Strona główna zdrowie Mężczyzna upija się tak bardzo, że w przerażający sposób zapada w śpiączkę

Mężczyzna upija się tak bardzo, że w przerażający sposób zapada w śpiączkę

25
0


Lekarze wydali ostrzeżenie przed nadmiernym upiciem się na letnich imprezach w tym roku po leczeniu mężczyzny, który stracił przytomność i zapadł w śpiączkę.

31-letni pacjent wypił całą butelkę tequili o pojemności 500 ml i dwa kieliszki shochu, rodzaju mocnego japońskiego trunku, podczas imprezy w nocnym klubie w Izunokuni w Japonii.

Stracił przytomność i został przewieziony do szpitala, gdzie badania wykazały, że znajduje się w „głębokiej śpiączce”, a w płucach znajduje się niebezpieczna ilość płynu.

Lekarze podłączyli go do respiratora, aby zapobiec uduszeniu się płynem, którym podejrzewali, że się zakrztusił.

31-letni mężczyzna wypił równowartość 11 shotów oraz dwie filiżanki japońskiego trunku o nazwie shochu (na zapas)

31-letni mężczyzna wypił równowartość 11 shotów oraz dwie filiżanki japońskiego trunku o nazwie shochu (na zapas)

Tomografia komputerowa klatki piersiowej wykazała zamglone plamy i obszary cienia w tylnych częściach obu płuc, z bardziej znaczącymi zmianami po lewej stronie. Wskazuje to na gromadzenie się płynu w płucach

Tomografia komputerowa klatki piersiowej wykazała zamglone plamy i obszary cienia w tylnych częściach obu płuc, z bardziej znaczącymi zmianami po lewej stronie. Wskazuje to na gromadzenie się płynu w płucach

Pacjent był właścicielem klubu nocnego, ale poza tym był zdrowy i nie był alkoholikiem.

Po przewiezieniu do szpitala otrzymał wynik E1V1M1 w skali Glasgow, używanej do pomiaru poziomu świadomości osoby po urazie głowy.

Wynik oznaczał, że jego oczy nie otwierały się nawet pod wpływem stymulacji, nie mówił, nie jęczał ani nie wydawał żadnych dźwięków, nie poruszał kończynami ani żadną częścią ciała w odpowiedzi na polecenia lub bolesne bodźce, takie jak np. szczypta.

Jego ciśnienie krwi i tętno były w normie, ale miał problemy z oddychaniem i popadał w hipotermię.

Język również blokował drogi oddechowe, a z płuc wydobywały się trzaski, co wskazywało na obecność płynu.

Prawdopodobnie było to spowodowane wymiotami w czasie utraty przytomności, co spowodowało przedostanie się zawartości żołądka do płuc.

Lekarze opiekujący się mężczyzną w szpitalu Juntendo Shizuoka w Japonii powiedzieli: „Główną zagrażającą życiu konsekwencją ostrego zatrucia wysokim stężeniem alkoholu we krwi jest depresja oddechowa.

„W takich schorzeniach zatrucie zmniejsza również wrażliwość dróg oddechowych i blokadę odruchową ciał obcych, zwiększając ryzyko aspiracji”.

Drugiego dnia odzyskał przytomność, a czynność płuc poprawiła się, co umożliwiło lekarzom usunięcie rurki oddechowej.

Trzeciego dnia został wypisany ze szpitala.

Opis sprawy ukazał się w czasopiśmie „ American Journal of Medical Case Reports.

Pacjent wypił 500 ml i dwa kieliszki trunku, co stanowi równowartość około 13 kieliszków mocnego alkoholu.

CDC zaleca, aby ludzie nie pili więcej niż jednego shota dziennie lub jednego piwa lub wina.

Alkohol jest uważany za najczęściej nadużywany narkotyk, z 16,3 milionami dorosłych Amerykanów zgłaszających duże spożycie alkoholu w poprzednim miesiącu.

Mniej więcej jedna na pięć osób dorosłych twierdzi, że czasami pije więcej, niż sądzi, że powinna. Jest to częstsze u mężczyzn niż u kobiet.

Amerykanie piją teraz tę samą ilość, co podczas wojny secesyjnej – średnio około 2,5 galona rocznie. Liczba ta wzrosła z 2,15 galona w 1995 r. i 2,3 galona pod koniec II wojny światowej.

Po latach wmawiano mu, że czerwone wino podawane z umiarem, około kieliszka wieczorem do kolacji, ma ogromne korzyści dla zdrowia serca, opinia publiczna właśnie przekonała się, że tak nie jest.

Naukowcy odkryli, że dowody z przeszłości potwierdzające tę tezę są wątłe i zostały udokumentowane jedynie w badaniach obserwacyjnych, co oznacza, że ​​w grę mogą wchodzić inne czynniki.

Tymczasem Światowa Organizacja Zdrowia stwierdziła, że ​​żadna ilość alkoholu nie jest bezpieczna ani zdrowa.

Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wykazało, że nawet Brytyjczycy, którzy zostali sklasyfikowani jako osoby pijące niskiego ryzyka, byli o 11 procent bardziej narażeni na ryzyko śmierci z powodu raka w porównaniu z osobami pijącymi okazjonalnie.

Osoby z biedniejszych obszarów miały jeszcze trudniej – ryzyko śmierci z powodu raka było o 25% wyższe, a ryzyko śmierci ogółem o 14%.



Link źródłowy