Strona główna Polityka ICE może już obejść przepisy obowiązujące w miastach-sanktuariach poprzez centra wymiany danych

ICE może już obejść przepisy obowiązujące w miastach-sanktuariach poprzez centra wymiany danych

8
0


Donald Trump szczegółowo opisał przebieg kampanii i ostatnie dni rozległe plany za tłumienie imigracji i masowe deportacje podczas swojej drugiej kadencji jako prezydenta Stanów Zjednoczonych. Inicjatywy te obejmowałyby, jego zdaniem, agresywne działania na obszarach zwanych „miastami-sanktuarium”, w których obowiązują przepisy szczególnie ograniczające współpracę lokalnych organów ścigania z amerykańskimi organami imigracyjnymi i celnymi (ICE).

Wraz z nadejściem tych obietnic pojawiło się nowe raport od badaczy z projektu Surveillance Technology Oversight Project (STOP), organizacji non-profit działającej na rzecz prywatności, szczegółowo opisują, w jaki sposób federalne/lokalne centra wymiany danych, zwane „centrami fuzji”, już skutkują współpracą między federalnymi organami imigracyjnymi a organami ścigania w miastach-sanktuariach.

Prowadzone przez Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych, którego częścią jest ICE, centra syntezy jądrowej powstały w następstwie ataków z 11 września 2001 r. jako inicjatywa antyterrorystyczna mająca na celu integrację danych wywiadowczych pomiędzy federalnymi, stanowymi i lokalnymi organami ścigania. Z publicznych danych wynika, że ​​centra Fusion wydały w 2021 roku 400 milionów dolarów. Jak podkreślają badacze STOP, przez ponad dwie dekady ośrodki nigdy nie udowodniły swojej wartości w kontekście deklarowanego celu, jakim jest walka z terroryzmem w USA. Na przykład anonimowi urzędnicy DHS powiedzieli panelowi Senatu w 2012 r., że centra syntezy jądrowej wytwarzają „w większości bezużyteczne informacje” i „kupę bzdur”.

Oprócz agresywnych taktyk dochodzeniowych, takich jak pobieranie danych ze szkół i klinik aborcyjnych, agenci ICE od lat polegają na centrach syntezy jądrowej, aby uzyskać wszystko, od zdjęć podejrzanych po dane o lokalizacji tablic rejestracyjnych i nie tylko – często w przygotowaniu obejmującym informacje od organów ścigania. w miastach-sanktuariach.

„Jest to obszar, w którym współpraca z ICE jest bardzo opłacalna dla lokalnych społeczności, a ponieważ nie jest dobrze widoczny, często spotyka się z mniejszym sprzeciwem” – mówi dyrektor wykonawczy STOP Albert Fox Cahn. „Ten rodzaj możliwości wymiany informacji na taką skalę we wszystkich tych obszarach agencje, korzystanie ze wszystkiego, od rejestrów lokalnych przedsiębiorstw użyteczności publicznej i rejestrów DMV po rejestry szkolne, może zostać wykorzystane w dowolnej liczbie przerażających scenariuszy”.

ICE nie odpowiedział natychmiast na prośbę WIRED o komentarz.

Fox Cahn dodaje, że policjanci regionalni nie zawsze postrzegali koncepcję miast-sanktuarium jako niedogodność, którą należy obejść. „Do niedawna wiele organów ścigania głośno opowiadało się za ochroną miast-sanktuarów, ponieważ obawiały się, że współpraca z ICE w rzeczywistości zaszkodzi bezpieczeństwu publicznemu, jeśli imigranci nie będą chcieli się ujawnić, gdy będą ofiarami przestępstwa lub świadkami przestępstwa, – mówi. „Jednak w ostatnich latach policja znacznie bardziej zaangażowała się politycznie w kwestię imigracji”.



Link źródłowy