W piątek w Singapurze Verstappen otrzymał od stewardów polecenie „wykonania pracy w interesie publicznym”. Była to kara za przeklinanie podczas opisywania osiągów swojego samochodu podczas poprzedniego wyścigu w Baku podczas przemówienia na oficjalnej konferencji prasowej poprzedzającej zawody w czwartek.
Zorganizował protest przeciwko tej decyzji, udzielając krótkich odpowiedzi na oficjalnej konferencji prasowej po kwalifikacjach w sobotę, a następnie rozmawiając z dziennikarzami poza salą.
Nazwał karę „śmieszną” i był wspierany przez rywala o tytuł Lando Norrisa i kierowcę Mercedesa Lewisa Hamiltona.
Po zajęciu w Grand Prix drugiego miejsca za Norrisem Verstappen poprowadził w podobny sposób konferencję prasową po wyścigu, a następnie szeroko rozmawiał z mediami w dziale gościnności Red Bulla.
Opisał sytuację jako „głupią” i powiedział, że pozbawiano go możliwości bycia autentycznym sobą.
„Jeśli nie możesz być w pełni sobą, lepiej się nie odzywać” – powiedział Verstappen. „Ale tego nikt nie chce, ponieważ wtedy stajesz się robotem, a nie tak powinieneś postępować w sporcie.
„Powinieneś być w stanie w jakiś sposób okazywać emocje. Na tym właśnie polegają wyścigi. Każdy sport.
„Każdy na boisku, jeśli zostanie powalony, popchnięty, nie będzie z czegoś zadowolony, nadejdzie frustrujący moment lub zostanie o coś zapytany, to całkiem normalne, że może zareagować”.
Zapytany, czy powiedział organowi zarządzającemu FIA, że grozi to wypchnięciem go ze sportu, powiedział: „Nie wiem, jak poważnie potraktują tego typu rzeczy, ale dla mnie, gdy to wystarczy, wystarczy i Widzieć.
„Wyścigi będą kontynuowane, F1 będzie działać beze mnie. To nie problem. Ale też nie jest to dla mnie problem. Tak właśnie jest”.
Verstappen powiedział, że czuł, że został potraktowany niesprawiedliwie, zwłaszcza że zawsze starał się pomóc organowi zarządzającemu, jeśli został o to poproszony.
„Oczywiście nie ma potrzeby udzielania długich odpowiedzi, gdy zostanie się tak potraktowanym” – powiedział. „Nigdy tak naprawdę nie czułem, że mam z nimi złe relacje.
„Nawet w tym roku pracowałem jako wolontariusz z młodszymi stewardami. Udzieliłem im półgodzinnego wywiadu. Wszystko było już przygotowane. Staram się pomagać, jeśli wyświadczą im drobne przysługi lub cokolwiek innego.
„Nie jestem osobą, której trudno powiedzieć nie. Mówię: «OK, jasne, jeśli to wam się podoba, chętnie pomogę». A potem jestem tak traktowany. Cóż, to po prostu nie tak.
„Więc dla mnie było to całkiem proste, wiem, że muszę odpowiedzieć [in the news conference] ale nie jest powiedziane, jak długo musisz odpowiadać”.
Verstappen powiedział, że wspierają go pozostali kierowcy F1, którzy wspólnie pracują nad kwestiami regulaminowymi pod auspicjami Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix (GPDA).
„Napisałem w GPDA [WhatsApp chat] orzeczenie i wszyscy prawie się śmiali” – powiedział. „Co to do cholery jest?” Więc to jest bardzo głupie.”
Verstappena zapytano, jak długo będzie się tak zachowywał na konferencjach prasowych, i powiedział, że „zobaczy, w jakim punkcie jesteśmy” do następnego wyścigu, Grand Prix Stanów Zjednoczonych w Austin w Teksasie, który odbędzie się 18–18 20 października.
Sugerując, że inne decyzje urzędników były nieprzemyślane, odniósł się do decyzji o nałożeniu grzywny w wysokości 25 000 euro (21 000 funtów) na Carlosa Sainza z Ferrari za przekroczenie toru po wypadku w kwalifikacjach.
„Carlos też dostał mandat za przekroczenie toru, prawda?” powiedział Verstappen. „To znaczy, o czym my mówimy? Jest czerwona flaga, wjeżdżają samochody, jest całkiem bezpiecznie, a on wie, co robi. Nie jesteśmy głupi.
„Tego rodzaju rzeczy – kiedy zauważyłem, że w ogóle to zauważono [by the stewards]pomyślałem: „Mój Boże, z czym my mamy do czynienia?” Tego typu rzeczy są wyjątkowo głupie”.
Zapytany, czy jest gotowy omówić tę kwestię z Mohammedem Benem Sulayemem, prezesem FIA, Verstappen powiedział: „To nie tylko FIA, to także F1. To całość, w jaki sposób współpracujecie”.