W obliczu rosnących wysiłków na rzecz wzmocnienia gospodarki europejskiej w obliczu konkurencji amerykańskiej i chińskiej przedstawiciele przemysłu z krajów nordyckich stwierdzili, że zamiast zwiększać finansowanie potrzebny jest łatwiejszy dostęp do funduszy Unii Europejskiej.
Podczas gdy Bruksela dyskutuje, jak najlepiej stawić czoła polityce przemysłowej i handlowej Stanów Zjednoczonych i Chin – która obejmuje amerykańską ustawę o ograniczaniu inflacji na rok 2022 i chińskie dotacje państwowe dla strategicznych sektorów – branże w 27 państwach członkowskich bloku niepokoją się wynikami bieżącego finansowania UE oraz rozmowy ramowe na temat pomocy państwa.
Negocjacje w sprawie długoterminowego budżetu bloku na 2025 r. – podczas których nie wszyscy w UE zgadzają się, że potrzeba więcej pieniędzy – będą również miały duży wpływ na krajowe debaty sektorowe.
„Chcę, żebyśmy pozbyli się przekonania, że Stany Zjednoczone inwestują w różne rzeczy tony pieniędzy, a w Europie nie mamy dotacji” – powiedział Hans-Olof Jacke, dyrektor generalny Konfederacji Szwedzkich Przedsiębiorstw, w Sønderborgu wtorek (29 października).
„W Europie jest tyle samo, jeśli nie więcej, dotacji niż w USA, ale są one o wiele bardziej ukierunkowane i prostsze” – powiedział uczestnikom wydarzenia zorganizowanego przez Danish Industries.
Stwierdzenia Jacke’a odzwierciedlają: Analiza 2023 r przez Zespół doradców ds. polityki UE Bruegel w którym argumentowano, że „główną różnicą między USA a UE może być […] nie będzie dotyczyć całkowitej oczekiwanej wielkości zielonych dotacji, ale raczej jakościowy.”
Na przykład amerykańska IRA „dyskryminowałaby zagranicznych producentów w sposób, w jaki nie dyskryminują dotacje UE” – stwierdza gazeta. Co więcej, „zapewniłaby wsparcie dla produkcji czystej technologii w szczególnie prosty sposób – poprzez ulgi podatkowe obejmujące 10 lat”, dzięki czemu byłoby ono znacznie bardziej przewidywalne i spójne – stwierdził.
– powiedział Kim Fausing, dyrektor generalny duńskiego międzynarodowego koncernu Danfoss „w Europie trudno jest dotrzeć do przyznanych środków”.
„Myślę, że trudno nam teraz ocenić, gdzie są te pieniądze, mimo że są to znaczne kwoty” – powiedział Euractiv, dodając: „W USA nie mam takiego samego problemu”.
Tymczasem Kim Jørgensen, dyrektor generalny Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), powiedział, że Bruksela powinna skupić się na „wypychaniu prywatnych pieniędzy”, dodając, że byłaby znacząca zmiana sposobu myślenia potrzebne, aby zainteresować prywatne firmy.
Duński bankier, który kierował biurem unijnej szefowej ds. konkurencji Margrethe Vestager, skrytykował Komisję Europejską za chęć zbyt ścisłego zarządzania funduszami.
„Pracując wcześniej w Komisji, [I think its officials] to maniacy kontroli. ”
„Woleliby mniejszy budżet ze 100% kontrolą niż większy budżet ze 80% kontrolą” – powiedział Jørgensen, dodając, że ma nadzieję, że przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen „zmieni zdanie i zejdzie do co najmniej 50%” kontroli sposób, w jaki UE rozdziela fundusze.
[Edited by Alice Taylor-Braçe/Anna Brunetti]
Uwaga dotycząca przejrzystości: Udział autora w wydarzeniu był częściowo finansowany przez Danish Industries.