Zanim przybyła Beryl, Grenada miała już 20 lat na dochodzenie do siebie po huraganie Ivan (2004), katastrofie, która kosztowała oszałamiającą kwotę 200 procent PKB i przyspieszyła kryzys zadłużenia. Na sąsiedniej Dominice huragan Maria (2017) spowodował szkody o wartości 226 procent PKB: obecnie jednym z najbardziej zadłużonych krajów na świecie.
Zastanów się nad następującymi liczbami: Czy możesz sobie wyobrazić wydarzenie choć w najmniejszym stopniu porównywalne – z wyjątkiem nuklearnego Armagedonu – które mogłoby spowodować szkody na podobną względną skalę w większych, bogatszych państwach i miałoby to miejsce wielokrotnie?
Dług-katastrofa-dług
Wody powodziowe nadal występują, a pełny wpływ Berylu nie został jeszcze oceniony. Ale jedno jest jasne: koszt będzie znacznie wyższy, niż te kraje i ich obywatele mogą sobie na to pozwolić. Fundusze na wypadek klęsk żywiołowych zostały odkurzone na Grenadzie, Saint Vincent i Grenadynach, wraz ze społeczeństwem apele o datki pieniężne przywrócenia usług, ale wsparcie będzie niewystarczające, a rządy będą musiały zaciągnąć jeszcze większy dług na odbudowę.
Te niezwykle wysokie obciążenia długiem publicznym są nie z powodu rozrzutności fiskalnej. Są raczej nieuniknionym wynikiem błędnego cyklu dług-katastrofa-dług, w którym małe państwa wyspiarskie są w pułapce i nieustannie zaciągają pożyczki – często na drogie stawki komercyjne– po prostu odzyskać siły przed nadejściem kolejnego huraganu.
Dzięki temu mniej można wydawać na edukację, opiekę zdrowotną czy infrastrukturę. Aby osiągnąć swoje cele rozwojowe, małe rozwijające się państwa wyspiarskie muszą do 2030 r. zwiększyć wydatki socjalne o 6,6 proc. PKB. Jednakże koszty obsługi i spłaty zadłużenia połknąć średnią wynoszący 32% przychodów. Rzeczywiście, w 23 z tych stanów, dla których dostępne są dane, płatności z tytułu zewnętrznego długu publicznego rosną szybciej niż wydatki na edukację, opiekę zdrowotną i inwestycje kapitałowe razem wzięte.
Reszta świata musi pomóc
Małe rozwijające się państwa wyspiarskie nie mogą – i nie powinny – być zmuszone do rozwiązania tego problemu samodzielnie. Społeczność międzynarodowa ma historyczny i moralny obowiązek pomóc jej wyjść z cyklu dług-katastrofa-dług oraz finansować podstawowe usługi, inwestować w rozwój i dostosowywać się do zmieniającego się klimatu.
Darczyńcy mogą zrobić wiele rzeczy. Mogą zapewnić pomoc, a nie pożyczki i wiele więcej. Mogą pomóc państwom wyspiarskim uzyskać dostęp do rodzajów finansowania, z których często są wykluczone ze względu na swoje warunki mylnie wysoki poziom dochodu na mieszkańca (często zaburzonego przez jednego lub dwóch bardzo bogatych mieszkańców).
Darczyńcy mogą pomóc w obniżeniu zbyt wysokich i niemożliwych do osiągnięcia stóp procentowych, jakie państwa wyspiarskie muszą płacić z tytułu zadłużenia. I jako pokazuje nasza pracabogate kraje mogą zapewnić natychmiastowe anulowanie (a nie odroczenie) obsługi zadłużenia po szoku o wielkości Beryl, aby uwolnić cenną przestrzeń fiskalną na pomoc i odbudowę.