Menedżer Manchesteru City, Pep Guardiola, wspominał ten oszałamiający występ Porażka u siebie 4:0 przez Tottenham i przekazał prostą prawdę.
„Musimy zaakceptować rzeczywistość i przełamać ją” – powiedział.
Biorąc pod uwagę, że rozpoczął konferencję prasową po meczu od stwierdzenia „kiedy przegrywasz 4:0, nie ma wiele do powiedzenia”, a następnie pogratulował Spurs największego zwycięstwa na wyjeździe z City, Guardiola spędził następnie sporo czasu na rozmowie o tym .
Jak po tak wielu sukcesach w tak długim okresie „spadek” był nieunikniony.
Jak „drobne szczegóły” były przyczyną poważnych problemów, po części, choć nie wyłącznie, z powodu liczby kontuzji, z którymi boryka się jego zespół.
Jak jego wiara w zawodników nie została zachwiana z powodu wszystkiego, co dla niego osiągnęli.
Ale także, że nie będzie ignorował rzeczywistości pięciu kolejnych porażek, czegoś, czego nigdy nie doświadczył jako menedżer, a City jako klub ostatni raz przeżył w 2006 roku, kiedy trenerem był Stuart Pearce.
Nie może też ignorować faktu, że Liverpool dzięki niedzielnemu zwycięstwu nad Southampton zyskałby osiem punktów przewagi, a następne spotkanie z City na Anfield będzie miało wkrótce nastąpić.
„Przez osiem lat nigdy tego nie przeżyliśmy. Wiedziałem, że prędzej czy później upadniemy. Nigdy nie spodziewałem się, że przegramy trzy mecze w Premier League z rzędu, ale za każdym razem byliśmy niewiarygodnie konsekwentni. Teraz nie możemy zaprzeczyć, że czasami dzieje się w piłce nożnej i życie jest tutaj.”