Pozorna śmierć plików cookie nie będzie miała większego znaczenia dla Google, które oprócz Chrome ma mnóstwo danych z wielu usług i może kierować reklamy do osób bez plików cookie.
Według Raport Google o zarobkach za 2023 rok237,86 miliardów dolarów z 307,39 miliardów dolarów przychodów firmy pochodziło z reklam. Reklamy na nim strona wyników wyszukiwania oraz inne produkty, w tym Gmail, Mapy Google i Google Play, generują największe przychody – łącznie 175,03 miliarda dolarów, co stanowi 56,9 procent całkowitych przychodów. Reklamy w YouTube przynoszą 31,51 miliarda dolarów (10,3 procent całości), a reklamy w sieci Google, w tym reklamy w witrynach partnerskich Google, przynoszą 31,31 miliarda dolarów, co stanowi 10,2 procent przychodów. Przychody z reklam sieciowych były na dole w ubiegłym roku o 4,5 procent, co pokazuje, że zależność Google w tym obszarze maleje.
Google wie, że jest całkiem możliwe, że użytkownicy dbający o prywatność zrezygnują z plików cookie Chrome, tak jak to miało miejsce w przypadku ATT firmy Apple, w ramach którego Facebook podjął Uderzyło 10 miliardów dolarów. Teraz stawki za uczestnictwo w ATT zakres od 12 do 40 procent w różnych kategoriach aplikacji.
Branża reklamy mobilnej rozkwitła w ostatnich latach, nawet po wprowadzeniu ATT firmy Apple, mówi Jake Moore, globalny doradca ds. cyberbezpieczeństwa w firmie ESET zajmującej się bezpieczeństwem. Nazywa wyniki ATT „imponującymi” i sugeruje, że Google obserwował wyniki przepisów Apple przed wdrożeniem własnej wersji.
Tymczasem Google już radzi programistom, aby zachowywali się tak, jakby nie mieli plików cookie. Technologiczny gigant działa przy założeniu, że nawet jeśli 80 procent zrezygnuje, 20 procent użytkowników przeglądarki Chrome 3 miliardy użytkowników to niezły wynik.
Zapewnienie użytkownikom świadomego wyboru, czy będą korzystać z plików cookie, czy nie, to „dobry krok w praktyce” – mówi Simon Bain, dyrektor generalny platformy danych i analiz OmniIndex. Jednak Google musi rozważyć, jak łatwo jest zrezygnować z tej usługi, mówi.
„Czy rezygnacja dla użytkowników ma negatywny wpływ?” – mówi Bain. „Mają one kluczowe znaczenie, ponieważ jeśli rezygnacja jest ukryta w ustawieniach prywatności, a w wyniku ich braku następuje ograniczenie funkcjonalności lub przepływu pracy, wówczas nie jest to tak naprawdę sprawiedliwy i uzasadniony wybór”.
Świadomy wybór
Google twierdzi, że jego zaktualizowane podejście pozwala użytkownikom „dokonać świadomego wyboru, który będzie miał zastosowanie podczas przeglądania Internetu” i twierdzi, że będzie można „dostosować ten wybór w dowolnym momencie”.
Plan jest taki, żeby było to jak najbardziej użyteczne. Źródła zaznajomione z tą sprawą potwierdziły, że obecny plan Google będzie znaczącą wskazówką na skalę globalną, co oznacza, że użytkownicy nie będą proszeni o dokonywanie wyborów w przypadku poszczególnych witryn.
Część ekspertów kwestionuje jednak motywy działania Google. Sean Wright, niezależny badacz bezpieczeństwa, zwraca uwagę, że Google dysponuje „ogromną ilością danych na temat osób fizycznych”, co daje dużą władzę „jednemu podmiotowi”.
Wright twierdzi, że taki poziom kontroli może zagrozić prywatności użytkowników. „Obawiam się, że masz dużą firmę, która ma już ugruntowaną pozycję i rozwija własny ekosystem przy niewielkiej konkurencji. Wydaje się, że zachęta do zwiększania prywatności użytkowników jest niewielka”.
Google twierdzi jednak, że otrzymał opinie od „szerokiego spektrum zainteresowanych stron”, w tym organów regulacyjnych, takich jak brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków, wydawców, twórców stron internetowych i grup normalizacyjnych, społeczeństwa obywatelskiego i uczestników branży reklamowej. „Pomogło nam to w opracowaniu rozwiązań mających na celu wspieranie konkurencyjnego i dobrze prosperującego rynku, który działa na korzyść wydawców i reklamodawców, a także zachęcanie do stosowania technologii zwiększających prywatność” – twierdzi firma.
Mimo to w przypadku największej przeglądarki na świecie, której model biznesowy opiera się na reklamach, prywatność jest trudna do osiągnięcia.
Jest to już powszechnie znane i jeśli zależy Ci na swojej prywatności, możliwe, że porzuciłeś już Chrome na rzecz innej przeglądarki. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, alternatywą dla Chrome jest Safari firmy Apple, OdważnyVivaldi, Firefoksaoraz KaczkaKaczkaGo przeglądarka. Odważny i Vivaldiego i na tej samej zasadzie Chrom silnik jak Chrome, więc zawierają niektóre z tych samych funkcji.