Liderzy biznesu i decydenci finansowi twierdzą, że brak wykwalifikowanych pracowników jest jednym z kluczowych czynników utrudniających reindustrializację europejskiej gospodarki.
Pojawiają się komentarze spadająca produkcja przemysłowa jak również rekordowo niski poziom bezrobocia w całej UE. Produkcja przemysłowa spadła o 5,8% w porównaniu z rokiem ubiegłym, a bezrobocie jest na najniższym w historii poziomie 5,9%.
Podążają także za badanie opublikowane w zeszłym roku przez Europejski Bank Inwestycyjny (EBI), z którego wynika, że 85% europejskich firm uznało brak wystarczająco wykwalifikowanego personelu za przeszkodę w inwestycjach, co czyni ją najczęściej wymienianą przeszkodą przed wysokimi cenami energii (82%).
Rozmawiając o wydarzenie zorganizowanym w poniedziałek (5 lutego) przez regionalne i federalne firmy inwestycyjne Belgii, wyżsi urzędnicy ds. biznesu i finansów wielokrotnie podkreślali znaczenie rozwiązania problemu niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej w bloku.
„Kiedy mówimy o reindustrializacji, powinniśmy zdać sobie sprawę, że w naszych krajach istnieje mnóstwo know-how” – powiedział Michel Casselman, dyrektor generalny PMV, inwestycyjnego ramienia rządu flamandzkiego. „Ale to zanika, gdy przemysł się rozwija”.
Casselman podkreślił ponadto, że obecnie istnieje „naprawdę pilna potrzeba” ochrony i pielęgnowania „historii i wiedzy, która wciąż tu jest”, zanim będzie za późno.
„Musimy zadbać o reindustrializację, zanim nasza historia zniknie, i dlatego właśnie musimy działać teraz” – dodał.
„Jedna z największych trudności”
Marjut Falkstedt, sekretarz generalna Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego (EFI), który zapewnia kapitał wysokiego ryzyka małym i średnim przedsiębiorstwom (MŚP) i którego większościowym udziałowcem jest EBI, podobnie zauważyła, że „jedną z największych trudności [faced by] przedsiębiorstw jest dostęp do wykwalifikowanej siły roboczej”.
„[We] władze publiczne muszą teraz skoncentrować się na zwiększaniu skali i ulepszaniu możliwości szkoleniowych, a także spojrzeć nowym okiem na system uniwersytecki i szkoły średnie” – stwierdziła. „Musimy ponownie przemyśleć umiejętności [and] umiejętności naszej siły roboczej.”
Tom Paemeleire, dyrektor generalny Kebony, norweskiego producenta drewna, który prowadzi również fabrykę w Antwerpii, dodał, że brak wykwalifikowanej siły roboczej jest jedynie objawem szerszego wyzwania gospodarczego stojącego przed europejskim przemysłem, a mianowicie ciasnego rynku pracy.
„Naprawdę wierzę [that] Jeśli mamy stawić czoła zmianom demograficznym i utrzymać działalność przemysłową, musimy bardzo włączać nasze podejście do rynku pracy i upewnić się, że mamy odpowiednią politykę, aby wykorzystać cały znajdujący się na nim potencjał” – stwierdził.
„Musimy zmusić wszystkich do pracy. Ponieważ w naszym przypadku czasami łatwiej jest znaleźć wyspecjalizowanego pracownika badawczo-rozwojowego niż operatora maszyny, a to naprawdę stanowi wąskie gardło”.
Belgia: Mikrokosmos Europy?
Belgia, która w styczniu objęła sześciomiesięczną rotacyjną prezydencję w Radzie UE, prawdopodobnie bardziej niż większość państw członkowskich cierpi z powodu podwójnych wyzwań, takich jak postępująca deindustrializacja i historycznie ciasny rynek pracy.
W ciągu ostatniego roku produkcja przemysłowa Belgii spadła dwukrotnie w porównaniu ze średnią UE (11,6% w porównaniu z 5,8%), a stopa bezrobocia w Belgii osiągnęła niemal rekordowo niski poziom 5,7% – poniżej średniej UE wynoszącej 5,9%.
W ciągu ostatniego ćwierćwiecza rola przemysłu wytwórczego w gospodarce zmniejszyła się również w Belgii szybciej niż w pozostałej części Europy. Produkcja o wartości dodanej wyrażona jako całkowity udział w PKB w Belgii spadła z 18,2% w 1998 r. do 12,6% w 2022 r., podczas gdy w całej UE To upuszczony z 17,8% do 15%.
Co zachęcające, europejscy decydenci w ostatnich miesiącach coraz częściej podkreślali potrzebę ochrony europejskiej bazy przemysłowej – w tym przywódców Belgii.
W zeszłym miesiącu premier Alexander De Croo wyraźnie wezwał do zawarcia porozumienia przemysłowego UE „obok Zielonego Ładu”, aby „utrzymać produkcję przemysłową w Europie”.
Uwagi De Croo były następujące: powtórzyło się przez belgijskiego ministra finansów Vincenta Van Peteghema, który nalegał, aby UE „ograniczyła biurokrację”, aby zachęcić do inwestycji europejskich.
Sól w ranie (przemysłowej)?
Wspomniane wydarzenie miało także miejsce w tym samym dniu, w którym opublikowano dwa badania, które wyraźnie ukazały powagę trudnej sytuacji gospodarczej Europy.
OECD, grupa krajów w większości bogatych, zdegradowany prognozowaną stopę wzrostu dla strefy euro w tym roku z 0,9% do zaledwie 0,6%, podając „utrzymujące się niekorzystne skutki szoku cenowego energii” jako główną przyczynę oczekiwanego powolnego wzrostu w Europie.
Warto zauważyć, że w raporcie nawoływano także kraje do wprowadzenia „reform polityki mających na celu poprawę wyników edukacyjnych [and] zwiększyć rozwój umiejętności”, aby pobudzić wzrost.
Tymczasem, Instytut ifo, zespół doradców z siedzibą w Monachium, opublikował: ankieta z którego wynika, że w zeszłym miesiącu 36,9% niemieckich producentów zgłosiło brak zamówień, w porównaniu z 20,9% w styczniu 2023 r. Niemcy są największą gospodarką UE.
Klaus Wohlrabe, kierownik badań instytutu, zauważył, że w zeszłym roku „prawie żadna branża nie uchroniła się” od braku popytu, chociaż najbardziej ucierpiały gałęzie przemysłu energochłonne.
[Edited by Alice Tayor]