Gotowy na zajęcia o 6:05 rano
To debata, która toczy się w świecie fitness od kilkudziesięciu lat: czy lepiej ćwiczyć rano czy wieczorem?
Wczesne ptaszki powiedzą Ci, że nie ma to jak spocić się o wschodzie słońca, zanim siedzą przy biurku przez osiem godzin.
Ale nocne marki będą zachwycone tym, jak ćwiczenia po zmroku pomagają im uwolnić się od stresu dnia.
Obie grupy mogą wybrać badania naukowe na poparcie swoich twierdzeń.
Badanie przeprowadzone w Australii w 2024 r. wykazało, że u osób ćwiczących wieczorem ryzyko zachorowania na choroby serca i śmierć jest mniejsze w porównaniu z osobami ćwiczącymi rano.
Podczas gdy badanie przeprowadzone w 2021 r. wykazało, że poranne ćwiczenia były lepsze w przypadku utraty wagi, ponieważ więcej się ruszasz.
Osobiście zawsze ćwiczyłem rano, więc nie boję się tego robić po długim dniu pracy.
Byłem jednak ciekaw, czy uda mi się zmienić rutynę i wyjść z załamania treningowego po zaprzestaniu ćwiczeń przez poprzedni miesiąc.
Pomyślałem też, że przed wakacjami do Włoch powinienem wziąć udział w jakiejś aktywności fizycznej, która obejmowałaby dużo węglowodanów i lodów.
Po pracy wziąłem udział w zajęciach o 18:30 w studiu fitness SLT w centrum Nowego Jorku, które oferuje mieszankę pilatesu, treningu cardio i treningu siłowego
Twoja przeglądarka nie obsługuje ramek iframe.
Rozpocząłem więc dwutygodniowy eksperyment. Przez jeden tydzień ćwiczyłem w nocy, a przez kolejny trzymałem się mojego zwykłego treningu rano.
Oto jak poszło.
NIERUCHOTY POCZĄTEK
W pierwszy poniedziałek, kiedy miałem rozpocząć swój trening fitness po pracy, po powrocie do domu naprawdę zapomniałem o ćwiczeniach, ponieważ jestem przyzwyczajony do tego, że poranne treningi kończą się.
Uświadomiłem sobie to podczas spaceru z psem po obiedzie, więc zdecydowałem, że to będzie mój trening i przeszliśmy razem 2,5 mili.
Poczułam się winna, że uciekłam, ale mój pies był zadowolony z wyjątkowo długiego spaceru.
Następnego dnia byłem zdecydowany naprawdę poćwiczyć, więc poszedłem na (bardzo powolny) jogging.
Bieganie nie należy do moich ulubionych ćwiczeń, ale pogoda była ładna i wybrałem się na dwie mile wzdłuż rzeki Hudson.
Miło było biegać przy zachodzie słońca, ale byłem bardzo zmęczony i nie mogłem powstrzymać się od myśli, że miało to wpływ na efektywność mojego joggingu – szczególnie biorąc pod uwagę, że przejechanie mili zajmowało mi około dwóch dodatkowych minut w porównaniu z moim zwykłym dziewięciominutowym biegiem.
Kiedy nadeszła kolacja, byłem już wyjątkowo głodny. Nie jadłem od 13:00, a podczas biegu zużywałem energię i kalorie.
Oznaczało to, że zdecydowanie przesadziłem. To, co miało być obiadem składającym się wyłącznie z ciecierzycy i warzyw, okazało się, że zawierał także popcorn, hummus i kwaśną śmietanę oraz krakersy cebulowe.
Dodatkowo o 20:30 było to 90 minut później niż zwykła pora kolacji i zbyt blisko pory snu o 21:30, aby właściwie strawić.
ŻYCIE staje na drodze
Pierwszego wieczoru mojego wieczornego programu fitness zapomniałem o ćwiczeniach, więc wybrałem się na długi spacer z psem
W środę o 18:30 miałam wizytę u lekarza i zanim 90 minut później wróciłam do domu, pogodziłam się z faktem, że w planach nie ma treningu.
Opuszczenie treningu wywołało we mnie poczucie winy, ale uświadomiło mi też, że wieczorne ćwiczenia stwarzają zbyt wiele okazji, aby mój program ćwiczeń kolidował z moim harmonogramem, co ułatwia usprawiedliwianie niećwiczeń.
Aby zmotywować się do treningu następnego wieczoru, zapisałem się na SLT, butikowe zajęcia fitness będące mieszanką pilatesu, treningu cardio i treningu siłowego.
Nie mogłem się tego doczekać cały dzień, ale zanim nadeszła godzina 6:30, byłem zmęczony i głodny.
Trening dał mi kopa w tyłek i dzięki Bogu za moją energiczną trenerkę, Amy, która pomogła mi opanować bardziej zaawansowane ruchy.
Po zajęciach Amy powiedziała mi, że osobiście jest fanką wieczornych treningów, bo „potrzebuje”.[s] moje poranki są nieco wolniejsze.
Ale Zoe, inna instruktorka w SLT, powiedziała mi, że niektórym osobom trudniej jest ćwiczyć w nocy, ponieważ myślą „czas wracać do domu”, podczas gdy rano są gotowi wstać i wyjdź z domu, więc może się wydawać, że łatwiej będzie to pokonać.
Kardiolog dr Erik Van Iterson powiedział Cleveland Clinic ćwicząc w nocy może zakłócać zdolność zasypiania i zasugerowała, aby ćwiczyć co najmniej godzinę przed planowanym pójściem spać.
Chociaż uwielbiałem ten trening, wiedziałem, że mam jeszcze 35 minut na dojazd do domu, a potem muszę zrobić obiad.
