Zarówno Draper, jak i Boulter mieli na swoim koncie najlepsze sezony w karierze pod względem zdobywania tytułów w turniejach i wspinania się po światowych rankingach.
Draper, który w tym roku stał się silniejszy fizycznie, po raz pierwszy dotarł do półfinału Wielkiego Szlema podczas US Open we wrześniu.
Wymagające zwycięstwo nad Machacem, którego numer 18 na świecie Draper pokonał w czwartej rundzie swojego biegu w Nowym Jorku, było kolejnym przykładem ulepszeń, jakich dokonał.
Skuteczne wykorzystanie pierwszego serwisu, osłona kortu, aby przetrwać Machaca w podstawowych wymianach, a także urozmaicenie gry, aby zasiać wątpliwości w umyśle przeciwnika, były kluczem do imponującego seta otwierającego.
Musiał także pokazać szorstką stronę swojej gry.
Odpierając sześć break pointów plasującego się na 27. miejscu Machaca, utrzymano Drapera na pozycji lidera i chociaż uległ on siódmemu, które zdecydowanie odmieniło drugiego seta, brytyjski leworęczny przegrupował się i zdominował decydujący mecz.
„Czułem, że to bardziej walka mentalna” – powiedział Draper.
„Moja energia trochę opadła, a mój proces decyzyjny był wzloty i upadki.
„Na tym poziomie nie można uniknąć zbyt długiego przebywania w takiej sytuacji. Jestem dumny, jak sobie poradziłem”.
Pomimo pojawiających się ostatnio obaw związanych z wymaganiami stawianymi czołowym graczom, siódma drużyna wypada ostro na turnieju ATP 500.
W sobotnim półfinale Draper zmierzy się z czołowym rozstawionym z Niemiec Alexandrem Zverevem lub szóstym rozstawionym z Włochem Lorenzo Musetti.
„Cały czas się poprawiam i moje wyniki to pokazują” – dodał Draper, który niezależnie od tego, co wydarzy się w ten weekend, ma awansować na kolejny nowy, najwyższy w karierze ranking.
„Ciężko pracuję, aby być bardziej konsekwentnym. To widać”.