Mały chłopiec od sześciu lat znajduje się w stanie wegetatywnym po tym, jak jego mózg został pozbawiony tlenu podczas operacji, która według jego rodziny była niepotrzebna.
Carlos Blanco, obecnie ośmioletni, urodził się ze zwężeniem podgłośniowym – wąskimi drogami oddechowymi, które mogą powodować u niemowląt świszczący oddech lub duszność.
Chociaż wielu dzieciom zaleca się, aby poczekały i wyrosły z tego, rodzinie Blanco powiedziano, że ich syn potrzebuje operacji w celu poszerzenia tchawicy.
Jednak podczas operacji Carlos, który miał wówczas dwa lata, doznał zatrzymania akcji serca, które odcięło dopływ krwi do mózgu.
Gdy lekarzom w końcu udało się ponownie uruchomić serce, doznał poważnego uszkodzenia mózgu, ponieważ brak tlenu spowodował śmierć komórek mózgowych.
Jego rodzina pozywa teraz lekarzy i szpital w Nowym Meksyku, twierdząc, że ich działania pozbawiły chłopca jego młodego życia i spowodowały „poważne, wyniszczające i trwałe obrażenia”.
Carlos Blanco na zdjęciu przed operacją, gdy miał dwa lata
Carlos dzisiaj „po prostu żyje” i może oddychać tylko dzięki maszynie, którą należy stale monitorować i czyścić.
Ma otwarte oczy, ale nie może mówić, chodzić, samodzielnie jeść, ubierać się, chodzić do łazienki ani robić niczego, co normalnie mógłby zrobić młody chłopiec w jego wieku.
Sprawa Carlosa została ujawniona w aktach sprawy w pierwszym okręgu sądowym w Santa Fe w Nowym Meksyku.
W kwietniu i czerwcu 2018 roku maluch przeszedł dwa zabiegi mające na celu poszerzenie dróg oddechowych w szpitalu Presbyterian Hospital w Albuquerque w Nowym Meksyku, które zakończyły się sukcesem.
Kiedy jednak pojawił się u niego nowy kaszel, chirurg dr Jonathan Owens mieszkający w Las Cruces w stanie Nowy Meksyk – blisko domu rodzinnego – zalecił mu trzecią operację we wrześniu tego samego roku.
Doktor Owens zaproponował, że sam przeprowadzi operację, aby rodzina mogła po raz trzeci uniknąć podróży do oddalonego o około 300 km Albuquerque – na co się zgodzili.
Jak wynika z dokumentów sądowych, to właśnie podczas tej procedury u ówczesnego dwulatka doszło do zatrzymania krążenia i oddechu, czyli nagłego wypadku medycznego, w wyniku którego serce przestaje bić.
Lekarze przeprowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową, ale mózg Carlosa był zbyt długo pozbawiony tlenu, co doprowadziło do poważnych uszkodzeń. Zdiagnozowano u niego anoksyczne uszkodzenie mózgu.
Z dokumentów sądowych wynika, że zatrzymanie krążenia było „niewłaściwie prowadzone” przez 15 minut, podczas których przeprowadzono resuscytację krążeniowo-oddechową i podano leki.
Według naukowców tkanka mózgowa jest bardzo wrażliwa na przerwy w dostawie tlenu, a komórki mózgowe zaczynają umierać w ciągu kilku minut przy niskim poziomie tlenu Klinika w Cleveland.
Gdy jego serce ponownie zaczęło bić, lekarze stwierdzili, że Carlos nie może samodzielnie oddychać i maluch musiał być podłączony do respiratora na 13 dni.
Po dwóch tygodniach lekarze wykonali tracheostomię – zabieg polegający na utworzeniu w gardle otworu, w którym można wprowadzić rurkę, aby umożliwić pacjentowi oddychanie.
Carlos został wypisany 9 października 2018 r. do swojej matki Josefiny Blanco, a następnie wrócił do domu, gdzie od tego czasu znajduje się w stanie wegetatywnym.
Po operacji Carlos – na zdjęciu powyżej przed operacją – pozostawał w stanie wegetatywnym
Nie oczekuje się, że Carlos wyzdrowieje i obecnie wymaga całodobowej opieki i aparatu do oddychania.
Matka Carlosa pozywa szpital Memorial Medical Center w Las Cruces w Nowym Meksyku i doktora Owensa, otolaryngologa (znanego również jako laryngolog), który zalecił i przeprowadził operację, za błąd w sztuce lekarskiej.
Domaga się nieujawnionej sumy za „znaczne, wyniszczające i trwałe obrażenia syna”.
Adwokat Adrian Vega, który reprezentuje Carlosa i Josefinę, powiedział w oświadczeniu: „W tym przypadku mamy małego chłopca w stanie wegetatywnym, który wymaga całodobowej opieki.
'[Subglottic stenosis] to problem z drogami oddechowymi, który zazwyczaj u większości dzieci ustępuje, gdy osiągną wiek niemowlęcy, czyli w rzeczywistości wychodzą z tej choroby”.
