Nie trwało długo, zanim Viana wróciła do piłki nożnej, tym razem jako dyrektor ds. stosunków międzynarodowych po mianowaniu jej przez Sporting z siedzibą podobnie jak Belenenses w Lizbonie w 2018 roku.
Kilka miesięcy później został mianowany dyrektorem sportowym i pomimo tego, że potrzebował trochę czasu na przystosowanie się, mając czterech różnych trenerów i nieudane transfery, takie jak Yannick Bolasie i Jesse Rodriguez, w końcu stanął na nogi.
„Znacznie się rozwinął, ponieważ znalazł odpowiedni kontekst, aby robić to jako profesjonalista, a jednocześnie pomóc ulepszyć strukturę” – powiedział Leonel Pontes, który w 2019 roku pracował jako trener Sportingu, a obecnie jest dyrektorem technicznym w Shanghai Shenhua.
„Pomiędzy sezonami 2018-19 i 2019-20 kwestionowano budowanie składu ze względu na niezrównoważone zespoły, co doprowadziło do kolejnych zmian menadżerskich.
„Nie wydaje mi się normalne mieć czterech różnych trenerów w jednym sezonie, ale ostatecznie decyzja o sprowadzeniu Amorima okazała się bardzo skuteczna”.
Był to punkt zwrotny w najnowszej historii Sportingu i oczywiście także Viany.
Pod wodzą Amorima Sporting ponownie zdobywał trofea i wreszcie odnalazł spokój.
Nic dziwnego, że wyprodukowali tak wielu graczy.
Podczas gdy tacy gracze jak Joao Palhinha, Matheus Nunes, Nuno Mendes, Porro i Ugarte zostali sprzedani za duże sumy, inni, jak Goncalo Inacio, Ousmane Diomande, Morten Hjulmand, Geovany Quenda i Viktor Gyokeres wkroczyli i zastąpili ich buty.
To wynik partnerstwa Amorim-Viana.
Są wieloletnimi przyjaciółmi, grali razem w Portugalii, a także w Bradze.
Ale ich więź stała się szczególnie silna, gdy oboje zbliżali się do końca swoich karier na Bliskim Wschodzie.
Często spotykali się w Dubaju, gdy Amorim zmagał się z kontuzjami, a w Vianie miał wsparcie na ramieniu.
„To wspaniale [to have one of my best friends working for me] ale jednocześnie trudne” – stwierdziła Viana.
„Ale bardzo się szanujemy, wszystko, co mamy do powiedzenia, mówimy, cokolwiek mamy do omówienia, omawiamy. To było miłe wyzwanie i pozytywne dla nas obu.
„Tym, czym wszyscy żyjemy w Sportingu, ja jako piłkarz nigdy nie mogłem żyć. Czasami rozglądamy się wokół siebie i nie postrzegamy tego, co robimy jako pracy, ale jako przyjemną rzecz”.
Ponieważ latem kontrakt trenera Manchesteru City, Pepa Guardioli wygasa, a jego przyszłość jest niepewna, wielu Portugalczyków będzie uważnie śledzić perspektywę ponownego spotkania Amorima i Viany znacznie wcześniej, niż oczekiwano.