Strona główna zdrowie Doktor Philippa Kaye: Podobnie jak Kate Middleton, trójka moich małych dzieci była...

Doktor Philippa Kaye: Podobnie jak Kate Middleton, trójka moich małych dzieci była świadkami mojego wyczerpującego leczenia raka… oto, co powiedziałam, gdy zapytali, czy mamusia umrze

35
0


Podobnie jak wielu z Was, obejrzałam wczoraj wideo opublikowane przez Pałac Kensington, ciesząc się, że chemioterapia Kate Middleton dobiegła końca.

A na koniec zalałam się łzami.

Było to dla mnie szczególnie wzruszające, ponieważ pięć lat temu znajdowałam się niemal w tej samej sytuacji, co nasza księżna Walii.

Kiedy w 2019 r. zdiagnozowano u mnie raka jelita, miałam 39 lat. Podobnie jak Kate (42 l.), również mam trójkę dzieci, które miały wtedy 11, 7 i 4 lata – mniej więcej w tym samym wieku co George, Charlotte i Louis.

Podobnie jak Kate ogarnęła mnie ulga i triumf, gdy pod koniec 2020 roku, po chemioterapii i licznych operacjach, uznano mnie za wolną od raka.

Wczoraj księżna Walii podzieliła się intymnym spojrzeniem na swoje życie rodzinne w poruszającym klipie, w którym ogłosiła, że ​​„wreszcie ukończyła chemioterapię”.

Wczoraj księżna Walii podzieliła się intymnym spojrzeniem na swoje życie rodzinne w poruszającym klipie, w którym ogłosiła, że ​​„wreszcie ukończyła chemioterapię”.

Doktor Kaye miała 39 lat, kiedy w 2019 r. zdiagnozowano u niej raka jelita grubego. Podobnie jak Kate (42 l.), ona również ma trójkę dzieci, które miały wtedy 11, 7 i 4 lata – mniej więcej w tym samym wieku co George, Charlotte i Louis

Kiedy w 2019 r. zdiagnozowano u niej raka jelita, dr Kaye miała 39 lat. Podobnie jak Kate (42 l.), ona również ma trójkę dzieci, które miały wtedy 11, 7 i 4 lata – mniej więcej w tym samym wieku co George, Charlotte i Louis

Na klipie widzieliśmy błogo szczęśliwą rodzinę z trójką dzieci, które wyglądały jak większość młodych ludzi; beztroski i zadowolony.

Wiem jednak, że prawda jest taka, że ​​w ciągu ostatniego roku młodzi członkowie rodziny królewskiej prawdopodobnie doświadczyli sytuacji, których, mamy nadzieję, żadne dziecko nie będzie musiało brać pod uwagę.

Dla rodziców chorych na nowotwór radzenie sobie z oczekiwaniami, pytaniami i komentarzami dzieci jest jednym z największych wyzwań związanych z tą wyniszczającą chorobą.

Pięć lat później, po kilku kolejnych zabiegach, wiem, że wyzwanie nie kończy się wraz z zakończeniem pierwszej serii leczenia.

Jako lekarz pierwszego kontaktu, pacjent i rodzic często jestem proszony o radę, jak sobie poradzić w tej sytuacji. Prawda jest taka, że ​​nie ma „właściwego” sposobu leczenia raka. Jest dla ciebie tylko najlepszy sposób, niezależnie od tego, czy jesteś Kate i Williamem, czy jakąkolwiek inną rodziną.

Ale jest kilka lekcji, których się po drodze nauczyłem.

Po pierwsze, ogólnie rzecz biorąc, uczciwość jest najlepszą polityką.

Oczywiście młodzi członkowie rodziny królewskiej nie mieli innego wyboru, jak tylko zachować otwartość wobec swoich dzieci, biorąc pod uwagę rażące zainteresowanie mediów. Ale myślę, że tak będzie najlepiej.

Dr Kaye: „Jako lekarz rodzinny, pacjent i rodzic często jestem proszony o radę, jak sobie poradzić w tej sytuacji. Prawda jest taka, że ​​nie ma „właściwego” sposobu leczenia raka. Jest dla ciebie tylko najlepszy sposób, niezależnie od tego, czy jesteś Kate i Williamem, czy jakąkolwiek inną rodziną.

