Młoda kobieta na klipie wideo wygląda dziwnie i, szczerze mówiąc, niekomfortowo. Wygląda na to, że na jej ustach znajduje się duży czarny plaster, który utrzymuje ją na kłódkę. Na głowie ma gruby, różowy, elastyczny pasek, który mocno zaciąga się pod szczęką, a na czole i pod oczami znajduje się szereg galaretowatych plam.
Całość uzupełnia marszczona różowa jedwabna czapka. Usuwa każdy element jeden po drugim i pochyla się do aparatu, aby pokazać w dużym zbliżeniu swoją zroszoną cerę.
Materiał filmowy w aplikacji do udostępniania wideo TikTok wyświetlono 4,2 miliona razy od czasu opublikowania go przez wpływową influencerkę z Teksasu Mayte Myers. Nazywa to „poranną szopą”, co oznacza „zrzucanie” wszystkich rzeczy, które nosiła do łóżka.
Oznacza to, że ten sposób pielęgnacji jest sposobem na lepszą skórę. Jest to część szerszego trendu dotyczącego snumaxxing, napędzanego przez media społecznościowe: tak zwane osoby wpływające na sen dzielą się często ekstremalnymi wysiłkami, jakie pokonują w pogoni za dobrym snem.
Kobieta ma duży czarny plaster na ustach, gruby różowy pasek wokół głowy, który ciągnie się pod szczęką, a także szereg galaretowatych plam na czole i pod oczami
Materiał filmowy w aplikacji do udostępniania wideo TikTok wyświetlono 4,2 miliona razy od czasu opublikowania go przez influencerkę z Teksasu Mayte Myers
Taśma na usta, którą Mayte nosi, ma na celu wymuszenie oddychania przez nos. Zwolennicy twierdzą, że poprawia to zdrowie zębów, zwiększa pobór tlenu podczas snu i zapewnia spokojniejszy sen. Nie ma jednak żadnych dowodów medycznych potwierdzających którekolwiek z tych stwierdzeń.
Pasek pod brodą ma redukować podwójny podbródek i zapobiegać wiotczeniu twarzy – nie jest to coś, o co można by się spodziewać, że nastolatki i dwudziestolatkowie na TikToku będą się martwić. Ponownie nie ma dowodu na to, że paski podbródkowe działają.
Przezroczyste silikonowe naklejki to maseczki wielokrotnego użytku, które mają zapobiegać zmarszczkom i nawilżać skórę.
Inne wskazówki dotyczące snumaxxingu obejmują: ograniczenie czasu spędzanego przed ekranem, unikanie węglowodanów po obiedzie, przyjmowanie suplementów, jedzenie dwóch kiwi dziennie i nie picie niczego zbyt blisko snu. Długość i „jakość” snu są również obsesyjnie monitorowane przez użytkowników snumaxx za pomocą aplikacji i gadżetów do noszenia.
Może coś kombinują?
Eksperci rozmawiający z „The Mail on Sunday” twierdzą, że posuwanie się do tak ekstremalnych środków to „nonsens” i ostrzegają, że uleganie tej modzie może być szkodliwe. „Nadmierne zajmowanie się zasypianiem jest działaniem samobójczym” – powiedział dr John Groeger, profesor psychologii na Uniwersytecie Nottingham Trent i kierownik uniwersyteckiego programu badań nad snem.
„Kiedy martwisz się, czy uda Ci się zasnąć – lub czy zapewnisz sobie tak zwany odpowiedni rodzaj snu – Twój mózg nie będzie w stanie wyłączyć się na tyle, aby zapewnić spokojny sen.
„Wiele z tych porad dotyczących snumaxxingu sprawia, że rozwiązanie staje się częścią problemu”. W amerykańskim badaniu z 2017 r. wymyślono termin – ortosomnia – na określenie osób poszukujących leczenia z powodu samodiagnozujących się zaburzeń snu z powodu nadmiernego korzystania z urządzeń monitorujących sen i urządzeń do noszenia.
Naukowcy ostrzegli, że „perfekcjonistyczne dążenie do idealnego snu” szybko zaczyna przypominać ortoreksję – formę zaburzeń odżywiania, w wyniku której osoby cierpiące na obsesję na punkcie spożywania wyłącznie zdrowej żywności.
Podobny efekt może mieć wprowadzenie do wieczornej rutyny takich rekwizytów, jak paski na szczęki i taśma na usta, może mieć podobny efekt, wyjaśnia dr Rebecca Crowley, neurolog z Royal Holloway na Uniwersytecie Londyńskim.
„Istnieje jedno małe badanie, które pokazuje, że zaklejanie ust w nocy może poprawić sen u osób cierpiących na obturacyjny bezdech senny – zaburzenie snu, które powoduje, że ludzie na pewien czas przestają oddychać, ale to wszystko” – stwierdziła.
„Nie ma dowodów, że przyniesie to korzyści komukolwiek innemu. Dużym problemem związanym z noszeniem tego wszystkiego do snu jest dyskomfort. Jeśli już cierpisz na bezsenność, może to pogorszyć sytuację.
Doktor Crowley twierdzi, że osoby, które mają problemy z zasypianiem w nocy, powinny zwrócić uwagę na swoje odżywianie.
„Jedną z najczęstszych rad, jakich udzielamy, jest dostosowanie diety” – stwierdziła.
„Wieczorem staraj się jeść produkty bogate w melatoninę – hormon regulujący cykle snu i czuwania – takie jak banany, migdały i płatki owsiane”.
Podobnie najlepiej unikać obsesji na punkcie tego, ile czasu spędzasz na śnie, mówią eksperci.
„Ludzie uważają, że każdy powinien spać osiem godzin na dobę” – stwierdził profesor Groeger. „Ale bardzo niewiele osób – z wyjątkiem młodych nastolatków i dzieci – śpi tyle.
„To zależy od Twojego wieku, poziomu hormonów, tego, w którym momencie cyklu miesiączkowego się znajdujesz i co robisz w ciągu dnia – żadna liczba nie jest taka sama dla wszystkich.
„Badania pokazują, że sen jest bardzo powiązany z wiekiem – na przykład osoby starsze wydają się potrzebować nie więcej niż sześć godzin snu na dobę. Natomiast ludzie po dwudziestce z łatwością będą spać osiem lub więcej godzin, jeśli im się to uda.