W wieku 23 lat Jane* była introwertyczną, niemal boleśnie nieśmiałą młodą kobietą. „Byłam grzecznym dzieckiem i nastolatką, miałam dobre oceny w nauce” – mówi mi.
Następnie, gdy miała dwadzieścia kilka lat, okres niepokoju i ciągłego uczucia napięcia skłonił ją do zwrócenia się o pomoc do swojego lekarza rodzinnego. Przepisano jej Aropax, lek przeciwdepresyjny zawierający selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI). Aropax pomaga kontrolować nastrój i jest zazwyczaj przepisywany osobom cierpiącym na depresję, stany lękowe lub zaburzenia paniki.
„Nie powiedziano mi, żebym się powstrzymywał od alkoholu, chociaż na opakowaniu jest to wyraźnie napisane”.
Obecnie ma 47 lat i uważa, że leki przeciwdepresyjne doprowadziły do okresu szalonego zachowania i niezdrowego uzależnienia od alkoholu. „Chociaż tabletki pomogły mi pozbyć się niepokoju, usunęły także moje zahamowania” – mówi.
„Przed zażyciem leków przeciwdepresyjnych piłem dość regularnie, ale rozsądnie: pomogło to złagodzić stres, którego doświadczałem, ponieważ cierpiałem na wyniszczający lęk w każdym aspekcie mojego życia, w tym straszny lęk społeczny. Ale kiedy już zacząłem brać tabletki, poczułem się podniecony, niemal maniakalny.
Zażywanie przepisanych SSRI i częste picie doprowadziło do okresu w jej życiu, który Jane opisuje jako „rozpustny”. Mówi, że picie dużych ilości alkoholu – zazwyczaj dwóch butelek wina dziennie – „podnosiło ją na duchu” po okresie niepokoju i ciemności.
W tym czasie Jane przeprowadziła się do Japonii, aby pracować jako nauczycielka języka angielskiego, mieszkając we wspólnym mieszkaniu z innymi emigrantami. „Leki przeciwdepresyjne pomogły mi przezwyciężyć nieśmiałość, którą normalnie odczuwałabym w tego rodzaju sytuacji. A życie na emigracji jest dość szalone – jest tam mnóstwo alkoholu i narkotyków. Rzuciłem się w wir imprezowania. Świetnie się bawiłem. Tabletki usunęły moje zahamowania i piłem prawie codziennie. W drodze do domu kupowałem dwie butelki Prosecco i to by było na początek. Piliśmy w domu, a potem wychodziliśmy na kolejne drinki, a czasem na narkotyki.
Jane twierdzi, że połączenie alkoholu i leków przeciwdepresyjnych dodało jej „bezgranicznej pewności siebie”. Byłam po prostu bardzo szczęśliwa i otwarta na wszystkie doświadczenia”. Jednak w miarę upływu miesięcy jej zachowanie stało się jeszcze bardziej maniakalne we wszystkich obszarach jej życia.
Dwudziestotrzyletnia Jane* była introwertyczną, nieśmiałą młodą kobietą, ale twierdzi, że antydepresant Aropax całkowicie zmienił jej osobowość i uczynił ją „rozpustną” alkoholiczką (zdjęcie stockowe)
„Nie miałam przycisku „stop” – mówi. „To zostało całkowicie usunięte. Ale poza tym byłem zdrowy, chociaż może powinienem powiedzieć, że jestem uzależniony od haju. Piłem i imprezowałem całą noc, a potem wstawałem rano i szedłem na siłownię. Nawet tutaj bym przesadził – zrobiłbym setki przysiadów, nie zatrzymując się, żeby złapać oddech. Po prostu nie miałem dość tego „haju”, jaki dał mi alkohol lub ćwiczenia. Ludzie mówili mi, że zrobiłem wystarczająco dużo, ale nigdy nie czułem, że osiągnąłem swój limit.
Przed zażyciem SSRI Jane „piła tyle samo, co jej przyjaciele, może trochę mniej”. W liceum piłem z przyjaciółmi, ale na pewno nie przesadzałem i nie miałem ochoty na alkohol. Teraz, prawie dwadzieścia lat później, zdaje sobie sprawę, że wpadła w spiralę uzależnienia od alkoholu.
Jane nie jest sama. Według dr Cathy Andronis, kierownika katedry medycyny psychologicznej w Royal Australian College of General Practitioners, podczas przyjmowania leków przeciwdepresyjnych może rozwinąć się uzależnienie od alkoholu. „Leki przeciwdepresyjne to duża grupa, większość przepisywanych leków to SSRI, ale są też inne, małe grupy leków przeciwdepresyjnych, które są przepisywane i ludzie mogą różnie reagować na połączenie ich z alkoholem”.
