W piątek (9 sierpnia) Pekin poinformował, że złożył apelację do Światowej Organizacji Handlu w związku z nałożeniem przez Unię Europejską ze skutkiem od 5 lipca tymczasowych ceł w wysokości do 38% na import pojazdów elektrycznych z Chin.
„9 sierpnia Chiny zwróciły się do mechanizmu rozstrzygania sporów Światowej Organizacji Handlu w związku z tymczasowymi środkami antysubsydyjnymi UE dotyczącymi pojazdów elektrycznych” – oznajmił w oświadczeniu rzecznik ministerstwa handlu tego kraju.
Ministerstwo stwierdziło, że apel ma na celu „ochronę praw rozwojowych i interesów branży pojazdów elektrycznych oraz współpracy w zakresie globalnej zielonej transformacji”.
„Orzeczenie wstępne UE nie ma podstawy faktycznej i prawnej, poważnie narusza zasady WTO i podważa ogólną sytuację globalnej współpracy w zakresie przeciwdziałania zmianom klimatycznym” – stwierdzono.
„Wzywamy UE do natychmiastowego skorygowania swoich niewłaściwych praktyk i wspólnego utrzymania stabilności współpracy gospodarczej i handlowej między Chinami a UE, a także łańcuchów przemysłowych i dostaw pojazdów elektrycznych”.
Decyzja UE w sprawie ceł, ogłoszona na początku czerwca, została podjęta po tym, jak jej organ wykonawczy, Komisja Europejska, stwierdziła w zeszłym roku w dochodzeniu, że chińskie dotacje państwowe dla krajowych producentów samochodów w niesprawiedliwy sposób osłabiają europejskich rywali.
Chińskie ministerstwo handlu zagroziło złożeniem pozwu do WTO wkrótce po ogłoszeniu przez UE, twierdząc, że dochodzenia naruszyły zasady WTO, a także prawa zainteresowanych przedsiębiorstw.
Komisja jednak odrzuciła już takie zarzuty, potwierdzając w czerwcu Euractiv, że dochodzenia zostały przeprowadzone „w pełni zgodnie” z międzynarodowymi i unijnymi standardami prawnymi oraz wymogami postępowania.
Ogólnie rzecz biorąc, Bruksela stoi przed delikatnym zadaniem znalezienia równowagi, próbując bronić kluczowego europejskiego przemysłu samochodowego i skierować się w stronę ekologicznego wzrostu, jednocześnie unikając ostatecznej rozgrywki z Pekinem.
UE wszczęła szereg dochodzeń wymierzonych w chińskie dotacje na panele słoneczne, turbiny wiatrowe i pociągi, podczas gdy Pekin rozpoczął własne dochodzenia w sprawie importowanej europejskiej brandy i wieprzowiny.
Stany Zjednoczone podniosły już cła na chińskie samochody elektryczne do 100 procent, podczas gdy Kanada rozważa podobne działanie.
Pojawienie się Chin jako potęgi w dziedzinie pojazdów elektrycznych wynika częściowo z ukierunkowanej strategii przemysłowej, zgodnie z którą Pekin w ostatnich latach przeznaczył ogromne fundusze państwowe na krajowe firmy oraz na badania i rozwój.
Takie podejście zapewniło chińskim firmom krytyczną przewagę w wyścigu o dostarczanie tańszych i wydajniejszych pojazdów elektrycznych w stosunku do wiodących europejskich producentów samochodów, którzy nie zawsze cieszyli się taką hojnością państwa.
Według Atlantic Council chińska sprzedaż pojazdów elektrycznych za granicą wzrosła w 2023 r. o 70 procent, osiągając 34,1 miliarda dolarów.
Prawie 40 proc. trafiło do Unii Europejskiej, największego odbiorcy chińskich pojazdów elektrycznych.
[Edited by Anna Brunetti]