Kiedy dyrektor piłkarski FAW Dave Adams i dyrektor naczelny Noel Mooney przeprowadzili wywiad z Bellamym na poligonie Burnley, przygotował on prezentację zawierającą niezwykłe szczegóły.
Oprócz dokładnej analizy taktycznej Walii 45-latek zaimponował także swoim przyszłym pracodawcom wszechstronną oceną danych fizycznych każdego zawodnika.
Jednak jeszcze bardziej uderzająca niż dbałość o szczegóły była pasja Bellamy’ego i jego poczucie powołania.
Bellamy miał 15 lat, kiedy opuścił swoje rodzinne miasto Cardiff, aby realizować swoje marzenie o karierze profesjonalnego gracza w Norwich City.
W swojej autobiografii stwierdził, że odejście od rodziny i przyjaciół w tym wieku „zabiło część mnie” i „nauczyło mnie izolować się, być skupionym… emocjonalnie oderwanym”.
Bardzo udana, ale koczownicza kariera pogłębiła tę izolację, podczas gdy zwątpienie w siebie i introspekcja wpływały na niespokojny umysł.
Śmierć Speeda była jednym z katalizatorów decyzji Bellamy’ego o zwróceniu się o pomoc i chociaż problemy ze zdrowiem psychicznym nie goją się tak po prostu jak złamana kość, główny trener Walii jest obecnie spokojniejszy i bardziej zadowolony.
Masz to poczucie, kiedy spędzasz teraz czas w jego towarzystwie. Bellamy jest rozważny i elokwentny – zaraźliwie entuzjastycznie podchodzi do różnych tematów – choć w środku wciąż płonie intensywność.
Ten ogień sprawia, że chce się go słuchać. Można sobie wyobrazić, jak inspirujące musiało to być dla zawodników Walii, którzy byli pod wielkim wrażeniem podziwu dla skrupulatnych metod nowego głównego trenera.
Bellamy zawiera mnóstwo. Oglądanie go, jak prowadzi Walię na boisko Cardiff City Stadium w swoim pierwszym meczu z Turcją w piątek, będzie równoznaczne z obserwowaniem człowieka, który wciąż jest na początku swojej kariery trenerskiej, zbliżającego się do swego rodzaju punktu końcowego.
Spędziwszy większość swojego dorosłego życia poza Walią, Bellamy poczuł grawitacyjną potrzebę powrotu.
Stanie na linii bocznej podczas hymnu będzie momentem duchowego przybycia, a mimo to, wiedząc, jak futbol może odciągnąć cię od domu, Bellamy nie może pozbyć się poczucia, że nic nie trwa wiecznie.
Nawet na początku nowej ery istnieje poczucie zakończenia.
„Nie widziałem siebie, gdybym wrócił do Walii, ale zawsze czułem, że tu wracam” – mówi Bellamy.
„Jestem wdzięczny, że tak się stało. Chcę się ponownie połączyć tylko dla siebie, żeby zyskać spokój.
„Ponieważ wyobrażam sobie, że to będzie mój ostatni okres w Walii, przez następne trzy, cztery lata, czy cokolwiek to będzie za okres, staram się nie patrzeć zbyt daleko.
„Chcę chłonąć wszystko, co mogę, zobaczyć każdą część tego, cieszyć się każdą częścią.
„Brzmi to trochę dziwnie, ale widzę to w ten sposób, ponieważ niezależnie od tego, czy dobrze, czy źle, futbol prawdopodobnie mnie stąd zabierze”.