HANGRY ALEXA Wszedł na czat
Kiedy weszłam do domu chwilę po 20:00, mój mąż od razu zauważył, jaka jestem rozdrażniona, bo nie jadłam od lunchu, a jedyne, czego chciałam, to położyć się spać.
Był w trakcie gotowania obiadu, a ja pytałam, ile jeszcze czasu, zanim będzie gotowy. Powiedział mi, że „głupia Alexa” musi się „odprężyć” i dla dobra naszego małżeństwa zasugerował, żebym przestała ćwiczyć w nocy.
Poniedziałek i wtorek mojego porannego tygodnia treningowego obejmowały dwie domowe zajęcia z barre Peloton
Gdy w piątek dobiegły końca moje ćwiczenia po pracy, byłem tak obolały po wczorajszych zajęciach, że mogłem zebrać energię jedynie na 20-minutowe cyfrowe zajęcia jogi Peloton o niskim wpływie w moim salonie i szybka sesja rozciągająca, zanim zakończyłem noc.
Odpocząłem przez weekend i byłem podekscytowany możliwością powrotu do moich codziennych porannych zajęć.
Pomimo mojej osobistej niechęci do ćwiczeń fitness, ludzie mogą czerpać z nich korzyści, tak jak wieczorne treningi powiązany o zwiększonej elastyczności i lepszej wydajności aerobowej i sile.
POCZENIE PRZED WSCHODEM SŁOŃCA
W jasny i wczesny poniedziałkowy poranek wstałem i wziąłem udział w cyfrowych zajęciach z barre Peloton w moim mieszkaniu. Bez problemu wstałem z łóżka o 6 rano i położyłem się na macie do ćwiczeń na 30 minut.
Podobnie było we wtorek. Jednym z powodów, dla których budzę się tak wcześnie, jest to, że rano muszę mieć dużo czasu. Dzięki temu po treningu mogę zrobić sobie koktajl proteinowy, wziąć prysznic, ubrać się, zjeść śniadanie i wypić kawę.
Korzyści z treningów AM wykraczają poza moją rutynę.
Poranny trening był powiązany z niższym ciśnieniem krwi, lepszym snem i większą utratą wagi, ponieważ poranne ćwiczenia poprawiają spalanie tłuszczu i tłumienie apetytu – chociaż nie kieruję się liczbami na wadze i nie ważę się regularnie.
Uwielbiam poranny czas dla siebie i uważam, że naprawdę koncentruje mnie przed rozpoczęciem dnia.
W środę udałem się do Club Pilates na zajęcia o 6 rano. Na szczęście studio znajduje się obok mojego mieszkania, więc dojazd nie był zły, ale wyjście na zewnątrz, gdy było jeszcze ciemno, było trochę irytujące.
Przeszedłem przez ulicę od mojego mieszkania na zajęcia pilates o 6 rano
W piątek poszłam na kolejne zajęcia przed zachodem słońca, tym razem o godz [solidcore]również po drugiej stronie ulicy od mojego mieszkania
Jednakże podobała mi się mentalność wspólnoty, którą cechowali wszyscy w klasie. Nikt nie chciał wstawać o świcie, ale byliśmy zaangażowani i poczuliśmy koleżeństwo w podejmowaniu trudnego wyboru, zanim jeszcze reszta miasta się obudziła.
Miło jest też poznać swoją załogę o szóstej rano i nie mogę się doczekać spotkania z przyjaciółmi na treningu, co pomaga mi zmotywować się do wstania z łóżka.
Mój budynek ma świetną siłownię, więc w czwartek skorzystałem z niej i o 6:30 zrobiłem 30-minutowy trening HiiT. Uwielbiałem się pocić i czuć się wyjątkowo produktywnie, podczas gdy wszyscy inni właśnie zwijali się z łóżek.
I choć był to ciężki trening, nie czułam zmęczenia – wręcz miałam więcej energii.
W piątek kolejne zajęcia o 6 rano, tym razem o godz [solidcore]zajęcia typu Pilates.
Energiczna muzyka, wypełnione zajęcia i moja instruktorka Geena naprawdę mnie nakręciły. Choć trening był trudny, byłem z siebie naprawdę dumny, że udało mi się zrobić coś tak rygorystycznego, zanim zaszło słońce.
Trening o 5:30 rano oznaczał, że miałem siłownię dla siebie
Geena powiedziała mi, że woli ćwiczyć rano, ponieważ pomaga obudzić jej umysł i ciało, więc jeśli zrobi to za późno w ciągu dnia, będzie jej trudno zasnąć – i zgodziłam się.
Kiedy mój dwutygodniowy eksperyment dobiegł końca wraz z ostatnim rozciągnięciem ścięgna podkolanowego w moim [solidcore] klasie, wróciłem myślami do mojego eksperymentu.
Zauważyłem, że kiedy ćwiczę rano, przez resztę dnia mam lepszy nastrój dzięki przypływowi endorfin – hormonów szczęścia wytwarzanych podczas ćwiczeń.
Staram się też podejmować zdrowsze decyzje. Właśnie pracowałem nad sobą przez godzinę, po co to psuć tłustą pizzą na lunch?
Ale w tygodniu, w którym ćwiczyłem wieczorem, stwierdziłem, że mówię: „No cóż, dziś wieczorem ćwiczę, więc później spalę te frytki”.
I chociaż mojemu psu mógł się podobać nasz spacer, mojemu mężowi zdecydowanie nie podobał się mój zgorzkniały nastrój.
Łącząc to z moim brakiem motywacji, konfliktami z planami po pracy i amnezją treningową, śmiało mogę powiedzieć, że nadal będę ustawiać budzik na poranne ćwiczenia.