Strona główna Polityka Dzielimy przyszłość Internetu pod rządami Trumpa 2.0

Dzielimy przyszłość Internetu pod rządami Trumpa 2.0

6
0


Leah Feiger: Wystarczająca ilość bilionów, których obecnie w tym budżecie nie ma.

Katie Drummond: Dokładnie. Zatem myślenie o tej bardzo chaotycznej, bardzo ludzkiej sprawie oraz o Elonie Musku i Donaldzie Trumpie w sali podejmującej decyzje w tej sprawie, gdzie tak naprawdę nie widać zbyt wiele empatii, nie widać zbyt wielu niuansów myślenia o ludziach i tym, co ludzie potrzebują. To bardzo stresujące.

Leah Feiger: Absolutnie. A co do punktu X, drobnym adwokatem diabła jest to, że wszystko zależy od tego, jaki był cel. Jeśli celem było utrzymanie X jako dochodowej komunikacji biznesowej dla świata itd., to tak, absolutnie mu się to nie udało. Jeśli celem było wybranie Trumpa i objęcie władzy, to kogo obchodziją pieniądze, które stracił?

Katie Drummond: Świetny punkt.

Leah Feiger: W ciągu ostatniego tygodnia odzyskał tę kwotę dziesięciokrotnie dzięki akcjom Tesli i prawdopodobnie zbliżającym się kontraktom rządowym oraz brakowi przepisów. Myślę, że chodzi o to, czy dotujecie swoją komunikację i platformy medialne, aby później wypłacić dywidendę? Nie wiem, może za rok będziemy prowadzić inną rozmowę, jeśli Musk nagle zacznie odpowiadać za każdy kontrakt obronny USA.

Katie Drummond: Z pewnością to zrobimy. I to jest świetny punkt. To znaczy, zasadniczo chodzi o finansowanie deficytu, co stało się i w coraz większym stopniu jest prawicową, konserwatywną komorą pogłosową, która służy jako megafon dla administracji Trumpa i jego akolitów, a zatem dobra robota.

Leah Feiger: Tak. Z drugiej strony Trump zapowiedział deportację milionów ludzi i uwięzienie swoich wrogów. Aby zrealizować ten program, jego administracja wykorzysta amerykańską maszynę cyfrowego nadzoru. Właśnie opublikowaliśmy Przewodnik WIRED dotyczący ochrony przed inwigilacją pod rządami Trumpa, w którym opisano kilka kroków, które można podjąć, aby tego wszystkiego uniknąć. Sprawdź link w naszych notatkach z programu. Ale oprócz przeczytania tego bardzo przydatnego przewodnika, co jeszcze osoby i instytucje powinny robić, a nawet o czym tylko myśleć, zbliżając się do cyberbezpieczeństwa w epoce Trumpa? Wszystko to jest dla mnie bardzo powiązane.

Katie Drummond: Wow, to świetne pytanie. Wiele z tego jest omówione w tym przewodniku, który, dodam, jest opublikowany poza zaporą WIRED. To ważne dziennikarstwo usługowe i chcemy mieć pewność, że jak najwięcej osób będzie miało do niego dostęp. Więc proszę, idź i sprawdź to. To znaczy, myślę, że to jest moment dla jednostek, niezależnie od tego, czym się zajmujesz, jeśli nie pracujesz w agencji rządowej, jeśli nie jesteś dziennikarzem, to nie ma znaczenia. Nie przyjmowałbym w tej chwili żadnych założeń dotyczących Twojego bezpieczeństwa osobistego, ponieważ prawda jest taka, że ​​nigdy nic nie wiadomo. Nigdy nie wiesz, w jakich okolicznościach możesz się znaleźć, gdzie żałowałbyś, że nie jesteś lepszy w kwestii bezpieczeństwa cyfrowego, higieny w Internecie i komunikacji online. Myślę, że widzieliśmy, jak to się obecnie dzieje w innych częściach świata, poza Stanami Zjednoczonymi, że za jeden post na stronie internetowej można trafić do więzienia. Dlatego uważam, że naprawdę ważne jest, aby każdy poświęcił chwilę i zastanowił się, co ma w Internecie, w jaki sposób komunikuje się z ludźmi, których kocha, i co jest udostępniane w chmurze. Odpowiedź brzmi: wszystko w Twoim telefonie. Wszystkie Twoje wiadomości tekstowe, wszystkie zdjęcia, filmy, wszystko, co zapiszesz w aplikacji Notatki, Twoje najbardziej osobiste dane, historia wyszukiwania. Wszystko gdzieś jest, więc jest to dobry moment, aby się z tym zmierzyć. I nawet jeśli nie jest to spowodowane nadchodzącą administracją Trumpa, jest to po prostu dobra praktyka. Jeśli więc ma to pobudzić do działania lub przypomnienie dla kogoś, kto być może za bardzo popadł w samozadowolenie z tego, jak się zachowuje w kontekście bezpieczeństwa cyfrowego, jest to dobry moment, aby ponownie to ocenić. Myślę, że dla ludzi i instytucji jest to również interesujący moment na przemyślenie swoich poglądów. Myślę, że dla ludzi, rodzin, firm i instytucji jest to moment, aby naprawdę pomyśleć o tym, czym się zajmujecie, czymkolwiek zajmuje się wasza instytucja, jakie usługi oferujecie, jakie granice przekroczycie, a jakich nie? Jakie ryzyko jesteś skłonny podjąć, aby chronić te czerwone linie, które narysowałeś? Może to mieć wszystko związek z zapewnieniem pracownikom dostępu do opieki zdrowotnej w zakresie reprodukcji. Może to dotyczyć imigracji, jeśli zatrudniasz imigrantów na podstawie wiz. Naprawdę myślę o tym, OK, musimy spędzić trochę czasu z naszymi prawnikami i porozmawiać o najgorszym scenariuszu. Myślę, że w tej chwili najmądrzejszą rzeczą, jaką można zrobić, jest przemyślenie każdego najgorszego scenariusza, który może potencjalnie mieć wpływ na Ciebie, Twoją rodzinę, firmę, którą prowadzisz, firmę, dla której pracujesz, i być przygotowanym na najgorszą możliwą rzecz, która może się wydarzyć i miej nadzieję, że tak się nie stanie, ale wiedz, że jesteś przygotowany, jeśli tak się stanie. Myślę, że nawet wewnętrznie w WIRED mówimy o tym, że oczywiście zamierzamy kontynuować naszą działalność dziennikarską w dotychczasowej formie, ale wszyscy musimy być przygotowani na potencjalne najgorsze scenariusze sytuacji, w której ta administracja w odniesieniu do mediów? I co z tym zrobimy, jeśli pojawi się to u drzwi naszej firmy-matki?



Link źródłowy