Była sekretarz prasowa Białego Domu Trumpa Stephanie Grisham we wtorek wieczorem wyparła się swojego byłego szefa i w przemówieniach wygłoszonych na Narodowej Konwencji Demokratów w Chicago wyraziła poparcie dla Kamali Harris na prezydenta.
W swoim krótkim przemówieniu Grisham powiedziała, że była nie tylko zwolenniczką Trumpa, ale także „prawdziwie wierzącą”, która stała się częścią rodziny Trumpa i spędzała z nim najważniejsze wakacje.
„Widziałam go, gdy kamery były wyłączone, za zamkniętymi drzwiami. Trump drwi ze swoich zwolenników. Nazywa ich mieszkańcami piwnic” – powiedziała.
Grisham podzieliła się kilkoma anegdotami na temat swoich doświadczeń w pracy z Trumpem, w tym historią o wizycie Trumpa w szpitalu podczas pandemii Covida i powiedziała, że na oddziałach intensywnej terapii umierają ludzie.
„Był wściekły, że kamery go nie obserwują. Brak mu empatii, moralności i wierności prawdzie” – powiedziała. „Mówił mi: «Nie ma znaczenia, co powiesz, Stephanie — powiedz wystarczająco dużo, a ludzie ci uwierzą”. Ale to ma znaczenie – to, co mówisz, ma znaczenie, a to, czego nie mówisz, ma znaczenie.”
Grisham powiedziała, że 6 stycznia 2021 r. zapytała ówczesną pierwszą damę Melanię Trump, czy mogłaby napisać na Twitterze, że chociaż pokojowy protest jest prawem każdego Amerykanina, „nie ma tu miejsca na bezprawie i przemoc”.
„Odpowiedziała jednym słowem: «Nie»” – powiedziała. „Zostałem pierwszym pracownikiem wyższego szczebla, który tego dnia złożył rezygnację. Nie mogłem już dłużej być częścią tego szaleństwa”.
Grisham wyjaśniła, że krytykowano ją, gdy pełniła funkcję sekretarza prasowego, ponieważ nigdy w tej roli nie prowadziła konferencji w Białym Domu.
„To dlatego, że w przeciwieństwie do mojego szefa nigdy nie chciałam stać na podium i kłamać” – powiedziała. „Teraz stoję za podium, opowiadając się za Demokratą, a to dlatego, że kocham mój kraj bardziej niż swoją partię. Kamala Harris mówi prawdę. Szanuje naród amerykański i ma mój głos”.
Grisham był dyrektorem ds. komunikacji i sekretarzem prasowym w Białym Domu Trumpa od lipca 2019 r. do kwietnia 2020 r., a następnie został sekretarzem prasowym i szefem sztabu Melanii Trump.
W wywiadzie dla MSNBC po jej uwagach Grisham powiedziała, że jeśli uda jej się dotrzeć do niezdecydowanych wyborców, to chce przekazać, że rozumie, jak to jest wierzyć w Trumpa. Chwaliła jednak Demokratów za propagowanie przesłania jedności i stwierdziła, że ludzie mogą nie zgadzać się co do polityki, ale ważne jest, aby „znowu rozmawiać ze sobą jak ludzie”.
Powiedziała, że kampania Harrisa „genialnie” przekazała informację o odbieraniu wolności ludziom – że nie chodzi tylko o prawo do aborcji, ale także o dostęp do kontroli urodzeń.
„Naprawdę wierzę, że wiele osób – zwłaszcza republikanki – będzie głosować na Kamalę, ale być może nie powie o tym swoim mężom” – powiedziała Grisham, która nazwała Trumpa i Vance’a „krótkowzrocznymi” i „mizoginistycznymi”.
Wkrótce po 6 stycznia Grisham zdystansowała się od Trumpworld i ostatecznie nawiązała współpracę z komisją Izby Reprezentantów badającą powstanie. W październiku 2021 r. powiedziała w programie „Meet the Press” stacji NBC, że „kilka razy próbowała odejść z Białego Domu”, ale Melania Trump przekonała ją, by została.
„Właściwie miałam napisaną rezygnację z kilkoma bardzo konkretnymi punktami, którą byłam gotowa w każdej chwili przekazać” – powiedziała. „Jan. 6, oczywiście, było moim punktem krytycznym. Byłem naprawdę dumny, że byłem, cóż, pierwszym w administracji, który złożył rezygnację”.