Doktor Andronis twierdzi, że różne leki przeciwdepresyjne mogą w różny i nieprzewidywalny sposób reagować na jedzenie lub inne leki i mogą powodować problemy zdrowotne, takie jak wysokie ciśnienie krwi. „Nie możemy zakładać, że łączenie alkoholu z lekami przeciwdepresyjnymi jest bezpieczne lub niebezpieczne; musi to być indywidualna decyzja podjęta z lekarzem danego pacjenta.
Co więc dzieje się z Twoim mózgiem, gdy mieszasz alkohol z lekami? „Kiedy ludzie piją, odczuwają różne skutki” – mówi dr Andronis. „Na niższym poziomie większość ludzi doświadczy rozhamowania lub poczucia więzi społecznej, ponieważ na niższych poziomach zmniejsza to niepokój. W większych ilościach lub po długotrwałym spożywaniu alkoholu działa uspokajająco, dlatego po wypiciu możesz zasnąć lub czuć się zmęczonym.
Według artykułu opublikowanego w 2014 roku w International Journal of Risk and Safety Medicine, w którym przeanalizowano 200 przypadków osób, które zgłosiły zwiększone spożycie alkoholu w wyniku przyjmowania leków z grupy SSRI, „wiele dowodów wzmacnia ledwie rozpoznany dotychczas sygnał interakcji SSRI i pokrewne leki przeciwdepresyjne z alkoholem”.
Doktor Andronis stwierdza, że uwarunkowania genetyczne mogą odgrywać rolę w reakcji lub rosnącym uzależnieniu od alkoholu po zmieszaniu z lekami przeciwdepresyjnymi. „Genetycznie ludzie metabolizują alkohol w różny sposób. Na przykład w kulturach azjatyckich, gdzie ludzie piją znacznie mniej, są bardzo wrażliwi na alkohol ze względu na wzorce enzymów i sposób, w jaki metabolizują alkohol w wątrobie. Zatem nawet niewielka ilość może spowodować odhamowanie.
Jane zorientowała się, że zachowuje się ryzykownie po kilku „przerwach w dostawie prądu”, kiedy znaleziono ją nieprzytomną na poboczu drogi. „Postanowiłem odstawić leki przeciwdepresyjne – dodałem dwa do dwóch i zdałem sobie sprawę, że moje intensywne picie zbiegło się w czasie z rozpoczęciem leczenia tabletkami”. Jednak przejście na zimne indyki oznaczało, że przez trzy dni miała objawy detoksykacji, począwszy od bezsenności, przyspieszonego bicia serca i chronicznego przytłoczenia.
„Miałam paranoję i choć nigdy nie miałam myśli samobójczych, czułam, że świat się dla mnie zawalił. Na szczęście znalazła mnie współlokatorka i pomogła mi przetrwać najgorsze. Znowu zacząłem brać leki przeciwdepresyjne, ale tym razem odstawiałem je wolniej i bardziej kontrolowanie, stopniowo zmniejszając dawkę.
„Następnie przeprowadziłem się z Japonii do Sewilli w Hiszpanii i chociaż moje picie nieco spadło, nadal z łatwością wypijałem butelkę wina dziennie. Kiedy wróciłem do Australii, spożycie alkoholu ponownie wzrosło”.
Jane przyznaje, że jej rodzina dużo pije i ma historię alkoholizmu. „Wszyscy pijemy więcej, niż prawdopodobnie powinniśmy” – mówi mi.
W wieku 36 lat Jane zaczęła eksperymentować seksualnie – co jej zdaniem było spowodowane innym lekiem przeciwdepresyjnym, Zoloftem – i miała przymus picia
David Godden, psycholog i dyrektor The Bay Addiction Center w Byron Bay, twierdzi, że z jego doświadczenia wynika, że zwiększone uzależnienie od alkoholu i związek z lekami przeciwdepresyjnymi niekoniecznie ma podłoże genetyczne. „Naprawdę uważam, że jest to reakcja pomiędzy jednostką, alkoholem i lekami przeciwdepresyjnymi” – mówi. „Większość osób rozpoczynających leczenie przeciwdepresyjne prawdopodobnie już samoleczy się alkoholem, w dużej mierze lub nie, niezależnie od tego, czy kazano im przestać pić, kiedy przepisano im alkohol. Nie sądzę, że leki przeciwdepresyjne powodują, że ludzie stają się nieskrępowani, ale połączenie: [antidepressant] które mogą zwiększyć energię ludzi, a zmieszanie ich z alkoholem może wywołać u ludzi potencjalnie euforię.