W oświadczeniu dla Las Cruces Sun-Newsrzecznik Memorial Medical Center, powiedział: „Zgodnie z praktyką MMC nie komentuje toczących się postępowań sądowych, a prawo federalne zabrania nam omawiania jakichkolwiek konkretnych spraw dotyczących pacjentów”.
Memorial Medical Center i dr Owens nie odpowiedzieli na prośby DailyMail.com o komentarz.
Carlos, który jest bliźniakiem, miał łagodną do umiarkowanej postać zwężenia podgłośniowego, które powodowało problemy z oddychaniem, ale nie powodowało konieczności regularnych hospitalizacji, podało DailyMail.com źródło bliskie sprawie.
Nie ma formalnych wytycznych dotyczących tego, czy dzieci z łagodną postacią choroby powinny być poddawane operacji, ale lekarze twierdzą, że często jest to decyzja podejmowana przez lekarzy i rodziców.
Jednak dr Satyanarayan Hegde, pulmonolog dziecięcy w Access Pediatric na Florydzie, powiedziała, że jeśli dziecko ma łagodny przypadek, ale radzi sobie dobrze, najprawdopodobniej zdecyduje się raczej „poczekać i zobaczyć”, niż operować.
Powiedział DailyMail.com: „Jeśli przeprowadzę badania i wykryję zwężenie podgłośniowe, ale dziecko radzi sobie dobrze, być może zdecyduję się poczekać i zobaczyć.
„To, czy operować, zależy od oceny klinicznej i życzeń rodziców. Niektórzy rodzice chcą operacji, inni chcą jej uniknąć.
W miarę jak dzieci rosną w ciągu pierwszych sześciu do siedmiu lat ich życia, drogi oddechowe rozszerzają się, co może pomóc zminimalizować wszelkie objawy powodowane przez tę chorobę.
Doktor Jonathan Ida, otolaryngolog dziecięcy na Northwestern University w Chicago, nie zgodził się jednak z tym i powiedział, że będzie dążył do operowania większości pacjentów ze zwężeniem podgłośniowym.
Powiedział DailyMail.com: „Gdyby powiedziano mi, że występuje pewien stopień zwężenia podgłośniowego, chciałbym ocenić wizualnie za pomocą endoskopii dróg oddechowych.
„Małe dzieci są bardzo odporne i często jesteśmy zaskoczeni przeszkodami wzrokowymi, które stwierdzamy podczas badań, w porównaniu z tym, jak dobrze oddychają”.
Z badań wynika, że w przypadku operacji mających na celu leczenie zwężenia podgłośniowego śmiertelność wynosi poniżej pięciu procent. Nie jest jasne, jaki odsetek dzieci chorych umiera w przypadku nieleczenia zwężenia podgłośniowego.
Według badania przeprowadzonego w 2012 r JAMAwskaźnik powodzenia zabiegów dylatacyjnych w przypadku zwężenia podgłośniowego u dzieci – które otrzymał Carlos – wynosi około 70 procent.
Powyższa grafika z Cleveland Clinic przedstawia prawidłowe drogi oddechowe (główne), a następnie drogi oddechowe ze zwężeniem podgłośniowym (wstawka)
Dr Ida dodała: „Ogólnie rzecz biorąc, większość osób opóźniających leczenie kończy się leczeniem z powodu zwężenia podgłośniowego.
„W medycynie mówimy o ABC, czyli trzech pierwszych rzeczach niezbędnych do uratowania życia. Pierwsza to drogi oddechowe.
Wyjaśnił, że często zaleca się operację, ponieważ pozostawienie zwężenia zwiększa ryzyko powikłań w późniejszym życiu, jeśli ktoś będzie musiał zostać zaintubowany z powodu choroby, takiej jak zapalenie płuc.
Powiedział też, że łatwiej jest leczyć na początku życia, kiedy pacjent jest jeszcze młody.
Objawy ostrzegawcze zwężenia podgłośniowego u niemowląt obejmują stridor lub wysoki, gwiżdżący dźwięk podczas wdechu i wydechu dziecka oraz nawracające infekcje dróg oddechowych.
U małych dzieci cierpiących na tę chorobę może również występować nieustępujący kaszel i duszność.
Możliwości leczenia obejmują rozszerzenie endoskopowe – rodzaj minimalnie inwazyjnej operacji, podczas której chirurdzy dzielą przednią i tylną część zwężonego obszaru tchawicy i umieszczają w środku mały balonik, aby go rozciągnąć i otworzyć większy obszar.
U niemowlęcia często trzeba to robić kilka razy, ponieważ podczas procesu gojenia obszar ten może ponownie się zamknąć.
W niektórych przypadkach chirurdzy mogą wykonać resekcję pierścienno-tchawiczą lub usunięcie zwężonej części dróg oddechowych tuż poniżej krtani.