Brytyjski sprinter Jeremiah Azu złoży apelację po tym, jak doznał zawodu spowodowanego dyskwalifikacją z eliminacji mężczyzn na 100 m podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu z powodu falstartu.
Azu walczył w swojej sprawie po nałożeniu sankcji, powołując się na hałas na stadionie podczas trwającego skoku o tyczce oraz podekscytowanie kibiców przez Francję.
23-letniemu Walijczykowi nie pozwolono na wyścigi i teraz złoży protest.
„Szczerze mówiąc, zareagowałem na dźwięk” – Azu powiedział BBC One.
„To wstyd, publiczność jest tak podekscytowana, trwa skok o tyczce, a francuscy kibice są tutaj.
„Szkoda, że w ramach protestu nie pozwolili mi startować. Nie jestem pewien, jakie zasady są stosowane.
„Powiedzieli, że muszę wrócić i złożyć apelację, więc przejdę przez cały proces i zobaczę, co się stanie.
„Mówiłem, że chcę wystartować w ramach protestu. W każdym innym wyścigu, w którym pozwalają ci wystartować, a potem go przeglądasz.
„To igrzyska olimpijskie, więc wyraźnie obowiązują inne zasady. Zamierzam wrócić i spróbować zakończyć ten protest tak szybko, jak to możliwe, więc mam nadzieję, że uda mi się tu wrócić i dostać się do półfinału”.
Podczas gdy Azu czeka na decyzję w sprawie odwołania, w przyszłym tygodniu wystartuje także w sztafecie 4×100 m mężczyzn.