Aryna Sabalenka zdobyła swój pierwszy tytuł US Open, zostawiając za sobą rozczarowanie ubiegłorocznym finałem, w którym pokonała nadzieję gospodarzy Jessicę Pegulę.
Widziano, jak Sabalenka rozbija rakietę o podłogę w szatni po tym, jak 12 miesięcy temu przegrała wizytówkę Flushing Meadows z Coco Gauff.
Jednak rozstawiona z Białorusi druga Rosjanka upadła na podłogę z radości po tym, jak odniosła ekscytujące zwycięstwo 7:5, 7:5 nad urodzoną w Nowym Jorku Pegulą i zapewniła sobie trzeci tytuł Wielkiego Szlema w grze pojedynczej.
Kontynuuje to dominację Sabalenki na twardych kortach, a zwycięstwo nad szóstą drużyną przedłuża jej passę meczów bez porażki na dużych turniejach do 14 meczów.
26-latka podbiegła do loży swojego zawodnika, aby świętować zwycięstwo, ściskając swoją drużynę i żartobliwie uderzając się w głowę swojego trenera siłowego i kondycyjnego Jasona Stacy’ego, na którym wydrukowano replikę tygrysiego tatuażu Sabalenki.
W przypadku Peguli oczekiwanie na pierwszy ważny tytuł trwa nadal.
Grając w pierwszym finale Wielkiego Szlema w grze pojedynczej, 30-latek został podniesiony przez tłum partyzantów na stadionie Arthura Ashe i w końcówce rzucił się, by zatrzymać Sabalenkę.
Sabalenka jednak odrobiła straty po porażce 5:3 w drugim secie, a po godzinie i 53 minutach zapewniła sobie zwycięstwo.
Więcej do naśladowania.