Kobieta z Massachusetts zadziwiła lekarzy, gdy jej demencja spowodowała przerażająco szybkie pogorszenie.
W ciągu zaledwie pięciu miesięcy 78-latek przeszedł od samodzielnego życia do trudności w formułowaniu zdań i potrzebował pomocy przy podstawowych czynnościach, takich jak kąpiel i jedzenie.
Krewny zmarł na kilka tygodni przed pogorszeniem się stanu, więc córka kobiety przypisała objawy żalowi – dopóki nie stało się jasne, że coś jest bardzo nie tak.
Lekarze mieli trudności z postawieniem diagnozy, co oznaczało, że kobietę wielokrotnie wysyłano na badania do najlepszych szpitali, w tym Massachusetts General Hospital, Harvard Medical School, University of Pittsburgh i University of Calgary.
78-letnia kobieta zaczęła doświadczać niewytłumaczalnego, szybkiego i poważnego pogorszenia funkcji poznawczych (zdjęcie stockowe)
Ostatecznie stwierdzono, że ma niezdiagnozowanego raka płuc z przerzutami do węzłów chłonnych, a także toksyczne nagromadzenie białek amyloidowych w tętnicach.
U kobiety zdiagnozowano paranowotworowe zapalenie mózgu i rdzenia (PEM), zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego prowadzące do dezorientacji, krwawień mózgowych, pogorszenia funkcji poznawczych oraz trudności z myśleniem i mówieniem – podobne do choroby Alzheimera.
PEM to rzadkie zaburzenie neurologiczne, które każdego roku dotyka mniej niż jedną na 100 000 osób.
Rozwija się z powodu obecności nowotworu gdzieś w organizmie.
Pacjenci sprawa zostało szczegółowo opisane w The New England Journal of Medicine.
Lekarze stwierdzili, że objawy zaczęły się od „płaskiego nastroju”, który córka pacjentki przypisała żałobie po śmierci siostry kobiety.
Następnie rozwinęły się „poważniejsze problemy z pamięcią” i została przyjęta do szpitala po przerażającym epizodzie, podczas którego miała problemy z mówieniem.
Badanie MRI wykazało, że obszary jej tkanki mózgowej uległy uszkodzeniu w wyniku powtarzającego się braku dopływu krwi, co wskazuje, że mogła doznać udaru.
Jednak bez jednoznacznej odpowiedzi lekarze odesłali ją do domu. Zaledwie 10 dni później pacjentka stała się bardziej impulsywna, zdezorientowana i zapominalsza.
Lekarz pierwszego kontaktu przepisał jej leki na „możliwą depresję”.
W ciągu następnych kilku tygodni stan kobiety w dalszym ciągu gwałtownie się pogarszał i zaczęła potrzebować większej pomocy w codziennym życiu i kąpieli, a także przypominania o jedzeniu.
Powyższe skany mózgu sugerują udar, uszkodzenie tkanki mózgowej i zwężenie naczyń mózgowych
Około cztery miesiące później córka ponownie zabrała ją do szpitala, gdzie przeszła bardziej szczegółowe badania, w tym badania krwi, nakłucie lędźwiowe, prześwietlenie i kolejny rezonans magnetyczny.
Badania wykazały, że u kobiety występują nieprawidłowości w mózgu obejmujące uszkodzenie tkanki mózgowej i naczyń mózgowych, wpływające na sposób dostarczania krwi i tlenu do narządu.
Po formalnej diagnozie pacjentka była leczona sterydami, ale nie otrzymała chemioterapii ze względu na obawy rodziny dotyczące jej słabej pamięci i dezorientacji.
Poddała się jednak immunoterapii przez sześć miesięcy.
Pacjentce podano także lek przeznaczony do leczenia drgawek, a autorzy opisu przypadku napisali, że jej splątanie nieznacznie się zmniejszyło, a świadomość poprawiła się.
Została wypisana ze szpitala do ośrodka pielęgniarskiego w trakcie leczenia sterydami. Jednak wpadła w paranoję i była zdezorientowana, a jej pamięć uległa pogorszeniu.
Po zakończeniu leczenia sterydami rozwinęła się u niej niewydolność oddechowa i zapalenie płuc, w związku z czym została przyjęta na oddział intensywnej terapii. Gdy jej stan zaczął się pogarszać, rodzina zdecydowała się zrezygnować z interwencji i zamiast tego zaoferować opiekę do końca życia.
Kobieta zmarła w hospicjum.