Bokserka Imane Khelif, której płeć została zakwestionowana, zalała się łzami, gdy zapewniła sobie medal wagi półśredniej na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, pokonując Węgierkę Lucę Annę Hamori.
Algierka jest jedną z dwóch bokserek rywalizujących w Paryżu pomimo zakazu udziału w ubiegłorocznych Mistrzostwach Świata przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu (IBA) po tym, jak zgłoszono, że nie przeszła testów kwalifikujących płeć, co wywołało ogromne kontrowersje.
25-latek poprzednia walka trwała zaledwie 46 sekund ale Khelif, który wszedł na ring przy wiwatach głośnego kibica Algierii, w sobotę przeszedł pełne trzy rundy, wygrywając jednogłośną decyzją.
„Czuję się dobrze” – powiedział pełen emocji Khelif redaktorowi sportowemu BBC, Danowi Roanowi.
„To pierwszy medal w boksie kobiet w Algierii – jestem bardzo szczęśliwa. Chcę podziękować całemu światu i światu arabskiemu – dziękuję bardzo”.
Hamori powiedziała przed walką, że „nie uważa, że to sprawiedliwe”, że Khelif brał udział w zawodach, ale walka toczyła się w dużej mierze w dobrych nastrojach.
Para uściskała się po dzwonku i ponownie po ogłoszeniu wyniku.
„To był bardzo ciężki dzień dla nas obu, ale chcę tylko powiedzieć, że to była wspaniała walka i życzę powodzenia Khelifowi w przyszłości i bardzo dziękuję” – powiedział Hamori.
Zapytana ponownie, czy uważa walkę za niesprawiedliwą, Hamori, wygwizdana na arenę, odpowiedziała: „Nie przejmuje się tym”.
Krótko po walce prezydent Algierii Abdelmadjid Tebboune zamieścił w mediach społecznościowych następujący wpis: „Uhonorowaliście Algierię, algierskie kobiety i algierski boks. Będziemy stać po waszej stronie bez względu na wasze wyniki. Powodzenia w kolejnych dwóch rundach i do przodu”.
Khelif zmierzy się z Janjaemem Suwannaphengiem, który we wtorek w półfinale pokonał faworyta Busenaza Surmeneli – mistrza olimpijskiego z Turcji w 2021 roku.
Nawet jeśli przegra, Khelif opuści igrzyska w Paryżu z brązowym medalem.