Choć Hammarby nie obronił tytułu mistrzowskiego w tym sezonie, cieszy się nową przygodą w Europie.
12 062 kibiców – rekord jak na osobę kwalifikującą się do WCL – oglądało, jak drużyna Martina Sjogrena przegrała u siebie 2:1 w pierwszym meczu barażowym z Benfiką, która w zeszłym sezonie była ćwierćfinalistką.
Tydzień później w Lizbonie gol Cathinki Tandberg w 95. minucie zapewnił drużynie zwycięstwo 3:2 w dwumeczu i po raz pierwszy w historii awans do fazy grupowej.
Przed debiutem w fazie grupowej – zwycięstwem 2:0 z austriacką drużyną St Polten na Tele2 Arena – graczy powitał na boisku ogromny tifo przedstawiający kapitankę Alice Carlsson umieszczającą flagę Hammarby na środku mapy Europy .
Na mecze u siebie z Manchesterem City i Barceloną sprzedano ponad 14 000 biletów.
„Wsparcie, jakie mamy z trybun, jest wyjątkowe” – powiedziała pomocniczka Julie Blakstad przed wyjazdem do Barcelony. „To naprawdę pomaga nam w meczach, zwłaszcza że wielu fanów podróżuje, aby nas wspierać”.
I o to właśnie chodzi, naprawdę. To, co robią Sandstrom, Hommrich i tysiące innych fanów Hammarby, stanowi kontynuację walki o równość płci w przestrzeni, która wciąż tego desperacko potrzebuje.
„Mam trzy córki. Chcę, żeby miały takie same marzenia jak chłopcy” – mówi Sandstrom.
„Moje serce płonie na rzecz równości w piłce nożnej. Chcę, aby drużyny kobiece grały dla tej samej liczby widzów i chcę mieć duże trybuny do śpiewania z kapo, bębnami i wielkimi tifo. W Hammarby zawodniczki mogą już teraz spełnić to marzenie .”