W weekend ponownie rozgorzała fala komentarzy w Internecie po tym, jak Blake Lively złożyła skargę dotyczącą praw obywatelskich przeciwko Justinowi Baldoniemu, współpracownikowi i reżyserowi „It Ends With Us”.
W skardze złożonej do Kalifornijskiego Departamentu Praw Obywatelskich oskarżono Baldoniego o molestowanie seksualne podczas kręcenia zdjęć, a także o podjęcie działań odwetowych wobec Lively po tym, jak poruszyła ona kwestie dotyczące jego zachowania na planie. Zarzuciła, że Baldoni wynajął firmę zajmującą się reklamą w sytuacjach kryzysowych, aby zaangażowała się w „kampanię manipulacji społecznej”, mającą na celu oczernianie jej podczas promowania filmu tego lata.
Prawnik Baldoniego nazwał zarzuty „całkowicie fałszywymi, oburzającymi i celowo lubieżnymi” i oskarżył Lively o próbę ratowania jej reputacji.
Takie złożenie wniosku do sądu jest często wstępem do pozwu.
Wyczekiwany film „To się z nami kończy”, który miał premierę w sierpniu, jest adaptacją popularnej powieści Colleen Hoover, która według Hoovera zainspirowana przemocowym małżeństwem jej rodziców.
Książka Hoovera jest ulubioną książką aktywnej społeczności bibliofilskiej na TikToku, znanej jako BookTok. Baldoni kupił prawa do książki za pośrednictwem swojej firmy producenckiej Wayfarer Studios w 2019 roku. Plany dotyczące jej rozwoju, w tym obsadę Lively, były głośnym tematem w latach poprzedzających premierę filmu.
Jednak podczas tournée medialnego filmu fani zaczęli snuć teorie na temat dynamiki między gwiazdami za kulisami. Wywołało to burzę wokół Lively, gdy w Internecie zaczęła się rozprzestrzeniać narracja oskarżająca ją o brak wrażliwości i kontrolowanie oraz o angażowanie się w zachowanie „wrednej dziewczyny”. Teraz twierdzi, że zespół Baldoniego podsycił dyskusję w mediach społecznościowych, próbując zniszczyć jej reputację, czemu zaprzecza jego prawnik.
Trasa medialna prowadzi do ostrej reakcji w Internecie
Zainteresowanie dynamiką filmu na planie wzrosło latem, kiedy fani zauważyli, że Baldoni śledził swoich współpracowników na Instagramie, ale nie śledzili go ani Lively, ani aktorka Jenny Slate.
W filmie Lively wciela się w bohaterkę Lily Bloom, a Baldoni w rolę jej agresywnego partnera, Ryle’a Kincaida. Slate gra Allysę Kincaid, najlepszą przyjaciółkę Lily i siostrę Ryle’a.
W sierpniu okazało się, że Baldoni nie udzielał wywiadów innym członkom obsady, chociaż był głównym aktorem, reżyserem i producentem. Na premierze nie zrobił sobie zdjęć z innymi aktorami, choć inni dołączyli do zdjęć grupowych na czerwonym dywanie.
Fani zaczęli spekulować, że zakulisowy dramat podzielił obsadę. Gdy fotelowi detektywi zaczęli snuć teorie na temat przyczyn rozłamu i możliwej walki o władzę, niektórzy wskazywali na wywiad Lively z E! w którym powiedziała, że jej mąż, Ryan Reynolds, napisał scenę w filmie.
Komentarz Slate’a w wywiadzie również wzbudził zdziwienie na temat Baldoniego. Zapytana o reżyserię i grę Baldoniego w „It Ends With Us”, Slate stwierdziła, że ta sytuacja uświadomiła jej, że „naprawdę chcę mieć tylko jedną pracę na raz”.
Sposób, w jaki reklamowano film, również wywołał krytykę, ponieważ niektórzy uważali, że ton kampanii medialnej był zbyt beztroski jak na taki temat, jak przemoc domowa.
