Dziedzictwo Hamiltona w Mercedesie to coś więcej niż tylko osiągi na torze i bicie rekordów. Przewodził dążeniu do większej różnorodności i włączenia – nie tylko w Mercedesie, ale w całej F1.
Jako jedyny czarny kierowca F1 i jej najbardziej znana postać, Hamilton ma wyjątkową platformę i jest zdeterminowany, aby ją wykorzystać na dobre.
„To, z czego jestem najbardziej dumny” – mówi Hamilton – „kiedy myślę o tym, co po sobie zostawiam, mam nadzieję, że w pozytywny sposób, to praca, którą wykonaliśmy, dbając o różnorodność i włączenie.
„Od pierwszej chwili, gdy usiadłem z Toto, on i cały zespół byli otwarci. Wszyscy uczestniczyli w kursach dotyczących różnorodności i włączania.
„Mamy teraz bardzo zróżnicowany zespół i jestem naprawdę wdzięczny, że mogłem być tego częścią.
„Powiedziałem Toto: «Kiedy opuszczę zespół, nikt w pokoju nie będzie prowadził z tobą takich fajnych rozmów, bo to ja jestem tym jedynym i mam nadzieję, że będziesz je kontynuować». I powiedział, że to zrobi.”
Wolff mówi: „Z pewnością był osobą, która dawała impulsy, zmieniała rzeczy i robiła różne rzeczy.
„Mercedes zdaje sobie sprawę ze swojej odpowiedzialności w kwestiach różnorodności oraz walki z rasizmem i antysemityzmem. Zawsze było to naszym celem i za to odpowiedzialna jest także cała grupa.
„Kiedy przyszedł, patrzyliśmy na sprawy pod różnymi kątami i z różnych perspektyw, które nam zapewnił”.
Mercedes zainicjował między innymi program o nazwie Accelerate 25, który wymaga, aby 25% wszystkich nowych pracowników pochodziło ze środowisk niedostatecznie reprezentowanych.
„Jego wpływ pozostawi niezatarte ślady w naszym zespole” – mówi Shovlin. „Nie tylko przez pracę, którą wykonał, promując różnorodność w tym zespole i szerzej w F1. Ale tylko wartości, które wyznaje, sposób, w jaki podchodzi do swojej pracy, swoje zaangażowanie. Jest bardzo otwarty i szczery w stosunku do swojej emocjonalnej strony.
„To wspaniale, że miał energię, aby to ciągle robić. Ponieważ nie było to coś, co mógł po prostu powiedzieć: «Mam świetny pomysł, zróbmy to». Ciągłe umieszczanie tych tematów na pierwszym miejscu w porządku obrad wymagało od niego dużo energii”.