Doktor Godden twierdzi, że wiele osób nie przestaje pić leków z grupy SSRI ze względu na skutki uboczne odstawienia alkoholu. „Mogą wtedy pić, żeby zapanować nad tymi uczuciami” – dodaje.
Do rozpoznanych fizycznych objawów interakcji leków przeciwdepresyjnych i alkoholu można zaliczyć pogorszenie depresji, obniżony nastrój, pobudzenie, ból głowy i uczucie porażenia prądem w mózgu, zwane „uderzeniami mózgowymi”.
Ponieważ 14 procent australijskiej populacji przyjmuje obecnie leki przeciwdepresyjne, alkoholizm wywołany SSRI może potencjalnie być stosunkowo powszechnym problemem, ale w dużej mierze jest nierozpoznany.
Powrót Jane na Gold Coast zbiegł się z kolejnym okresem depresji i lęku, wywołanych nową, wymagającą pracą. „Byłem całkiem zdrowy, choć bardzo zestresowany. Potem poznałem kogoś i razem zaczęliśmy dużo pić. Zakończenie tego związku i ciągła presja w pracy doprowadziły do załamania nerwowego, po którym przepisano jej kolejny SSRI, Zoloft. Za radą swojego lekarza rodzinnego powstrzymała się od picia tego leku.
„Kiedy poczułem się silniejszy, przeprowadziłem się do Melbourne, ale znowu zacząłem pić”.
Przeprowadzka do Melbourne zbiegła się w czasie, gdy Jane ponownie wkroczyła w kolejny „maniakalny okres swojego życia, pozbawiony zahamowań”. Teraz, w wieku 36 lat, zaczęła eksperymentować seksualnie – co jej zdaniem było spowodowane przez Zoloft – i miała przymus picia.
Potem nastąpiło kilka lat ryzykownego picia, podczas których doznała zatrucia alkoholowego. Ponieważ jej ówczesny związek był zagrożony, zdecydowała, że nadszedł czas, aby w końcu zająć się problemami zdrowotnymi.
„Miałem już grubo po trzydziestce i musiałem zadbać o swoje zdrowie. Zdałam sobie sprawę, że chcę mieć dziecko. W wieku około 38 lat zamroziłam część jajek, ale nie ograniczyłam picia”.
Jane poznała swojego obecnego partnera, gdy miała 40 lat i zdecydowała, że chce dokonać transferu zarodka. „Kontynuowałam pozyskiwanie komórek jajowych i podejmowałam próby transferu zarodków, ale myślę, że alkohol i wynikający z niego stan zapalny w moim organizmie wpłynęły na moją zdolność do zajścia w ciążę”.
Historia ma szczęśliwe zakończenie: Jane i jej partner wrócili do Gold Coast, gdzie mogli mieć dziecko – córkę, która ma teraz pięć lat.
Nie bierze już leków SSRI i w weekendy wypija tylko kilka kieliszków wina lub piwa. Niedawno miała kilka problemów zdrowotnych, które, jak podejrzewa, mają związek z wieloletnim nadużywaniem alkoholu w połączeniu z przyjmowaniem leków przeciwdepresyjnych. Obecnie cierpi na fibromialgię i utratę pamięci, a także nadal ma problemy z płodnością.
„Bez wątpienia leki przeciwdepresyjne powodowały, że piłem dużo i usuwały moją niezdolność do powiedzenia „dość”. Mam szczęście, że jestem po drugiej stronie tych rozdziałów mojego życia i mam tylko nadzieję, że moja przeszłość nie będzie miała wpływu na moje zdrowie w przyszłości”.
RACGP zaleca całkowite unikanie alkoholu podczas przyjmowania leków przeciwdepresyjnych. „Alkohol może przeciwdziałać działaniu leków przeciwdepresyjnych, pogłębiając depresję i stany lękowe” – mówi dr Andronis. „Alkohol nie ma zbyt wielu pozytywnych skutków, a kiedy pozbędziemy się doświadczenia zmieniającego umysł, okazuje się, że jest to trucizna. Czasami małe ilości alkoholu mogą być w porządku dla niektórych osób, ale nie ma w tym nic pozytywnego.
Wskazuje na badania, które pokazują, że spożywanie dużych ilości alkoholu jest powiązane z problemami zdrowotnymi, takimi jak nowotwory, wysoki poziom cholesterolu i problemy ze zdrowiem psychicznym. „Alkohol działa depresyjnie na mózg, wpływa na wzorce snu, powodując przerywany i niskiej jakości sen” – dodaje. „Skutki złego snu mogą zaostrzyć problemy ze zdrowiem psychicznym i inne objawy depresji, takie jak przejadanie się i osłabienie zahamowań”.
*Imię zostało zmienione