Lively wzięła na siebie ciężar tej krytyki, zachęcając kobiety, aby „zabierały przyjaciółki” i „nosiły kwiaty” i szły na film. Podczas kampanii reklamowej promowała także własne firmy, firmę produkującą napoje Betty Buzz oraz nową markę produktów do pielęgnacji włosów Blake Brown.
Wiele osób w Internecie określiło Lively jako niewrażliwą i nazwało ją „wredną dziewczyną”. Niektórzy w mediach społecznościowych oskarżyli ją o wykluczenie Baldoniego w celu przejęcia kontroli nad filmem, a jej odpowiedzi udzielane ankieterom uznano za niegrzeczne.
Tymczasem Baldoni kontrastował z tonem Lively w swoich wywiadach, wielokrotnie poruszając temat osób, które doświadczyły przemocy domowej. Oprócz wywiadów, w swoich osobistych postach w mediach społecznościowych udostępniał zasoby dla osób doświadczających przemocy domowej.
W sierpniowym wywiadzie dla programu „TODAY” stacji NBC Baldoni odniósł się do internetowych spekulacji na temat dramatu, mówiąc ogólnie, że kręcenie filmu wymaga „poruszania się po skomplikowanych osobowościach”, aby znaleźć się na tej samej stronie.
„Błędy zawsze się zdarzają, a potem trzeba wymyślić, jak je ominąć” – powiedział wówczas.
Skarga dotycząca praw obywatelskich
Kilka miesięcy po premierze filmu widzowie zyskali nowy wgląd w sytuację, która wywołała tak duże napięcie podczas tournée medialnego.
Po raz pierwszy o sprawie poinformował w sobotę „The New York Times”. że Lively złożyła skargę do Kalifornijskiego Departamentu Praw Obywatelskich przeciwko Baldoni, Wayfarer Studios, dyrektorowi generalnemu Wayfarer Jameyowi Heathowi i ekspertom ds. Public relations zatrudnionym przez obu mężczyzn. NBC News również uzyskało i sprawdziło zgłoszenie.
Lively twierdziła, że podczas pracy nad filmem była ofiarą wielokrotnego molestowania seksualnego ze strony Baldoniego.
Oskarżyła go o niewłaściwe komentarze na temat jej wyglądu, żądanie, aby była nago w scenach, w których scenariusz nie przewidywał nagości, oraz niespodziewane gryzienie jej podczas scen pocałunków. Zarzuciła również, że zarówno on, jak i Heath weszli do jej przyczepy bez zapowiedzi, gdy była rozebrana. „Pan. Baldoni pieścił ustami pani Lively w sposób, który nie miał nic wspólnego z ich rolą” – stwierdzono w aktach sprawy, szczegółowo opisując jedno zarzucane wydarzenie. „Kiedy pani Lively sprzeciwiła się później takiemu zachowaniu, pan Baldoni odpowiedział: «Nawet mnie nie pociągasz»” – napisano.
Baldoni i Heath są także oskarżani o omawianie swoich doświadczeń seksualnych i „uzależnienia od porno”.
Z akt wynika, że Baldoni „rutynowo poniżał” Lively. Twierdziła, że cztery miesiące po porodzie Baldoni prywatnie skontaktował się z jej trenerem fitness, aby zasugerować, że chce, aby schudła.
„Pan. Baldoni powiedział trenerowi, że zapytał, ponieważ obawiał się, że będzie musiał wybrać panią Lively w scenie do filmu, ale takiej sceny nie było” – czytamy w zgłoszeniu.
Zgłoszenie zawiera zarzuty dotyczące innych incydentów, które sprawiły, że Lively poczuła się niekomfortowo, takich jak twierdzenie Baldoniego, że mógł rozmawiać ze zmarłym ojcem Lively oraz pozwalanie nieistotnym członkom ekipy na spacer po planie podczas scen wymagających nagości.
