Mark Allen twierdzi, że po zajęciu czołowych miejsc w światowych rankingach miał „bardzo słabe wsparcie ze strony organu zarządzającego”.
38-latek z Irlandii Północnej po raz pierwszy stał się numerem jeden w maju, ale obecnie jest na trzecim miejscu, a na czele znajduje się Judd Trump.
Powiedział: „To było trochę nieklimatyczne. Jeśli mam być szczery, nie było to zbyt przyjemne. Mam wrażenie, że władza zarządzająca zapewniała mi bardzo słabe relacje, a tutaj nie miałem zbyt wielu relacji [in Northern Ireland].
„Nawet pojawiałem się na imprezach i nie byłem przez cały czas przy głównym stole. Ostatecznie, jeśli będziesz nadal wygrywać mecze i turnieje, wszystko załatwi się samo.
„To był naprawdę trudny mecz. Po prostu czuję, że World Snooker ma swoich faworytów i to wszystko”.
W odpowiedzi na uwagi Allena organizacja World Snooker Tour stwierdziła: „Uważamy, że pozytywnie opisaliśmy drogę Marka na numer jeden na świecie – na początku sezonu wysłaliśmy załogę do Antrim, aby przeprowadzić z nim wywiad na temat tego osiągnięcia.
„Nie traktujemy priorytetowo konkretnych zawodników, dajemy im wszystkim równe szanse na promowanie sportu i zapewnianie rozrywki fanom”.
Allen jest jednak zdeterminowany, aby wrócić na pierwsze miejsce.
„Dzięki Juddowi nie zostałem tam długo. Ostatnio wygrywa wszystko. Chcę nadal cieszyć się grą w snookera, wygrywać mecze i mam nadzieję, że wkrótce tam wrócę” – powiedział.
„Będę szczery i powiem, że nie jest to tak duży cel, jak zanim tam dotarłem. Nie czuję, że zwrócono na mnie tyle uwagi za bycie numerem jeden na świecie, jak myślałem”.