Strona główna Polityka Następny proces antymonopolowy Google może sprawić, że reklamy online będą mniej irytujące

Następny proces antymonopolowy Google może sprawić, że reklamy online będą mniej irytujące

11
0


Google twierdzi, że stoi w obliczu ostrej konkurencji ze strony Meta, Amazon, Microsoft i innych. Twierdzi ponadto, że klienci odnieśli korzyści z każdego z przejęć, umów i cech, które rząd kwestionuje. „Google zaprojektowało zestaw produktów, które skutecznie ze sobą współpracują i przyciągają cenną bazę klientów” – napisali prawnicy firmy w 359-stronicowe obalenie.

Przez lata Google publicznie utrzymywał, że jego projekty z zakresu technologii reklamowych nie zaszkodzą klientom ani konkurencji. „Będziemy mogli pomóc wydawcom i reklamodawcom w generowaniu większych przychodów, co pobudzi tworzenie jeszcze bogatszych i bardziej zróżnicowanych treści w Internecie” Drummond zeznawał w 2007 r. do amerykańskich senatorów zaniepokojonych wpływem umowy DoubleClick na konkurencję i prywatność. Ówczesne amerykańskie organy regulacyjne ds. konkurencji wyraziły zgodę na zakup. Ale przynajmniej jeden z nichz perspektywy czasu stwierdził, że powinien był to zablokować.

Głęboka kontrola

Departament Sprawiedliwości utrzymuje, że przejęcie DoubleClick dało Google „pulę wydawców przejętych, którzy mieli teraz mniej alternatyw i ponieśli znaczne koszty zmiany dostawcy związane ze zmianą serwera reklam wydawcy”. Z dokumentów sądowych wynika, że ​​udział narzędzia Google dla wydawców w światowym rynku wynosi obecnie 91%. Z akt sprawy wynika, że ​​firma sprawuje podobną kontrolę nad giełdami reklam, jaką zajmują się brokerzy (około 70 proc.) i narzędziami używanymi przez reklamodawców (85 proc.).

Rząd twierdzi, że dominacja Google’a „ograniczyła zdolność wydawców i reklamodawców do wyboru narzędzi technologii reklamowych, z których woleliby korzystać, oraz zmniejszyła liczbę i jakość dostępnych dla nich realnych opcji”.

Rząd utrzymuje, że pracownicy Google rozmawiali wewnętrznie o tym, jak nieuczciwie zarabiają reklamodawcy na reklamę, w niektórych przypadkach wynoszącą ponad jedną trzecią każdego wydanego dolara.

Niektórzy konkurenci Google chcą, aby gigant technologiczny został podzielony na wiele niezależnych firm, tak aby każda z jego usług reklamowych konkurowała na własnych zasadach, bez korzyści polegającej na dominowaniu jednej drugiej. Rywale opowiadają się także za przepisami, które zabraniałyby Google preferowania własnych usług. „Wszyscy w branży oczekują uczciwej konkurencji” – mówi Vanderhook z firmy Viant.

Jeśli alternatywne technologie reklamowe Google zyskają więcej klientów, nie wszyscy są tak pewni, że użytkownicy zauważą różnicę. „Rozmawiamy o przejściu z NYSE na Nasdaq” – mówi WIRED Ari Paparo, były dyrektor DoubleClick i Google, który obecnie prowadzi firmę medialną Marketecture. Technologia za kulisami może się zmieniać, ale doświadczenia inwestorów – w tym przypadku internautów – nie.

Niektórzy eksperci ds. reklamy przewidują, że w przypadku podziału Google doświadczenia użytkowników jeszcze się pogorszą. Andrey Meshkov, dyrektor ds. technologii w firmie zajmującej się blokowaniem reklam AdGuard, spodziewa się coraz bardziej inwazyjnego śledzenia w miarę nasilenia się konkurencji. Produkty mogą również kosztować więcej, ponieważ firmy muszą nie tylko zatrudnić dodatkową pomoc do wyświetlania reklam, ale także kupić więcej reklam, aby osiągnąć te same cele. „Więc bałagan reklamowy będzie się pogłębiał” – powiedziała reporterom Beth Egan, dyrektor ds. reklamy, która została profesorem nadzwyczajnym na Uniwersytecie Syracuse w niedawnej rozmowie telefonicznej zorganizowanej przez grupa wsparcia finansowana przez Google.

Ale Dina Srinivasan, była dyrektor ds. reklamy, która napisała jako specjalistka ds. prawa antymonopolowego artykuł w Stanford Technology Law Review na temat dominacji Googletwierdzi, że reklamodawcy zapłacą niższe opłaty, a oszczędności przeniosą się na swoich klientów. Ta przyszłość oznaczałaby koniec czaru, który Google rzekomo rzucił w związku z umową DoubleClick. A mogłoby się tak stać nawet w przypadku zwycięstwa Google w Wirginii. Próba w podobny pozew złożone przez Teksas, 15 innych stanów i Portoryko zaplanowano na marzec.



Link źródłowy