Kimberley Baggley ze Stoke-on-Trent w Staffordshire początkowo nie przejmowała się migreną, która spowodowała odesłanie jej do domu z pracy.
Nie wiedziała, że to pierwsza oznaka, że ma potencjalnie śmiertelnego guza mózgu.
27-latka tylko się zaniepokoiła, a później tego samego dnia zaczęła odczuwać mrowienie po lewej stronie twarzy, więc natychmiast udała się na oddział ratunkowy. Twierdzi jednak, że wysłano ją ze środkami przeciwbólowymi.
Dodała, że po czterech dodatkowych wizytach w ciągu tygodnia, podczas których skarżąca odczuwała to samo, została zwolniona.
Potem sytuacja przybrała dramatyczny obrót, gdy jej mąż wrócił do domu po zabraniu syna na basen i odkrył, że nauczycielka szkoły podstawowej leży nieprzytomna w łóżku po ataku padaczki.
Kimberley Baggley ze Stoke-on-Trent w Staffordshire początkowo nie myślała o migrenie, która spowodowała, że została odesłana z pracy do domu
Kiedy jednak później tego samego dnia 27-latka zaczęła odczuwać mrowienie po lewej stronie twarzy, natychmiast udała się na oddział ratunkowy, gdzie, jak twierdzi, wysłano ją ze środkami przeciwbólowymi. Na zdjęciu Kimberley z mężem, 28-letnim Luke’iem Baggleyem i synem George’em
Po powrocie do szpitala prześwietlenia wykazały, że cierpi na gwiaździaka – agresywny nowotwór mózgu, na który co roku choruje około 4500 Brytyjczyków.
Pomimo operacji i 33 rund radioterapii nadal przechodzi chemioterapię w celu leczenia guza trzeciego stopnia.
Wspominając swoje przerażające przeżycie, pani Baggley powiedziała: „Nigdy nie myślisz, że przydarzy ci się coś takiego, ale kiedy to się stanie, cały twój świat kręci się wokół czegoś, o czym nie masz pojęcia – to przerażające.
„Twoje życie kończy się, gdy zostajesz zdiagnozowany z guzem mózgu.
„Przed tobą wiele niewiadomych i długi proces, który wstrzymuje inne części twojego życia.
’W tym momencie cały twój świat się wali.
„Mój mąż był przerażony, bo nie wiedział, co się wydarzy”.
Gwiaździaki są jedną z najczęstszych postaci guzów mózgu i stanowią około jednej trzeciej wszystkich przypadków tego nowotworu w Wielkiej Brytanii.
Wyrastają ze specyficznych komórek, zwanych astrocytami, które chronią nerwy i są niezbędne do przetwarzania informacji.
Eksperci nadal nie wiedzą, co dokładnie powoduje rozwój gwiaździaka, chociaż naukowcy podejrzewają, że może to mieć podłoże genetyczne.
Typowe objawy to bóle głowy, trudności z mówieniem, zmiany w widzeniu, takie jak podwójne lub niewyraźne widzenie, a także drgawki i niejasne myśli oraz problemy z pamięcią.
Gwiaździaki klasyfikuje się od jednego do czterech, w zależności od ich ciężkości i reakcji na leczenie, przy czym trzy i cztery uznawane są za stopień wysoki.
Według organizacji Brain Tumor Charity tylko około jedna czwarta Brytyjczyków, u których zdiagnozowano gwiaździaka wysokiego stopnia, żyje pięć lat lub dłużej.
Po napadzie padaczkowym w domu pani Baggley miała kolejny, gdy została przewieziona do szpitala uniwersyteckiego Royal Stoke.
Pomimo operacji i 33 rund radioterapii nadal przechodzi chemioterapię w celu usunięcia guza trzeciego stopnia
Po napadzie padaczkowym w domu pani Baggley miała kolejny, gdy została przewieziona do szpitala uniwersyteckiego Royal Stoke
Następnie lekarze przeprowadzili operację i usunęli 95 procent guza, który przesłano do analizy w celu ustalenia, jakiego rodzaju to nowotwór.
Pani Bagley powiedziała: „Pamiętam, że mój konsultant powiedział, że nie był to najgorszy guz, ale nie był to najlepszy guz, na jaki można sobie pozwolić, i to mnie uspokoiło.
„Byłam dość naiwna, kiedy zdiagnozowano mnie po raz pierwszy, ponieważ jestem bardzo pozytywną osobą i zawsze staram się jak najlepiej wykorzystać sytuację.
„Myślałem, że będę miał operację i to wszystko”.
Jednak miesiąc po pierwszej operacji infekcja oznaczała konieczność kolejnej operacji usunięcia części czaszki.
Od tego czasu walczyła także z sepsą, która opóźniła rozpoczęcie leczenia raka.
„Osobą, na którą moja diagnoza najbardziej wpłynęła, jest mój mąż” – powiedziała pani Baggley.
„Musiał nadal chodzić do pracy, jednocześnie opiekując się mną i naszym synem.
Przez ostatni rok pełnił dwie role i był mamą i tatą.
Jednak miesiąc po pierwszej operacji infekcja oznaczała konieczność kolejnej operacji polegającej na usunięciu części czaszki
Od tego czasu walczyła także z sepsą, co opóźniło rozpoczęcie leczenia. Na zdjęciu skan mózgu pani Baggley pokazujący guz (jasnoniebieski)
„Mój mały chłopczyk na początku nie miał łatwo, pewnego dnia zapytał: „Mamo, umrzesz?” co było trudne do usłyszenia.
„To wpłynęło na nich i na moją szerszą rodzinę. Patrzenie, jak ktoś, kogo kochasz, przechodzi przez coś tak okropnego, dla nich też musi być przerażające”.
Dodała: „Nadszedł czas, aby wszystko się zmieniło, zarówno dla mnie, jak i wszystkich innych osób cierpiących na guza mózgu. Dlatego tak pilnie potrzebne są badania nad skuteczniejszymi metodami leczenia”.
Od czasu diagnozy pani Baggley zjechała po linie ze stadionu Anfield, aby zebrać 7000 funtów na rzecz fundacji Brain Tumor Charity i założyła grupę wsparcia w Stoke-on-Trent, aby pomóc innym osobom, u których zdiagnozowano raka.
Dr Simon Newman, dyrektor naukowy fundacji Brain Tumor Charity, która pomaga w finansowaniu badań nad możliwymi terapiami, powiedział: „Gutownie mózgu o wysokim stopniu złośliwości to jedne z najbardziej wyniszczających nowotworów mózgu, a obecne metody leczenia po prostu nie są wystarczająco dobre.
„Mamy nadzieję, że poznając układ odpornościowy i jego reakcję na guzy mózgu, będziemy mogli ulepszyć możliwości leczenia immunoterapią i osiągnąć taki sam postęp w leczeniu guzów mózgu, jaki zaobserwowaliśmy w przypadku innych nowotworów”.