Do zgłoszenia dołączono także list od prawników Lively z dnia 9 listopada 2023 r. zawierający listę „zabezpieczeń”, których Lively wymaga, aby wrócić na plan zdjęciowy.
Żądania obejmowały: obecność koordynatora ds. intymności z Lively przez cały czas na planie, brak rozmów na temat osobistych doświadczeń związanych z seksem lub nagością, zatrudnienie doświadczonego producenta do nadzorowania planu oraz zakaz spontanicznych improwizacji w scenach fizycznej intymności.
4 stycznia odbyło się także spotkanie wszystkich pracowników, aby omówić kwestie, które „prawie wykoleiły produkcję filmu” – czytamy w zgłoszeniu.
Rzekoma kampania oszczerstw
Lively twierdzi, że w okresie poprzedzającym premierę filmu Baldoni i jego współpracownicy z Wayfarer zatrudnili firmę zajmującą się komunikacją kryzysową, ponieważ obawiali się, że zakulisowe kwestie zostaną upublicznione.
Jak wynika z akt, zatrudnił firmę Melissy Nathan, The Agency Group PR, do opracowania kampanii „manipulacji społecznej”, mającej na celu „zniszczenie” reputacji Lively 31 lipca. Zarzucano, że Nathan przedstawił propozycję obejmującą „stworzenie zaangażowania fanów w mediach społecznościowych, aby mogli omawiać wszelkie negatywne konta”.
Według zgłoszenia ta metoda zaangażowania nazywa się „astroturfingiem” i ma wyglądać jak komentarz opinii publicznej, gdy w rzeczywistości pochodzi od określonej grupy.
Zgłoszenie zawierało rzekome wiadomości tekstowe pomiędzy publicystką Baldoniego, Jennifer Abel, i Nathanem omawiającymi plan. Abel rzekomo powiedział Nathanowi, że „chce mieć poczucie, że można ją pochować”.
Nathan rzekomo odpowiedział: „Wiesz, że możemy pochować każdego. Ale nie mogę mu tego napisać”. W zgłoszeniu zarzucano, że publicyści pracowali nad ukryciem w serwisach informacyjnych potencjalnych historii na temat skarg dotyczących zasobów ludzkich złożonych przeciwko Baldoniemu oraz opublikowaniem artykułów przedstawiających Lively w negatywnym świetle.
W zgłoszeniu wskazano również, że Baldoni zaczął odchodzić od planu marketingowego opracowanego przez Sony, dystrybutora filmu, który nalegał, aby obsada skupiła się na sprzedaży filmu jako opowieści o kobiecym „triumfie”.
W zgłoszeniu wskazano, że Baldoni publicznie zgodził się na plan, ale potem zdecydował się na zmianę „w celu szybkiego zmiany swojej własnej narracji publicznej tak, aby skupił się wyłącznie na ocalałych i organizacjach zajmujących się przemocą domową”.
Co mówi Baldoni?
Agencja talentów William Morris Endeavour zrezygnowała z Baldoniego jako klienta po złożeniu wniosku przez Lively, powiedział dziennikowi „Times” Ari Emanuel, dyrektor naczelny spółki-matki agencji, Endeavour.
WME nie odpowiedziało natychmiast na prośbę o komentarz.
Bryan Freedman, prawnik reprezentujący Baldoni, Wayfarer Studios i wszystkich jej przedstawicieli, określił zarzuty Lively jako „kategorycznie fałszywe”.
„Te twierdzenia są całkowicie fałszywe, oburzające i celowo lubieżne, a ich celem jest publiczne zranienie i powtórzenie narracji w mediach” – stwierdził w oświadczeniu.
