Strona główna Polityka Kamala Harris i paradoks postępu

Kamala Harris i paradoks postępu

30
0


„Kamala wreszcie jest obecna w Internecie” – mówi Marlon Twyman, profesor ilościowych nauk społecznych na USC Annenberg, który specjalizuje się w analizie sieci społecznościowych. „Przez lata jej działalność polityczna i wkład nie były szeroko udostępniane na platformach internetowych. Teraz zwracamy na to uwagę, ale ile czasu ludzie spędzają na badaniu jej wpływu?”

Stawką jest legitymizacja wpływu Harrisa – zwłaszcza wśród Czarnych Demokratów, bloku, bez którego nie może wygrać. „Czy krytycznie przyglądamy się temu, co widzimy w Internecie” – kontynuowała Twyman, „czy po prostu biernie akceptujemy te narracje na temat jej kandydatury?”

W Zjednoczonych Państwa binarne stanowią wygodne ramy w wojnie politycznej. Dobro kontra zło. Elita kontra klasa niższa. Czerń kontra biel. Działaj w stary sposób, zamiast wymagać nowych ram.

W rzeczywistości to nigdy nie jest takie proste. W przypadku Harrisa, pomimo początkowej fali dynamiki, zauważalne są podziały wśród czarnych postępowców grających online. W jednym obozie są tacy, którzy uważają, że nie mają korzyści z „głosowania cnotą”, jak powiedział aktor Nicholas Ashe na jednym ze spotkań zbiórki pieniędzy na platformie Zoom, i że czarni wyborcy muszą wspierać Harrisa bez względu na wszystko. Z drugiej strony wyborcy byli bardziej krytyczni wobec Harrisa i wolniej deklarowali poparcie, wzywając do bardziej pomysłowej przyszłości politycznej.

„Nienawidzę słuchać o mniejszym złu, ponieważ po drugiej stronie grozi nam faszyzm” – powiedziała Ashe podczas rozmowy wideo prowadzonej przez Black Gay i Queer Men for Harris. Uważał, aby nie usprawiedliwić w pełni osiągnięć wiceprezydenta ani nie przeoczyć trudności w rozwikłaniu głównych kwestii podlegających głosowaniu, takich jak sprawiedliwość reprodukcyjna, Palestyna, imigracja i gospodarka. „To trudne zadanie, ale Kamala będzie musiała je zaakceptować, jeśli chce naszej nominacji” – powiedział.

Inni byli mniej entuzjastyczny o Harrisie. W wypaczonej panoramie amerykańskiej polityki wielu uważa, że ​​system dwupartyjny jest sprzeczny z rzeczywistym postępem i wymiernymi zmianami. „Jeśli brakuje ci wyobraźni politycznej, po prostu to powiedz. Jeśli nie możesz wyobrazić sobie innego sposobu życia, jeśli nie możesz wyobrazić sobie innego sposobu zorganizowania społeczeństwa, po prostu to powiedz” – powiedziała artystka wizualna Ja’Tovia Gary w Post na Instagramiezauważając, że była wyczerpana „cyklicznym charakterem zastraszania i zawstydzania głosów”, które ma miejsce każdym cyklu prezydenckim.

Kiedy 24 lipca Harris wydał oświadczenie w następstwie protestu w DC w związku ze sprzeciwami wobec wizyty izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu w Kongresie i tego, co protestujący uważają jest ludobójczą wojną prowadzoną przeciwko Palestyńczykom, wywołała gniew ze wszystkich stron. „[Y’all] nie zrobiłem wystarczająco dużo na Zoomach” – @ashtoncrawley wysłane na X, nawiązując do performatywnego sojuszu, nawoływanego przez krytyków domniemanego kandydata. Inni mają powiedział zrozumienie sprawy wymaga więcej niuansów.

Reakcje internetowe wokół wiceprezydenta nie są zaskakujące, mówi James Pratt Jr., profesor prawa karnego na Uniwersytecie Fisk. Jego zdaniem należy się spodziewać budowania koalicji między grupami tożsamości i powinowactwa, tym bardziej, że w przeszłości nie pojawiała się w obronie Hillary Clinton lub, bardziej ogólnie, nie wypowiadała się w sprawie poparcia dla czarnoskórych kobiet. Szczególnie w polityce amerykańskiej często pojawia się chęć przyczynienia się do tkania naszej wspólnej historii. To naturalne, że chcesz być częścią czegoś większego niż ty sam. „Przynajmniej na lewicy opłaca się być «pierwszym» i być postrzeganym jako wspierający «pierwszych», ponieważ historia wykorzystuje te przypadki jako podstawę naszej zbiorowej pamięci” – mówi Pratt. „Ludzie chcą, żeby o nich pamiętano. Krytyka może spowodować dystans do tej historii.”





Link źródłowy