Przyszłość Lotusa to coś więcej niż tylko duże elektryczne SUV-y. Właśnie w to chce, żebyś uwierzył brytyjska firma słynąca niegdyś z lekkich samochodów sportowych — i dlatego Lotus zaprezentował nową, uderzającą koncepcję supersamochodu, nazwaną Teorią 1.
Żeby było jasne, nie jest to elektryczne odrodzenie Lotus Esprit, ikony z lat 70. w kształcie klina, wrzuconej do morza przez Jamesa Bonda. Przynajmniej jeszcze nie. Miłośnicy Lotusa zauważą, że jego nazwa nie zawiera słowa „Type”, po którym następują trzy cyfry, jak to jest w tradycji samochodów koncepcyjnych, ani nie zaczyna się na literę E, jak ma to miejsce w przypadku prawie wszystkich produkowanych Lotusów. Zamiast tego jest to sposób na zaprezentowanie technologii, którą Lotus zaplanował dla przyszłych samochodów i, być może, zapowiedź nadchodzącego supersamochodu.
W rozmowie wyłącznie z WIRED wiceprezes ds. designu Lotus, Ben Payne, powiedział: „Chcieliśmy odtworzyć to poczucie czystości, ale nie robić pastiszu Esprita, bo to nie ma żadnego sensu. Chodzi więc bardziej o ducha tego samochodu, logikę projektu i kontrolę nad wykonaniem.”
To poczucie kontroli jest kluczem do wszystkich aspektów Teorii 1. Lotus mógł zapewnić mu 2000 koni mechanicznych, aby dorównać swojemu flagowemu modelowi Evija, ale ostatecznie osiągnął bardziej rozsądną moc 987 KM (1000 KM). Mógł pozwolić projektantom poszaleć z ogromnymi konstrukcjami aerodynamicznymi, wentylatorami z efektem naziemnym i innymi akcesoriami do hipersamochodów lub przedawkować tropiki samochodów koncepcyjnych, takie jak ogromne wyświetlacze dotykowe, sztuczna inteligencja lub dron startujący z tylnego pokładu.
Zamiast tego Lotus zrobił to, z czego jest najbardziej znany i według apokryficznych słów założyciela Colina Chapmana „uprościł, a następnie dodał lekkości”.
Payne wyjaśnił: „Był okres maksymalizmu, w którym ludzie musieli kierować się tylko jedną zasadą i wznosić się wyżej, wyżej, wyżej. Myślę, że osiągnęliśmy punkt, w którym wszystko się ustabilizuje pod względem stylistycznym, a także w zakresie demonstracji technologii”. Dodaje: „Z tym samochodem nie bierzemy udziału w szalonym wyścigu liczbowym”.
Poważnie szybki, niezwykle lekki
Chociaż Lotus nie jest szalony jak na standardy pojazdów elektrycznych na rok 2024, Lotus nadal reklamuje Teorię 1 jako naprawdę szybki supersamochód. Jego celem jest uzyskanie zasięgu 400 km przy skromnym akumulatorze 70 kWh, napędzie na wszystkie koła z silnikiem tylnym przykręconym bezpośrednio do zawieszenia, w stylu sportów motorowych, przyspieszeniu od 0 do 100 km/h w czasie krótszym niż 2,5 sekundy oraz prędkość maksymalna 200 mil na godzinę. To wszystko, co jest zaznaczone w zwykłych pudełkach supersamochodów, ale nie jest to nic, co zapewniłoby Rimacowi nieprzespane noce ani nawet niezręczne zbliżenie się do Eviji wartej 2,3 miliona dolarów należącej do Lotus.
Ważniejsza niż całkowita moc jest waga. Lotus twierdzi, że w ramach teorii 1 w całości wykonanej z włókna węglowego docelowa masa wynosi poniżej 1600 kg (3500 funtów), czyli około 300 kg mniej niż Evija. Aby jeszcze bardziej zwiększyć redukcję masy, w samochodzie zastosowano zaledwie 10 „materiałów typu A” – czyli materiałów, które można zobaczyć i dotknąć bez konieczności kopania pod powierzchnią – w porównaniu ze średnią w branży wynoszącą 100, według Lotus. Wśród 10 znajdują się włókno szklane na bazie celulozy, siekane włókno węglowe i tytan, a także formy oszklenia pochodzące z recyklingu, poliester, guma i aluminium.
Ma także rozsądne wymiary jak na współczesne supersamochody – ma szerokość 2000 mm (78,7 cala), długość 4490 mm (176,8 cala) i wysokość 1140 mm (44,9 cala). Dodaj tę względną wrażliwość do genialnie praktycznych drzwi, trzech siedzeń i doskonałej widoczności, a łatwo sobie wyobrazić, jak mogłaby wyglądać wersja produkcyjna.