Dr Kaye: „Jako lekarz pierwszego kontaktu, pacjent i rodzic często jestem proszony o radę, jak sobie poradzić w tej sytuacji. Prawda jest taka, że ​​nie ma „właściwego” sposobu leczenia raka. Jest dla ciebie tylko najlepszy sposób, niezależnie od tego, czy jesteś Kate i Williamem, czy jakąkolwiek inną rodziną.

Od samego początku ślubowaliśmy z mężem, że będziemy tak szczerzy, jak to tylko możliwe. Kiedy po raz pierwszy zdiagnozowano u mnie chorobę, w szpitalu była ze mną mama.

Zadzwoniłam do męża, żeby mu to powiedzieć, i poprosiłam, żeby jeszcze nic nie mówił dzieciom – chciałam im to powiedzieć razem.

Zadzwoniłam do mojej najlepszej przyjaciółki – psychoterapeutki dziecięcej – ze szpitalnej przymierzalni, aby zapytać ją, co robić.

Błagałem ją, żeby nie zachowywała się w tej chwili jak moja przyjaciółka, a jedynie udzielała mi fachowej porady.

Radziła mi powiedzieć prawdę.

Rzeczywistość jest taka, że ​​dzieci będą wiedziały, że coś się dzieje; są bardzo intuicyjne i doskonale radzą sobie z porządkowaniem rzeczy w domu.

Dwóch najstarszych chciało wiedzieć, czy umrę. Nawet w tym momencie powiedziałem prawdę; że lekarze i ja zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby temu zapobiec.

Ale byłem też pewien, że nigdy nie odpowiem kategorycznym „nie”.

Możesz zmienić dokładnie to, co mówisz, w zależności od wieku Twoich dzieci, w końcu pytania zadawane przez czterolatka będą się bardzo różnić od pytań zadawanych przez 11-latka.

Na przykład dwójce młodszych dzieci wyjaśniłem, że rak to zlepek złych komórek w moim brzuchu, który mnie boli i że lekarze zamierzają go wyciąć.

Powiedziałam im, że operacja i chemioterapia oznaczają, że muszę przeznaczyć całą energię na powrót do zdrowia, w związku z czym mój mózg i ciało mogą działać wolniej niż zwykle.

Zawsze dałem im nadzieję; mówiąc im, że lekarze zniszczą mojego raka i że dadzą silny lek, który pomoże mi uporać się z nudnościami.

Istnieje tendencja do myślenia, że ​​dla bliskich koniec operacji i chemioterapii, a nawet uznanie ich za wolne od raka, przemija wraz z niepokojem i paniką.

Na tym podróż się nie kończy, to dopiero początek nowej części historii.

Dr Kaye: „Możesz dokładnie zmieniać to, co mówisz, w zależności od wieku dzieci, w końcu pytania zadawane przez czterolatka będą się bardzo różnić od pytań zadawane przez 11-latka”

Dr Kaye: „Możesz dokładnie zmieniać to, co mówisz, w zależności od wieku dzieci, w końcu pytania zadawane przez czterolatka będą się bardzo różnić od pytań zadawane przez 11-latka”

Dr Kaye: „Istnieje tendencja do myślenia, że ​​dla bliskich koniec operacji i chemioterapii, a nawet uznanie, że jest wolny od raka, przemija wraz z niepokojem i paniką. Na tym podróż się nie kończy, to dopiero początek nowej części historii. Na zdjęciu dr Kaye po leczeniu

Dr Kaye: „Istnieje tendencja do myślenia, że ​​dla bliskich koniec operacji i chemioterapii, a nawet uznanie, że jest wolny od raka, przemija wraz z niepokojem i paniką. Na tym podróż się nie kończy, to dopiero początek nowej części historii. Na zdjęciu dr Kaye po leczeniu

Dla mnie oznaczało to – i nadal oznacza – wyłączenie „tchórzostwa” za każdym razem, gdy poddaję się badaniu kontrolnemu, wywołując traumę związaną z moją początkową diagnozą.

Byłem wdzięczny, że tu jestem i poczułem ulgę, że nie jestem w trakcie leczenia, ale jednocześnie czułem się tak, jakbym miał nad głową coś, co przypominało miecz Damoklesa.

