jednego z nich, a ich próby załagodzenia sytuacji i użycia paralizatorów zawiodły, pozostawiając im niewielki wybór i musieli uciekać się do śmiercionośną siłę, aby chronić siebie i pasażerów.
„Stało się to, ponieważ pewna osoba zdecydowała się wejść do naszego metra. Po wielokrotnych rozkazach funkcjonariuszy odmówił upuszczenia broni. A potem, będąc uzbrojonym, ruszył w stronę funkcjonariuszy” – powiedział tymczasowy komisarz nowojorskiej policji Thomas Donlon.
Szef patrolu nowojorskiej policji, John Chell, określił strzelaninę jako „tragiczną sytuację” i powiedział, że „zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby chronić życie nasze i osób w tym pociągu”.
W środowym przemówieniu Chell powiedział: „Mr. Mickles zaatakował jednego z funkcjonariuszy, a następnie odwrócił się i drugi funkcjonariusz stał w odległości około 5 stóp. W tym momencie obaj wystrzelili broń.
Zwolennicy reformy policji potępili strzelaninę.
„To przerażające wydarzenie, które zagroziło dziesiątkom użytkowników transportu publicznego, nie wydarzyło się w próżni” – stwierdziła w piątkowym oświadczeniu Loyda Colon z grupy Communities United for Police Reform. „Stało się to dlatego, że burmistrz zainwestował w napływ funkcjonariuszy do naszego systemu metra i społeczności, aby kryminalizować choroby psychiczne i ubóstwo, zamiast zapewnić mieszkańcom Nowego Jorku przystępność cenową i dostępność transportu, mieszkań i usług”.
Strzelanina wywołała w środę masowy protest, podczas którego policja aresztowała prawie 20 osób, które potępiają działania funkcjonariuszy. Protestujący wyszli na ulice Brownsville, przyłączając się do skandowań przeciwko policji. Wszyscy oprócz jednego z 18 skutych kajdankami zostali wezwani i zwolnieni.
Inny krewny na środowej konferencji prasowej nazwał strzelaninę nowojorską „lekkomyślną”. Członek rady miasta Nowy Jork, Chris Banks, reprezentujący Brownsville, nazwał działania funkcjonariuszy nonszalanckimi i bezdusznymi, stwierdzając, że incydent był „niebezpieczny, nieodpowiedzialny i nieostrożny”.
Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams, były kapitan policji, powiedział, że widzi to inaczej.
„Wiem, że ludzie powiedzieliby, że OK, policja nigdy nie powinna strzelać w metrze. Idealizm nie jest realizmem” – powiedział burmistrz na początku tygodnia. „Policjanci muszą być przeszkoleni, aby podejmować właściwe decyzje. Kiedy spojrzałem na ten film, zobaczyłem dyscyplinę. Widziałem potrzebę jak największej deeskalacji sytuacji”.
„Widziałem kroki, jakie podjęli ci policjanci” – powiedział we wtorek dziennikarzom Adams. „Ciągle próbuję przemówić sprawcy do rozsądku. Dlatego niektórzy ludzie mówili: „No cóż, nie należy narzucać uchylania się od opłat”. Nie. To nie jest miasto, w którym wszystko wolno.”
Po opublikowaniu materiału jego biuro wydało mniej wylewne oświadczenie, w którym zauważył, że ze wstępnej analizy nowojorskiej policji wynika, że do strzelaniny doszło po tym, jak Mickles „posiłkował się niebezpieczną bronią i naraził życie funkcjonariuszy”.
„Dopóki formalny przegląd będzie trwał i ze względu na szacunek dla tego procesu, będę unikać dalszych komentarzy” – powiedział Adams.