Była rekwizytorka Cerys Hale ma nadzieję, że jej byli koledzy z drużyny Walii otrzymali ostatnie przeprosiny od Walijskiego Związku Rugby (WRU) po ponownym „zawiedzeniu” przez organ zarządzający.
Przewodniczący WRU Richard Collier-Keywood i dyrektor naczelna Abi Tierney przeprosili za sposób prowadzenia negocjacji w sprawie kontraktu z narodową kadrą kobiet.
W e-mailu, do którego dotarła BBC, graczom grożono wycofaniem się z WXV2, a następnie z przyszłorocznych mistrzostw świata w przypadku zerwania rozmów.
2 sierpnia postawiono im ultimatum „ostatecznej oferty”, w którym stwierdzono, że jeśli nie podpiszą umowy w ciągu trzech godzin, zaplanowane mecze z Nową Zelandią, Szkocją i Australią nie zostaną zrealizowane, a kontrakty zostaną rozwiązane.
Nowe twierdzenia o seksizmie i nierówności pojawiły się niecały rok po cholernie niezależnym przeglądzie kultury WRU, przeprowadzonym w następstwie śledztwa BBC Wales.
Hale stwierdziła, że jest zaskoczona najnowszymi doniesieniami i stwierdziła, że „zasadniczo gracze zostali zawiedzeni.
Przyznaje jednak, że „związek poczynił postępy, aby poprawić sytuację”.
Hale przyznał również, że organ zarządzający „szybko” zareagował, przepraszając przy tej okazji, mówiąc BBC Sport Wales: „Frustrujące jest to, że mówią, że mają do przekazania kolejne przeprosiny, więc miejmy nadzieję, że będą to ostatnie”.