Strona główna Polityka Crypto Embrace Trumpa może być katastrofą dla Bitcoina

Crypto Embrace Trumpa może być katastrofą dla Bitcoina

53
0


Donald Trump jest mało prawdopodobnym kryptowalutowym sojusznikiem. Moc bitcoina ucieleśniona w postaci Satoshiego Nakamoto dokument założycielskipolega na tym, że uwalnia uczestników od niejasnej oceny zaufania i zamiast tego polega na fundamencie dowodu.

Bitcoin to prawda. Dlatego w zeszłym tygodniu było kosmicznie dziwnie usłyszeć, jak uczestnicy konferencji Bitcoin 2024 w Nashville entuzjastycznie witali byłego prezydenta, który o godz. starannie opracowane obliczenia, w ciągu swojej jednej kadencji skłamał 390 573 razy. Wyznawcy matematycznie niepodważalnego blockchaina rzucili się na hosanna w roli Donalda Trumpa wygłosił przemówienie przepełnione kłamstwami, fabrykacjami i fantazjami. Krzyczeli z radości, gdy przypisywał sobie błyskawiczny wzrost wartości bitcoina podczas swojej administracji – mimo że z pewnością wiedzieli, że do niedawna obalił ideę kryptowaluty.

„Bitcoin, to brzmi jak oszustwo” – stwierdził powiedział w 2021 r. „Nie podoba mi się to, bo to kolejna waluta konkurująca z dolarem”. Teraz Trump stał się nagle ulubieńcem świata kryptowalut, mimo że nikt nie wierzy, że ma pojęcie o tym, jak działają tokeny, a nawet czym one są. „Staple-monety… monety stabilne” – powiedział w pewnym momencie Trump, poprawiając się, bo prawdopodobnie zerknął na teleprompter, po czym zrobił pauzę. „Czy wiesz, czym jest stablecoin? Czy ktoś wie?”

Jasne, że Trump tego nie robi. Nie powstrzymało go to od składania obietnic, które mógłby złożyć tylko ktoś, kto głęboko nie zrozumiał bitcoina, zarówno pod względem technicznym, jak i filozoficznym. Porównał bitcoina do przemysłu stalowego sprzed stu lat, co stanowi zadziwiającą rozbieżność między ikoną rewolucji przemysłowej a najnowocześniejszym ruchem cyfrowego świata. Następnie obiecał, że Stany Zjednoczone staną się „krypto stolicą planety i światową superpotęgą bitcoinową”.

To nastawienie, jak uczestnicy konferencji z pewnością muszą wiedzieć, odwraca podstawowe założenia kryptowaluty i blockchainu – suwerennego systemu, który działa bez względu na interesy jakiegokolwiek narodu. Cytując teoretyka kryptowalut Erika Casona: „Bitcoin oferuje radykalnie nową nadzieję, z której człowiek może uratować się z klatki, jaką jest dziś każde państwo narodowe”. Obietnica Trumpa, że ​​Stany Zjednoczone zdominują Bitcoin, jest policzkiem wymierzonym Satoshiemu.

Jedną z propozycji przedstawionych przez Trumpa jest rezerwa bitcoinów, w której Stany Zjednoczone miałyby przechowywać tokeny o wartości miliardów dolarów w ramach HODL, co zdaniem ekspertów ma wątpliwą wartość dla podatników – ale może podnieść wartość waluty w celu wzbogacenia rynku Tłum w Nashville. Ponownie manipulacja ze strony superpotęgi rządowej jest przekleństwem dla wartości rewolucji blockchain. Kolejną obietnicą złożoną przez Trumpa było ułaskawienie właściciela Jedwabnego Szlaku Rossa Ulbrichta, odsiadującego obecnie dożywocie w więzieniu federalnym za prowadzenie masowej operacji opartej na kryptografii dotyczącej nielegalnych narkotyków i prania brudnych pieniędzy. To tyle, jeśli chodzi o surowość wobec przestępczości.

Pomimo dziwności, sojusz między Trumpem a bitcoinowymi braćmi wydaje się niemal z góry przesądzony. Świat kryptowalut irytuje regulacje rządowe i widzi w Donaldzie Trumpie szansę na złagodzenie dotyku państwa, być może do poziomu przyjaznego łaskotania. Trump zachęcał do takiego myślenia, spotykając się z kluczowymi fundatorami i inwestorami i przyjmując ich poglądy. Jakby cementując ledwie ukrytą transakcję, gracze w świecie kryptowalut wlewają setki milionów dolarów do kasy kampanii Trumpa. Nic więc dziwnego, że Trump obiecał na konferencji w Nashville, że położy kres „lewicowym faszystom i totalitaryzmom, którzy chcą zniszczyć kryptowaluty”. Gorąco kibicowano mu z powodu tego uczucia. Trump wskazał także, że Kamala Harris należy do tych „faszystów”. „Nawiasem mówiąc, ona jest przeciwna kryptowalutom” – powiedział. „Ona jest temu bardzo przeciwna.” (W rzeczywistości Harris nie ustaliła swojej polityki i tak została docieranie do firm kryptograficznych.) Wiwaty były najgłośniejsze, gdy Trump powiedział, że pierwszego dnia po powrocie na urząd zwolni Gary’ego Genslera, przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych i Giełd – która pilnuje ryzykownych programów kryptograficznych.

Uzasadnione pytanie: czy obecny Biały Dom „nienawidzi kryptowalut”, jak zdaje się sądzić branża i Trump? Poszperałem trochę i dowiedziałem się, że na początku administracji polityka dotycząca kryptowalut – która z pewnością miała stosunkowo niski priorytet podczas pandemii – była rzeczywiście do wzięcia, a niektórzy urzędnicy postrzegali ją jako oszukańczą technologię. Ostatecznie jednak administracja obrała kurs, próbując znaleźć granicę między zachęcaniem do innowacji w tej dziedzinie a egzekwowaniem obecnego prawa dotyczącego papierów wartościowych.



Link źródłowy