Gwiazda New York Liberty, Breanna Stewart, zachowała spokój pomimo presji, prowadząc drużynę do pierwszego tytułu WNBA dzięki porywającemu zwycięstwu po dogrywce 67-62 w decydującym piątym meczu finałów WNBA przeciwko Minnesota Lynx w niedzielę.
Stewart, który w meczu zdobył 13 punktów, wykorzystał dwa rzuty wolne w dodatkowej sesji, aby przypieczętować zwycięstwo i tytuł. Powiedziała, że była zdeterminowana oddać strzały, zwłaszcza po tym, jak nie wykorzystała potencjalnego zwycięskiego rzutu wolnego w pierwszym meczu, który Lynx wygrał po dogrywce.
„Przechodziłem przez podobną sytuację w pierwszym meczu, ale przegapiłem i upewniłem się, że tak się nie stało” – powiedział Stewart podczas poniedziałkowego programu „TODAY with Hoda & Jenna” z koleżankami z drużyny Sabriną Ionescu, Leonie Fiebich, Ivaną Dojkić , Kayla Thornton i Nyara Sabally.
Więcej sportów z NBC News
Stewart, dwukrotna MVP WNBA, która dwukrotnie została także MVP finałów WNBA, prowadząc Seattle Storm do dwóch mistrzostw, zanim dołączyła do Liberty, powiedziała, że w tamtym momencie starała się zachować prostotę.
„Po prostu wykonywałem swoją rutynę i myślałem o zrobieniu jednego. Zrób jedno, a potem drugie i wiedząc, że moi koledzy z drużyny mnie wspierali przez cały czas” – powiedziała.
Stewart, który podpisał kontrakt z Liberty jako wolny agent przed sezonem 2023, powiedział, że poprowadzenie zespołu do zwycięstwa u siebie w Barclays Center na Brooklynie to spełnienie marzeń.
„Po prostu niesamowite uczucie. W końcu to zrobiliśmy. Ciężko pracowaliśmy, aby być w tym momencie i świętować na Brooklynie, w Barclays, to było szaleństwo” – powiedziała.
Zespół Liberty, który w zeszłym sezonie przegrał w finale z Las Vegas Aces, zdobył pierwszy tytuł zawodowego koszykarza Nowego Jorku od czasu, gdy drużyna New York Nets, prowadzona przez Juliusa Ervinga – lepiej znanego jako Dr. J – zdobyła tytuł ABA w 1976 roku.
W sumie drużyna Liberty grała w finałach WNBA sześć razy, włączając w to rok inauguracyjny ligi w 1997 r., ale jest to jej pierwsze mistrzostwo, kończące sezon WNBA charakteryzujący się niespotykanym wzrostem i popularnością, w dużej mierze wywołanym przez odsetki wygenerowane przez Caitlin Clark. To wyczyn, którego Ionescu nie bierze za pewnik.
„Możliwość zobaczenia, ile to znaczyło dla wszystkich, nie tylko dla nas i naszego zespołu, ale dla całego miasta, dla wszystkich, którzy przyszli (i) nas wspierali, to wiele dla nich znaczyło i myślę, że dlatego byliśmy tak podekscytowani wrócić do domu i móc grać u siebie przed naszymi fanami, którzy wspierali nas przez cały rok” – powiedziała.