Strona główna Polityka Co poszło nie tak ze statkiem kosmicznym Boeinga

Co poszło nie tak ze statkiem kosmicznym Boeinga

26
0


Astronauci wystartowali na pokładzie Starlinera 5 czerwca. Niepowodzenia rozpoczęły się następnego dnia.

Gdy Starliner zbliżał się do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, pięć z 28 silników sterujących systemem kontroli reakcji kapsuły uległo awarii, opóźniając proces dokowania o prawie godzinę.

Silniki te znajdują się w module serwisowym statku kosmicznego i służą do przemieszczania kapsuły po orbicie, w szczególności do regulacji jej położenia podczas dokowania i oddokowania ze stacji kosmicznej.

Ostatecznie przywrócono cztery silniki odrzutowe, co pozwoliło astronautom dokończyć dotarcie na stację kosmiczną, ale problem skłonił NASA do wszczęcia śledztwa w celu ustalenia przyczyny wyłączenia silników.

Inżynierowie z NASA i Boeinga korzystali z silnika testowego w ośrodku testowym White Sands agencji kosmicznej w Nowym Meksyku, aby zbadać działanie silników odrzutowych. Zespoły poddały silnik i jego silniki, opracowane na potrzeby przyszłych lotów Starlinerem, warunkom podobnym do tych, jakich doświadczyła kapsuła w drodze na stację kosmiczną.

Kierownicy misji przeprowadzili także w przestrzeni kosmicznej „test gorącego ognia”, uruchamiając silniki strumieniowe Starlinera w krótkich seriach, gdy statek pozostawał zadokowany na stacji kosmicznej.

Wstępne wyniki wykazały, że wszystkie z 28 silników sterujących systemem kontroli reakcji, z wyjątkiem jednego, działały dobrze, ale NASA stwierdziła, że ​​różne testy wykazały, że maleńka uszczelka teflonowa zdawała się pęcznieć pod wpływem wysokich temperatur, co może zablokować przepływ paliwa do pędników. Stwierdzono, że za problemy ze sterami strumieniowymi, które pojawiły się podczas dokowania, mogą być odpowiedzialne rozszerzające się uszczelki.

Jednak Steve Stich, kierownik programu Commercial Crew w NASA, powiedział w tym miesiącu, że zespół „nie może z całą pewnością udowodnić, że to, co widzimy na orbicie, jest dokładnie tym, co zostało odtworzone na ziemi”.

Powiedział, że potrzeba więcej czasu, aby upewnić się, że testy naziemne dokładnie odwzorowują warunki panujące na orbicie. NASA chciała także przeanalizować, w jaki sposób problemy ze sterem strumieniowym mogą wpłynąć na zdolność Starlinera do oddokowania i bezpiecznego wycofania się ze stacji kosmicznej.

Suni Williams i Butcha Wilmore’a
Suni Williams i Butch Wilmore w Space Launch Complex 41 w Cape Canaveral na Florydzie, 5 czerwca.Plik Chrisa O’Meary / AP

Niezależnie zespoły monitorowały także powolne wycieki helu z układu napędowego statku kosmicznego.

Kierownicy misji wiedzieli o jednym wycieku helu przed wystrzeleniem Starlinera, ale powiedzieli wówczas, że powolny wyciek jest możliwy do opanowania i jest mało prawdopodobne, aby miał wpływ na misję lub zagroził bezpieczeństwu astronautów.

Jednak niedługo po starcie urzędnicy wykryli dwa kolejne wycieki helu w górnej części modułu serwisowego kapsuły.

Pod koniec ubiegłego miesiąca NASA poinformowała, że ​​testy potwierdziły, że układ napędowy Starlinera jest stabilny i że stopień wycieku helu nie wzrósł w sposób, który mógłby zagrozić podróży powrotnej na Ziemię.

Na początku tego miesiąca sprowadzono dodatkowych ekspertów ds. napędu, aby przeprowadzili dalsze testy i analizy.

Możliwe, że Wilmore i Williams nadal mogliby polecieć do domu na pokładzie Starlinera, ale jeśli NASA zdecyduje się wezwać SpaceX w podróż powrotną, będą zmuszeni przedłużyć swój pobyt na orbicie do nowego roku. Aby uwzględnić wcześniej zaplanowane misje, pozostaną na stacji kosmicznej do lutego, a następnie powrócą na Ziemię z dwoma członkami załogi stacji kosmicznej w jednej z kapsuł Crew Dragon firmy SpaceX.

Oczekuje się, że NASA podejmie ostateczną decyzję o powrocie astronautów w nadchodzących dniach.



Link źródłowy