Światowej sławy onkolog z ponad 40-letnim stażem i były szef programu onkologicznego Światowej Organizacji Zdrowia ostro skrytykował zaproponowany przez Partię Pracy zakaz palenia w miejscach publicznych.
Profesor Karol Sikora, specjalista ds. leczenia onkologicznego, stwierdził, że jak każdy lekarz nienawidził palenia, ale dodał, że wprowadzony przez Keira Starmera zakaz palenia na zewnątrz, zgodnie z którym zapalanie świateł w miejscach takich jak ogródki pubowe byłoby nielegalne, to posunięcie się o krok za daleko.
W poście na platformie X obejrzanym prawie 1,5 miliona razy powiedział: „Nienawidzę palenia, to okropny nawyk, fatalny dla zdrowia i namawiam każdego, aby rzucił palenie.
„Ale na pewnym etapie musimy zaufać ludziom, że będą podejmować własne decyzje. Gdybyśmy zakazali wszelkich szkodliwych nawyków, prowadzilibyśmy bardzo nudne życie.
„Gdzie wyznaczamy granicę? Alkohol? Niezdrowe jedzenie? Napędowy? Kontakt ze sportem? Po co w ogóle zawracać sobie głowę wychodzeniem z domu?
Profesor Karol Sikora, specjalista ds. leczenia onkologicznego, stwierdził, że jak każdy lekarz nienawidził palenia, ale dodał, że wprowadzony przez Keira Starmera zakaz palenia na świeżym powietrzu, który sprawi, że zapalanie się w miejscach takich jak ogródki pubów będzie nielegalne, to posunięcie się o krok za daleko
Dodał, że polityka państwa niani nie przyniosłaby wiele w zakresie ochrony zdrowia: „Jesteś w ogródku pubowym. Jeśli ktoś pali papierosa kilka stolików dalej, nie grozi ci żadne niebezpieczeństwo.
„Edukuj ludzi, przedstawiaj im fakty i pozwól im podejmować własne decyzje. Wszyscy jesteśmy wystarczająco duzi i wystarczająco brzydcy, aby to zrobić.
„Należy położyć kres zlecaniu odpowiedzialności rządowi. Nie zadziałało to podczas izolacji i nie zadziała teraz”.
Powiedział także MailOnline: „Biorąc pod uwagę koszty egzekwowania tego przepisu i koszty dla branży hotelarsko-gastronomicznej pod względem korzyści dla zdrowia publicznego, po prostu nie jest to tego warte”.
Dodał, że poprzednie polityki, w tym zakaz palenia w pomieszczeniach zamkniętych z 2007 r., przyniosły „ogromną różnicę” w zmniejszeniu wskaźników palenia.
Powiedział jednak, że nie zostanie to powtórzone przez zakaz przebywania na świeżym powietrzu.
„Zakaz palenia w miejscach publicznych na zewnątrz jest zbyt daleko idący, przesadny i niemożliwy do zatrzymania przez policję” – stwierdził.
„A ci, którzy zdecydowali, że będą palić bez względu na wszystko, i tak będą dalej palić”.
Dodał, że osoba przebywająca na świeżym powietrzu musiałaby stać w otoczeniu „około 10 palaczy”, aby znacznie zwiększyć ryzyko wystąpienia konsekwencji zdrowotnych wynikających z biernego palenia.
Zgodnie z doniesieniami Partii Pracy, społeczeństwu można zabronić zapalania świateł w ogródkach pubów, w pobliżu boisk piłkarskich, a nawet na zewnątrz klubów nocnych.
Oczekuje się, że chodniki obok uniwersytetów i szpitali, tarasy restauracji i bary z fajką wodną również staną się strefami wolnymi od dymu, ponieważ nowy rząd labourzystów stosuje wobec nich jeszcze ostrzejsze działania, niż planował były premier Rishi Sunak.
Jednak niektórzy eksperci ds. zdrowia z radością przyjęli ten plan.
W ramach tych represji graczom może zostać zakazany zapalanie świateł w ogródkach pubów, w pobliżu boisk piłkarskich, a nawet na zewnątrz klubów nocnych
Twoja przeglądarka nie obsługuje ramek iframe.
Według platformy badawczej Our World In Data w 2020 r. paliło 13,7 proc. Nowozelandczyków w porównaniu z 15,4 proc. Brytyjczyków i 23 proc. Amerykanów
Doktor Lion Shahab, ekspert w dziedzinie psychologii zdrowia i współdyrektor grupy badawczej ds. tytoniu i alkoholu przy University College London, powiedział tej witrynie internetowej: „Zamiarem tego prawodawstwa prawdopodobnie nie jest koniecznie ograniczenie narażenia na bierną emisję, wystąpią pewne niewielkie skutki, ale będą one dość niewielkie ze względu na wiatr rozwiewający dym.
„Prawdopodobnie nienarażenie na palenie na zewnątrz przyniesie pewne korzyści zdrowotne.
„Ale osiągnięty zysk będzie prawdopodobnie mniejszy niż w pomieszczeniu [smoking bans].’
Jednakże dr Shahab podsumowała: „Głównym skutkiem będzie zmiana norm dotyczących zachowań związanych z paleniem.
„Palacze, którzy rozważali rzucenie palenia, zrobią to, a jeśli będzie mniej okazji do zapalenia, istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że ponownie wrócą do nałogu”.
Jak wynika z badań, zakaz palenia w pomieszczeniach zamkniętych w 2007 r. zachęcił ludzi do rzucenia palenia we własnych domach.
Zakaz palenia na zewnątrz mógłby mieć podobne korzyści domina i stanowić „pozytywny wpływ netto na zdrowie populacji” – stwierdziła dr Shahab.
