Izrael i grupa bojowników Hezbollahu wymieniły w niedzielę ciężki ogień przez granicę Libanu, podsycając obawy przed szerszym konfliktem w regionie w miarę szalejącej od miesięcy wojny w Gazie.
„Dziesiątki rakiet uderzyły w Izrael, niszcząc domy, samochody i społeczności”. Rzecznik Sił Obronnych Izraela podpułkownik Nadav Shoshani powiedział w X.
Izraelska służba ratownicza Magen David Adom poinformowała w X, że trzy osoby zostały ranne odłamkami w zaporze.
W późniejszym oświadczeniu IDF stwierdziła, że jej myśliwce „uderzyły w dziesiątki celów terrorystycznych Hezbollahu, w tym w wyrzutnie i struktury wojskowe w kilkudziesięciu obszarach południowego Libanu”.
Tymczasem Hezbollah oświadczył, że wystrzelił dziesiątki rakiet w ramach swojej pierwszej odpowiedzi na piątkowy nalot na gęsto zaludnione przedmieścia Bejrutu, w którym zginęło 45 osób, w tym starsi przywódcy ugrupowania. Atak ten nastąpił po skoordynowanej detonacji pagerów i krótkofalówek należących do członków Hezbollahu w całym Libanie.
Niezależnie od tego Islamski Ruch Oporu w Iraku, grupa zrzeszająca irackie bojówki wspierana przez Iran, oświadczyła, że w niedzielę również wystrzeliła drony w stronę Izraela.
Izrael i Hezbollah, który Stany Zjednoczone uznały za organizację terrorystyczną, wymieniły ogień od wybuchu wojny w Gazie, która rozpoczęła się atakami terrorystycznymi Hamasu 7 października kiedy bojownicy palestyńscy zabili około 1200 osób, a około 250 innych wzięli jako zakładników. W niewoli pozostaje około 100 osób, choć uważa się, że jedna trzecia nie żyje.
Według urzędników odpowiedzialnych za służbę zdrowia w enklawie od tego czasu izraelska ofensywa w Gazie zabiła ponad 41 000 osób. Liczby te nie rozróżniają cywilów i kombatantów.
Hezbollah powiedział, że zaczął strzelać rakietami w ramach solidarności z Palestyńczykami i swoim wspieranym przez Iran sojusznikiem Hamasem i od tego czasu w atakach na niskim szczeblu „wet za wet” zginęło dziesiątki ludzi w Izraelu, setki w Libanie, a dziesiątki tysięcy wysiedlono po obu stronach granicy.
W ramach osobnego wydarzenia izraelscy żołnierze zamknęli w niedzielę rano biuro Al Jazeery w Ramallah na okupowanym Zachodnim Brzegu.
„To rażący atak na kanał Al Jazeera i sieć Al Jazeera oraz tych, którzy z nimi współpracują, a także na wolność słowa i zadanie dostarczania prawdy” – powiedział agencji Reuters szef biura tej sieci Walid Omari.
Izrael zakazał Al Jazeerze nadawania na terytorium Izraela, ale nadal nadawała z Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy.
W zeszłym tygodniu rząd Izraela ogłosił, że cofa referencje prasowe dziennikarzom Al Jazeery w kraju, cztery miesiące po wydaniu zakazu działalności tego kanału w Izraelu.