Strona główna Polityka Nareszcie negacjoniści wyborów mają własną aplikację

Nareszcie negacjoniści wyborów mają własną aplikację

13
0


Użytkownikom aplikacji wyświetla się następnie coś, co wygląda jak typowy kanał mediów społecznościowych zawierający tekst, obrazy i filmy. Ale zamiast limonkowo-zielone memy o Kamalifilmy o gotowaniu na Instagramie czy „bardzo skromne” filmy na TikToku – wstępne informacje sugerują, że kanał będzie wypełniony transmisjami na żywo ze skrzynek wrzutowych w Wisconsin lub raportami o maszynach do głosowania podłączonych do Wi-Fi w Arizonie.

Chociaż aplikacja nie jest jeszcze w pełni uruchomiona, mamy wgląd w jej możliwą przyszłość dzięki postom testowym zespołu Engelbrechta, które omawiają szeroką gamę spisków lansowanych przez tę grupę.

„Jest napisane, że głosowałem już korespondencyjnie?” – pyta D z hrabstwa Loudoun w Wirginii w poście testowym, który pojawił się w moim kanale. „Właśnie przeprowadziłem się kilka miesięcy temu i poprosiłem o aktualizację mojej rejestracji wyborcy i adresu. Powiedzieli mi, że głosowałem już korespondencyjnie, ale tak się nie stało”.

Tymczasem JR z hrabstwa Kent w stanie Delaware stwierdził w innym poście testowym, że ktoś organizował wyprzedaż wypieków, „próbując nakłonić ludzi do głosowania na określonych kandydatów”. (Na stoliku z ciasteczkami znajduje się bardzo wyraźny znak z cenami; szybkie wyszukiwanie wstecznego obrazu pokazuje, że obraz pochodzi co najmniej z 2017 r.)

Meg Denning, która współpracuje z True the Vote, również opublikowała post, w którym twierdzi, że: „Wszystkie maszyny przestały działać i było Wi-Fi [sic] połączenie”, odnosząc się do ulubiony spisek wśród zaprzeczających wyborom fakt, że sam Internet był wykorzystywany do oszustw wyborczych na masową skalę.

Choć są to tylko posty testowe, sekcja aplikacji umożliwiająca użytkownikom zgłaszanie własnych roszczeń pokazuje, jak bardzo firma True the Vote skupia się na promowaniu spisków wyborczych.

Aplikacja pozwala także użytkownikom wskazać swoją lokalizację, numer obrębu oraz to, czy są pracownikami wyborczymi, czy obserwatorami sondaży. Przydatnie oferuje także wstępnie zdefiniowaną listę możliwych problemów związanych z głosowaniem, które należy zgłosić, w tym „zbieranie lub handel kartami do głosowania” oraz „głosowanie osób niebędących obywatelami”, czyli obawy, które grupy takie jak True the Vote bezpodstawnie promowały w ostatnich miesiącach.

Jeśli uważasz, że Twoja sytuacja jest sprawą życia lub śmierci, aplikacja ma nawet wbudowaną całodobową infolinię, pod którą możesz zadzwonić i zgłosić swoje oburzenie. „Dziękujemy za telefon do True the Vote” – odpowiada po kilku sygnałach dźwięczny, automatyczny kobiecy głos. „Doceniamy wasze zaangażowanie na rzecz wolności”.

Kiedy dzwoniłem, nikt nie odebrał.

Automatyczny głos powiedział mi, żebym wysłał e-mail lub zostawił wiadomość głosową przed wylogowaniem się: „Jeszcze dalej”.

Pokój rozmów

VoteAlert prawdopodobnie nie jest najlepszą aplikacją do uzyskiwania wiarygodnych wiadomości wyborczych. Skąd zatem – poza polityką WIRED – czerpiesz wiedzę polityczną? Dla mnie jest to połączenie newsletterów (Wiarygodne źródła, Podręcznik, Dzień śmieciitp.) i usług takich jak Linia Wyborcza (co gorąco polecam). Spędzam też dużo czasu na X, które w dalszym ciągu jest najlepszym miejscem, aby zobaczyć, jakie trendy w spiskach wyborczych się utrzymują.

Co z tobą? Czy nadal polegasz na mediach głównego nurtu i sieciach społecznościowych? A może korzystasz z innych platform? Wyślij swoje przemyślenia na adres [email protected] i daj nam znać!



Link źródłowy