Oskarżył Lively o próbę ratowania własnej „negatywnej reputacji”, którą zdobyła, gdy ludzie zaczęli „generować własne poglądy i opinie”. Freedman powiedział, że Lively zaangażowała swój własny zespół do „podrzucania mediom negatywnych, całkowicie sfabrykowanych i fałszywych historii” przed premierą filmu, co jego zdaniem skłoniło Wayfarer Studios do zatrudnienia firmy zajmującej się komunikacją kryzysową.
W sobotnim oświadczeniu dla „Los Angeles Times” Lively zaprzeczyła, jakoby ona lub którykolwiek z jej przedstawicieli rozpowszechniał historie lub wypowiadał się negatywnie na temat Baldoni lub Wayfarer Studios.
„Mam nadzieję, że moje działania prawne pomogą odsłonić kurtynę przed tymi złowrogimi taktykami odwetu mającymi na celu wyrządzenie krzywdy osobom, które mówią o niewłaściwym postępowaniu, oraz pomogą chronić inne osoby, które mogą stać się celem” – powiedziała.
Gwiazdy wspierają Lively
Lively otrzymało falę wsparcia, w tym ze strony Hoovera.
Hoover zamieściła zdjęcie swoje i Lively w swoich relacjach na Instagramie wraz z linkiem do artykułu w Timesie. Wydawało się, że zwróciła się do Lively, pisząc, że „od dnia, w którym się poznaliśmy, byłaś po prostu szczera, miła, wspierająca i cierpliwa. Dziękuję, że jesteś dokładnie takim człowiekiem, jakim jesteś. Nigdy się nie zmieniaj. Nigdy nie więdną.”
Alexis Bledel, America Ferrera i Amber Tamblyn oświadczyły we wspólnym oświadczeniu, że „solidaryzują się” z Lively. Prawie 20 lat temu te cztery kobiety wystąpiły razem w serialu „Siostry podróżujących spodni” i pozostały przyjaciółmi. „Uderza nas rzeczywistość, w której nawet jeśli kobieta jest tak silna, sławna i bogata jak nasz przyjaciel Blake, może spotkać się z brutalnym odwetem za to, że ośmieliła się poprosić o bezpieczne środowisko pracy” – czytamy w oświadczeniu.
Liz Plank, autorka i dziennikarka specjalizująca się w kwestiach równości płci, ogłosiła, że poprosiła swoich przedstawicieli o poinformowanie Wayfarer Studios, że nie będzie już współgospodarzem „The Man Enough Podcast” wraz z Baldonim i Heathem. Plank nie odniosła się bezpośrednio do Lively ani żadnej ze współgospodarzy, ale powiedziała, że planuje podzielić się więcej na ten temat, w miarę jak będzie nadal „przetwarzać wszystko, co się wydarzyło”.
„W międzyczasie będę nadal wspierać wszystkich, którzy nawołują do niesprawiedliwości i pociągają do odpowiedzialności osoby stojące na ich drodze” – napisała.
W odpowiedzi na prośbę o komentarz w sprawie zgłoszenia Lively Amber Heard skrytykowała destrukcyjny charakter mediów społecznościowych. W skardze Lively zarzucano, że firma wynajęta przez Baldoni była wcześniej zatrudniona przez Johnny’ego Deppa, gdy ten pozywał swoją byłą żonę Heard za zniesławienie w związku z jej zarzutami, że molestował ją.
Ława przysięgłych jednomyślnie uznała, że Heard zniesławił Deppa i przyznano mu 5 milionów dolarów odszkodowania karnego i 10 milionów dolarów odszkodowania. W ramach powództwa wzajemnego Heard otrzymała również 2 miliony dolarów odszkodowania, ale nie otrzymała żadnego odszkodowania karnego.
„Media społecznościowe są absolutnym uosobieniem klasycznego powiedzenia: «Kłamstwo objedzie pół świata, zanim prawda zdąży założyć buty»” – stwierdziła Heard. „Widziałem to na własne oczy i z bliska. To równie przerażające, co destrukcyjne.”