Daniel Wiffen stwierdził po sobotnich eliminacjach na 1500 m, że według niego, aby następnego dnia zdobyć złoto, będzie musiał dopłynąć blisko rekordu świata.
Ostatecznie miał rację – ale to był Amerykanin Bobby Finke, a nie Wiffen stworzył oszałamiającą kąpiel o usunięcie z ksiąg rekordów czasu Sun Yanga wynoszącego 14:31,02, ustanowionego podczas finału olimpijskiego w Londynie 12 lat temu
Wiffen, który zdobył brązowy medal, był pełen podziwu dla osiągnięć Finke.
„Zdecydowanie ten rekord utrzymywał się zbyt długo i cieszę się, że przynajmniej jednemu pływakowi udało się go pobić” – powiedział Wiffen.
„Chciałbym, żeby to byłem ja. Czapki z głów przed Bobbym, przepłynął wspaniały wyścig, świetny wyścig taktyczny i o to właśnie chodzi w biegu na 1500 m.
„Chodzi o taktykę i dzisiaj się myliłem, ale mam na myśli to, że wspaniale jest dzielić podium z dwoma najlepszymi pływakami w historii”.
Finke od początku wyprzedził wyścig i wraz z Włochem Gregorio Paltrinierim szybko oderwali się od stawki.
Wiffen płynął dobrze i wkrótce bez problemu zajął trzecie miejsce, ale na ostatnich kilkuset metrach nie robił już żadnego wrażenia.
Finke był nie do zatrzymania, a gdy zegar zatrzymał się o 14:30,67, tłum wybuchł podziwem dla nowego rekordu świata.
Wiffen dotknął ściany po Paltrinierim z czasem 14:39,63.
„Myślałem, że wchodząc na boisko, jestem gotowy na zwycięstwo, zanurkowałem, myślałem, że zrobiłem świetne pierwsze 100 metrów, a potem pomyślałem, że jestem na świetnej pozycji, gotowy, potem dochodzę do 300 metrów i widzę przed sobą kopnięcie w nogę , ciało nad głową, pytam „kto to?”
„Zdałem sobie sprawę, że to Bobby i pomyślałem: «to będzie bolesne», walczyłem, walczyłem, a potem zdałem sobie sprawę, że pozostało około 300 zawodników, to było po prostu za dużo do złapania, a potem naprawdę starałem się zapewnić sobie brązowy medal, ponieważ Bardzo cierpiałem.”