Strona główna Sporty Gareth Southgate: „Szef reprezentacji Anglii odziedziczył ruinę, ale od wielkości jest jedno...

Gareth Southgate: „Szef reprezentacji Anglii odziedziczył ruinę, ale od wielkości jest jedno zwycięstwo”

71
0


Anglia może być drugim faworytem, ​​ale w ciągu ostatnich kilku dni pojawiło się poczucie przeznaczenia „imię na trofeum” i być może w końcu nadszedł czas, kiedy będzie można opowiedzieć nową historię sukcesu.

Jak Southgate, zrelaksowany i uśmiechnięty podczas swojego ostatniego wystąpienia w mediach przed meczem, powiedział: „Mamy wspaniałą szansę, którą chcieliśmy wykorzystać od chwili opuszczenia stadionu [the 2022 World Cup in] Katar nieco wcześniej niż byśmy chcieli.

„Nie wierzę w bajki, ale wierzę w marzenia i mamy wielkie marzenia. Jeśli nie boimy się przegranej, daje nam to większą szansę na zwycięstwo i chcę, żeby gracze poczuli tę nieustraszoność”.

Ci z nas, którzy kronikują lata rozczarowań, byli świadkami najróżniejszych powodów, dla których Anglia przycisnęła nos do okna, podczas gdy inne kraje, w szczególności słabsza Grecja na Euro 2004, odniosły sukces, który boleśnie im umykał.

Jeśli chodzi o najważniejsze turnieje, przeszłość sprawia, że ​​lata Southgate wydają się złotą erą, z półfinałem Pucharu Świata, finałem Euro 2020, ćwierćfinałem Pucharu Świata, a teraz w jego CV jest finał z Hiszpanią.

Wszystko to bardzo odbiega od tego, co działo się wcześniej za jego poprzedników, kiedy wielkie nadzieje zostały rozwiane, gdy Anglia specjalizowała się w niepowodzeniach.

Anglia wyraźnie zwiędłała w dusznym upale w Shizuoce na południowym wybrzeżu Japonii, kiedy w 2002 roku przegrała ćwierćfinał Pucharu Świata z Brazylią, przy czym menadżer Sven-Goran Eriksson nadal wybierał Davida Beckhama, gdy wyraźnie nie był w pełni sprawny – to wzór, który według niego powtórzy z podobnymi wynikami.

Euro w Portugalii dwa lata później było opowieścią o straconych szansach, pechu i „Roomanii”, gdy 18-letni fenomen Evertonu, Wayne Rooney, szturmem wdarł się na światową scenę.

Po spektakularnym występie Rooneya w pierwszej porażce z Francją nastąpiły dwubramkowe występy w zwycięstwach ze Szwajcarią i Chorwacją, dzięki którym cichy piłkarz uliczny – bez żadnych wywiadów – stał się historią ogólnoświatową.

Telefony w hotelowych sypialniach dzwoniły w środku nocy, a placówki z całego świata domagały się wszelkich cennych informacji na temat nowej młodej supergwiazdy. Uczęszczanie do tej samej szkoły co Rooney, De La Salle w dzielnicy Croxteth w Liverpoolu, stało się dla mnie zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem.

Niestety zakończyło się to większym rozczarowaniem w ćwierćfinale, a złamana stopa Rooneya na początku meczu z gospodarzami, Portugalią, na czele której stoi Anglia, zmieniła przebieg turnieju.

Zespół Anglii uginał się pod ciężarem światowej klasy talentów, ale klątwa kar uderzyła ponownie, podobnie jak niezdolność Erikssona do stworzenia zrównoważonego pomocnika z Beckhama, Stevena Gerrarda, Franka Lamparda i Paula Scholesa.



Link źródłowy