Jeśli chodzi o moje dzieci, byłam świadkiem pouczających zmian w ich zachowaniu. Być może była to po prostu życzliwość, ale martwię się, że wiele z ich nowo odkrytych działań było podyktowanych poczuciem ukrytego niepokoju.

Na przykład często pytają, czy mam specjalny klucz dla osób niepełnosprawnych, który otwiera publiczne toalety, ponieważ wiedzieli, że nie mogę czekać, ponieważ skutki mojej operacji oznaczają, że nie mogę się doczekać.

Pytają, czy kiedy wychodzimy, mam przy sobie proszki lub przekąski uzupełniające kalorie, a moje wnętrzności nie grają w piłkę.

Mimo to rozpoznają, kiedy jestem zmęczony i próbują wysłać mnie na odpoczynek, nawet jeśli nie chcę. Próbuję postrzegać wszystkie te zdumiewająco empatyczne cechy jako pozytywne, które przyniósł mi mój rak.

A potem są obietnice, które spełniasz i których nie składasz.

Po postawieniu diagnozy dzieci poprosiły mnie, abym obiecała, że ​​nie umrę lub że po operacji wrócę do domu ze szpitala.

Starannie dobierałam słowa, zapewniając, że robię wszystko, co w mojej mocy, aby być zdrowym i takim pozostać.

Księżna Walii ogłosiła publicznie pięć miesięcy temu, że zdiagnozowano u niej raka i przechodzi „profilaktyczną” chemioterapię

Księżna Walii ogłosiła publicznie pięć miesięcy temu, że zdiagnozowano u niej raka i przechodzi „profilaktyczną” chemioterapię

Film przedstawia szczere spojrzenie na życie księcia i księżnej Walii z trójką dzieci: księciem Georgem (11 lat), księżniczką Charlotte (9 lat) i księciem Louisem (6 lat).

Film przedstawia szczere spojrzenie na życie księcia i księżnej Walii z trójką dzieci: księciem Georgem (11 lat), księżniczką Charlotte (9 lat) i księciem Louisem (6 lat).

Ale przestałem obiecywać. Już nie obiecuję Będę w szkole, aby odebrać lub zgromadzić się, ponieważ był czas, gdy gorączka oznaczała konieczność pójścia do szpitala lub inną sytuację medyczną. Zamiast tego mówię im, że dam z siebie wszystko.

Jedno z pytań, które moje dzieci często zadają, dotyczy tego, czy się boję.

Zawsze otwarcie mówiłam o swoich lękach. Mówienie prawdy oznaczało, że czuli, że mogą szczerze mówić o swoich zmartwieniach; też potrafili mi powiedzieć, kiedy się bali.

Nie mogłem tego naprawić, choć bardzo chciałem, ale mogłem po prostu być przy nich – i to wydawało mi się potężną rzeczą.

To samo dotyczy złości. Byli źli, że jestem chora i szczerze mówiąc, ja też.

Pozwoliłam mojemu 11-latkowi wypowiadać każde przekleństwo pod słońcem na temat raka, co wywołało ataki chichotu.

Napisali swoje uczucia na temat raka na stosie tanich talerzy, a my rozbiliśmy je na drobne kawałki.

Uczucia nie są dobre ani złe, są po prostu uczuciami i musimy je wyrazić i rozmawiać o nich.

Mam nadzieję, że dałem im to, czego potrzebowali.

Dziś, pięć lat po diagnozie, z przyjemnością mogę powiedzieć, że czuję się dobrze i obecnie nie mam raka.

Jak powiedziała księżniczka, ja również spędzam ostatnio dużo czasu na odczuwaniu wdzięczności za „proste, ale ważne rzeczy w życiu”.

„Po prostu kochać i być kochanym”.

Nie jestem już tą samą osobą, którą byłam, zanim zachorowałam na raka. I moja rodzina też nie jest taka sama.

Być może bardziej martwią się o mnie. Ale oni i ja też jesteśmy silniejsi i dostrzegamy radość z czasu, który spędzamy razem (pomiędzy spodziewanymi sprzeczkami rodzeństwa).

Wszyscy jesteśmy inni niż byliśmy wcześniej – i zawsze będziemy. I teraz zdaję sobie sprawę, że to jest w porządku.



Link źródłowy