Uważa się, że za niektóre szkody wyrządzane sercu przez palenie tytoniu uważa się 7000 substancji chemicznych zawartych w tytoniu, w tym smołę i inne substancje, które mogą zwężać tętnice i uszkadzać naczynia krwionośne.
Tymczasem nikotyna – silnie uzależniająca toksyna występująca w tytoniu – jest silnie powiązana z niebezpiecznym wzrostem częstości akcji serca i ciśnienia krwi.
Palenie uwalnia również trujące gazy, takie jak tlenek węgla, który zastępuje tlen we krwi, zmniejszając dostępność tlenu dla serca.
Obecnie tylko kilka krajów na świecie ma bardziej rygorystyczne przepisy antynikotynowe. W ubiegłym roku Meksyk wprowadził całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych.
Krok, który po raz pierwszy został zatwierdzony w 2021 r., obejmuje również zakaz reklamy wyrobów tytoniowych, co oznacza, że papierosów nie można nawet wystawiać w sklepach.
Tymczasem w Kanadzie palenie jest zakazane w środkach transportu publicznego oraz we wszystkich pomieszczeniach publicznych, w tym na tarasach restauracji i barów.
Deborah Arnott, dyrektor naczelna organizacji charytatywnej Action on Smoking and Health (ASH), stwierdziła, że rząd „nadrabia zaległości w stosunku do oczekiwań społeczeństwa, a mianowicie zakazu wdychania dymu tytoniowego w miejscach takich jak place zabaw dla dzieci i miejsca do siedzenia przed pubami”. , restauracje i kawiarnie”.
Dodała jednak, że ważne jest zapewnienie miejsc na zewnątrz, w których ludzie będą mogli „palić na świeżym powietrzu, a nie w domach”.
Tymczasem dr Layla McCay, dyrektor ds. polityki w Konfederacji NHS, stwierdziła, że „w sposób oczywisty opowiada się za środkami, które pomogą rzucić palenie”.
Powiedziała BBC Radio 4: „To absolutnie wyzwanie zdrowotne naszych czasów. Jest to główna przyczyna chorób, którym można zapobiegać w Wielkiej Brytanii.
„Cieszymy się zatem, widząc, że dokonuje się postęp i że zamiar rzeczywistego zajęcia się jednym z głównych czynników powodujących nierówności zdrowotne w Wielkiej Brytanii jest postępuje”.
Z doniesień wynika, że premier zamierza kontynuować prace nad ustawą.
Mówi się też, że ma poparcie dyrektora medycznego, profesora Chrisa Whitty’ego, choć ministrowie będą argumentować, że korzyści ekonomiczne przewyższają potencjalne koszty.
Oczekuje się, że ministrowie stwierdzą, że palenie kosztuje 21,8 miliarda funtów wydatków na opiekę zdrowotną.
Pierwotny zakaz palenia w pomieszczeniach zamkniętych, wprowadzony w Wielkiej Brytanii przez Tony’ego Blaira w 2007 roku, był przez niektórych obwiniany za doprowadzenie do zamykania pubów, zwłaszcza tych mniejszych, które nie potrafiły się przystosować.
Twoja przeglądarka nie obsługuje ramek iframe.
Jest to następstwem nowszych środków antynikotynowych, takich jak zakaz palenia papierosów mentolowych w 2020 r. i zakaz palenia w samochodach z dziećmi w 2015 r.
Jednak obecnie nie jest jasne, jak daleko od miejsca takiego jak pub czy restauracja musiałby przejść palacz, aby móc legalnie zapalić.
Kraj ma za cel uwolnić się od dymu do 2030 r., kiedy tylko pięć procent narodu będzie miało papierosy.
Orzeczenie to nadeszło zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Izba Gmin przeważającą większością głosów zatwierdziła drugie czytanie ustawy o tytoniu i e-papierosach, co przybliżyło rząd do egzekwowania prawa stanowiącego, że osoby urodzone po 1 stycznia 2009 r. nigdy nie będą mogły legalnie kupować papierosów.
Jeśli dyrektywa ostatecznie zostanie uchwalona, oznacza to, że wiek, w którym ludzie mogą kupować papierosy, będzie podnoszony o rok rocznie.
Choć wskaźniki palenia spadają, rosnąca populacja oznacza, że w Wielkiej Brytanii nadal jest około 6,4 miliona palaczy.
Szacuje się, że co roku w Anglii około 500 000 przyjęć do szpitali jest spowodowanych paleniem, a palenie kosztuje gospodarkę 17 miliardów funtów rocznie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje ramek iframe.
Z raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju za rok 2023 wynika, że 12,7% Brytyjczyków w wieku powyżej 15 lat pali papierosy dziennie, czyli znacznie więcej niż w USA i Nowej Zelandii, które niedawno wprowadziły podobny stopniowy zakaz palenia
Dane z Cancer Research UK pokazują również, że w 2023 r. zdiagnozowano około 57 600 nowotworów spowodowanych paleniem, w porównaniu z 49 325 w 2003 r.
Wiadomo, że tytoń powoduje 16 różnych typów nowotworów, przy czym sam rak płuc powoduje 33 000 przypadków rocznie.
Rzecznik Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej powiedział: „Nie komentujemy przecieków.
„Palenie powoduje śmierć 80 000 osób rocznie, wywiera ogromną presję na naszą NHS i kosztuje podatników miliardy”.
„Jesteśmy zdeterminowani chronić dzieci i osoby niepalące przed biernym paleniem. Rozważamy szereg środków, które w końcu uczynią Wielką Brytanię wolną od dymu.