Po tym, jak napastnik Toffees Iliman Ndiaye zniweczył pierwszą bramkę Bernardo Silvy, decydujący moment nastąpił w drugiej połowie, kiedy Vitalii Mykolenko potknął Savinho w pole karne.
Podczas kontroli VAR doszło do ostrej bitwy, a kapitan Evertonu Seamus Coleman otrzymał żółtą kartkę za próbę wyprzedzenia Haalanda, który trzymał piłkę w ręku.
Ostatecznie kartka wydawała się zasłużona dla zespołu, a Pickford zdawał się rozkoszować swoim najważniejszym momentem, podskakując po swojej linii, wystawiając język, po czym pochylając się nisko w prawo, aby odepchnąć piłkę.
Pickford obronił dla Anglii mnóstwo rzutów karnych na arenie międzynarodowej i był to siódmy zatrzymany z rzutu karnego od czasu dołączenia do Evertonu w 2017 roku.
City miało w tym momencie szczęście, że udało mu się odzyskać piłkę, a Haaland wpadł do siatki, ale ku uciesze podróżujących kibiców wykluczono go ze względu na spalonego.
Haaland strzelił 15 z 16 swoich poprzednich rzutów karnych w lidze, a drugi trafił w stolarkę, a była to pierwsza interwencja, jaką widział.
„To dobrze, że analitycy zapewnili mu jak najwięcej korzyści z jak największej liczby kar” – powiedział Dyche o obronie Pickforda. „To jego zasługa, że podjął właściwą decyzję pod wpływem chwili”.
Były bramkarz reprezentacji Anglii Paul Robinson powiedział w BBC Radio 5 Live: „Pickford jest dobry w wywieraniu presji na napastnikach. Haaland musiał czuć tam presję, w tym miejscu zapadła cisza.
„To była przyzwoita obrona, ale naprawdę kiepski rzut karny. Nie wykonał tego tak, jak powinien lewy napastnik. Słaby rzut karny, ale dobra obrona”.
Były obrońca Anglii Matt Upson dodał na Amazon Prime: „To była znakomita interwencja Pickforda. On lubi takie sytuacje. Nie ułatwia życia wykonawcom rzutów karnych.
„Ale fakt, że Haaland nie wykorzystał rzutu karnego, mówi trochę o tym, na jakim poziomie jest obecnie pewność siebie w tym zespole”.