„Nie chcę żyć w żalu” – mówi Dave Allen. „Chcę wiedzieć, jak dobry jestem”.
Dwanaście lat po swoim zawodowym debiucie w grudniu 2012 roku 32-letni zawodnik wagi ciężkiej podejmuje jedno z najcięższych wyzwań w swojej dotychczasowej karierze w roli wysoko ocenianego brytyjskiego kandydata Johnny’ego Fishera.
Po druzgocącej porażce z brązowym medalistą olimpijskim Frazerem Clarke’em we wrześniu 2023 r. trudno było przewidzieć, jaka przyszłość czeka Allena.
Jednak zwycięstwo nad Fisherem, który wygrał wszystkie 12 walk, 21 grudnia w Arabii Saudyjskiej – na fali rewanżu Oleksandra Usyka z Tysonem Furym – może na nowo ożywić karierę Yorkshiremana.
I nie po raz pierwszy.
Allen poniósł porażki z czołowymi pretendentami, takimi jak Dillian Whyte i Luis Ortiz, ale zdenerwował Lucasa Browne’a, który przez krótki czas trzymał tytuł WBA Regular, zanim nie przeszedł testu antydopingowego.
„Nie udało mi się osiągnąć najwyższego poziomu, o czym nie mam nic przeciwko” – powiedział BBC Sport. „Pokonałem byłego mistrza [in Browne] ale najlepsze momenty miał już za sobą, więc nigdy nie wiedziałem, jak dobry jestem.
„Myślę, że dzięki Fisherowi najlepsza wersja mnie może pokonać tego gościa, ponieważ jest jeszcze dzieckiem”.
Mając na koncie 31 walk, w tym 23 zwycięstwa i sześć ciężkich porażek, Allen ujawnił, co zmotywowało go do kontynuowania kariery po rozpoczęciu kariery od zwycięstwa przez sześć rund nad Rolandasem Cesną.
„Chodzi o to, aby nie żałować” – dodał. „Ludzie mówią o pieniądzach i tak dalej, ale moje życie jest w porządku, jestem zdrowy, nie muszę boksować, mogę iść i robić inne rzeczy.
„Mój stary ma 66 lat, był bokserem i wiem, że przepełnia go żal.
„Nie chciałem tego robić. Wolałbym odejść, a jeśli zostanę pokonany, to wiem, że nie byłem wystarczająco dobry”.