Zrozpaczona wdowa opowiedziała o bolesnym oczekiwaniu na diagnozę śmiertelnego raka trzustki u jej męża, która nadeszła za późno, aby uratować mu życie.
Zanim lekarze zauważyli chorobę w czerwcu tego roku, była ona nieoperacyjna, rozprzestrzeniła się na wątrobę i spowodowała powstanie zagrażających życiu zakrzepów krwi w płucach.
Jednak Stuart Bradley (42 l.) z Co Down w Irlandii Północnej od końca 2023 r. cierpiał na objawy, w tym silny ból pleców, problemy z jelitami i stany lękowe.
38-letnia pani Bradley powiedziała, że miejscowy lekarz rodzinny miał trudności z umówieniem go na wizytę, zamiast tego zasugerował konsultacje telefoniczne.
Podczas jednej z tych zdalnych wizyt w maju lekarz pomylił objawy z rwą kulszową – stanem bólowym wywoływanym przez ucisk nerwu kulszowego biegnącego od dolnej części pleców do stóp.
Dopiero 19 czerwca, dziewięć miesięcy po rozpoczęciu bólu, Stuart, ojciec trójki dzieci, mógł w końcu umówić się na osobistą wizytę u lekarza rodzinnego.
Wtedy właśnie zdiagnozowano u niego zakrzepy krwi w nogach i skierowano do szpitala na dalsze badania.
Tydzień później skany ujawniły kilka guzów nowotworowych w jego organizmie – w tym jeden w wątrobie i drugi w trzustce, które uznano za nieoperacyjne.
U Stuarta Bradely’ego zdiagnozowano raka trzustki po bólu pleców i niestabilnych wypróżnieniach. Lekarzom zajęła większa część roku, zanim zauważyli coś poważnie złego.
Według Michelle w tym momencie Stuart, dekarz, był już tak chory, że jego skóra była żółta i „obficie się pocił”.
Jednak lekarze niewiele mogli zrobić poza przepisywaniem mu silnych środków przeciwbólowych, aby złagodzić straszliwy ból.
’I nie miałam pojęcia, co robić” – powiedziała Michelle. „To było bardzo przerażające także dla dzieci.
„Musieliśmy im powiedzieć o raku tatusia, sami nie mając nawet pełnych informacji.
„Pewnej nocy Stuart odczuwał rozdzierający ból. Leki przeciwbólowe nie działały.
„Paige, nasze średnie dziecko, stała na szczycie naszych schodów i płakała, mówiąc: „Nie chcę, żeby tatuś miał raka”.
„Czułam się tak bezradna jako żona i matka, że nie mogłam nic zrobić, aby złagodzić ból Stuarta i zmartwienia Paige”.
Stan Stuarta gwałtownie się pogorszył i we wrześniu choroba go zabiła.
Michelle Bradley, żona Stuarta, opisała swojego zmarłego męża jako „jedyną w swoim rodzaju” i „ponad życie” osobę, która uwielbiała trójkę swoich dzieci: Kaylę (13 l.), Paige (9 l.) i Blake (4 l.).
Michelle powiedziała Belfast Telegraph: „Brak wizyty u lekarza rodzinnego sprawił, że sytuacja była niezwykle trudna. Stuarta nigdy nie pytano o dalsze objawy ani historię rodziny.
Mówiąc o swoim zmarłym mężu, Michelle opisała go jako: „większy niż życie”.
Powiedziała: „Był jedyny w swoim rodzaju, pełen zabawy i przezabawnie zabawny.
„Stuart miał szczególne podejście do ludzi. Był także niesamowitym, praktycznym tatą. Dzieci były jego dumą i radością.
Obecnie Michelle współpracuje z organizacją charytatywną Northern Ireland Pancreatic Cancer, aby zwiększyć świadomość na temat sygnałów ostrzegawczych mogących świadczyć o chorobie śmiertelnej.
Co roku w Wielkiej Brytanii tę chorobę diagnozuje się u około 10 000 osób.
Rak trzustki to ogólne określenie różnych nowotworów występujących na 25-centymetrowym narządzie w kształcie kijanki, który pomaga zarówno w trawieniu, jak i regulacji hormonów.
Jeden typ, gruczolakorak, jest najczęstszy i stanowi 90 procent przypadków.
Często choroba nie daje żadnych objawów, dopóki pacjenci nie zaczną nagle tracić na wadze i żółkną. W tym momencie dla zdecydowanej większości jest już za późno.
Z tego powodu chorobę tę nazwano „cichym zabójcą”.
Jednak w niektórych przypadkach pojawiają się objawy ostrzegawcze – w tym problemy jelitowe, takie jak obrzęk i nudności, ból brzucha lub pleców oraz utrata apetytu.
Organizacja charytatywna z Irlandii Północnej skontaktowała się z rodziną Bradleyów sześć tygodni po diagnozie Stuarta, kontaktując ją z inną kobietą, która przeszła przez podobne kłopoty.
Michelle powiedziała: „Do tej pory nigdy nie słyszałam o tej organizacji charytatywnej. W ciągu kilku dni skontaktowała się ze mną kobieta o imieniu Susan Cooke.
„Straciła męża Colina na raka trzustki. To był pierwszy raz, kiedy poczułam się wysłuchana i zrozumiana.
„Nie potrafię opisać, jak pomocna była rozmowa z kimś, kto wiedział, przez co przechodzimy.
„NIPANC wpłacił 500 funtów na nasze konto bankowe, abyśmy mogli zachować wyjątkowe wspomnienia.
„Zostaliśmy skierowani na pomoc doradczą, którą NIPANC współfinansuje z Cancer Focus NI i zorganizowano rodzinną sesję zdjęciową.
„Stuart trafił do hospicjum trzy dni po zrobieniu zdjęć i zmarł dwa tygodnie później”.