W miarę jak wyniki i występy ulegały pogorszeniu, w ostatnich latach wydarzenia poza boiskiem często przebiegały chaotycznie, a relacje między elitarnymi zawodnikami a niektórymi administratorami były czasami napięte.
W lutym 2020 roku IRFU przeprosiło kobiety z Walii po tym, jak zostały zmuszone do wzięcia zimnego prysznica po przegranej z Irlandią w Pucharze Sześciu Narodów.
Później, we wrześniu 2021 r., gdy skutki pandemii Covid-19 były nadal odczuwalne, organ zarządzający rozpoczął kontrolę po tym, jak zawodniczki Ulster i Connacht na międzyprowincjonalnym meczu kobiet w Dublinie musiały się przebrać obok koszy na śmieci.
Obowiązujące wówczas wytyczne Covid oznaczały, że rugby kobiet nie było klasyfikowane jako sport „elitarny”, w związku z czym szatnie w Energia Park były nieczynne.
Kontrowersje wybuchły dwa miesiące później, gdy dyrektor naczelny IRFU Philip Browne ponownie podkreślił zaangażowanie organizacji w grę kobiet, przyznając jednocześnie, że należy zająć się strukturami po tym, jak dyrektor kobiecego rugby Anthony Eddy został skrytykowany przez obecnych i byłych zawodników za naleganie na 15-a- gra poboczna nie została pominięta.
Cliodhna Moloney z pierwszej linii irlandzkiej drużyny słynnie porównała komentarze Eddy’ego do „rozlewania gnojowicy”, gdy stosunki między wieloma członkami irlandzkiej drużyny a częścią czołowych administratorów sportu uległy pogorszeniu.
W grudniu tego roku duża grupa byłych i obecnych irlandzkich zawodników rugby nasiliła swoje skargi, podpisując list do rządu irlandzkiego, w którym wyraziła utratę „wszelkie zaufanie do IRFU”.
W piśmie zwrócono się o wsparcie rządu we wprowadzeniu „znaczących zmian” w sporcie kobiet w Irlandii.
W odpowiedzi IRFU stwierdziło, że „obala ogólną treść dokumentu” i było rozczarowane momentem jego wydania.
W raporcie opublikowanym rok później, po niezależnej ocenie, IRFU przeznaczyło 1 milion euro na rozwój obiektów i ścieżek w grze kobiet.