Irlandka Kellie Harrington była o krok bliżej utrzymania tytułu olimpijskiego, pokonując Beatriz Ferreirę w emocjonującym półfinale w Paryżu.
Harrington (34 l.) trzy lata temu pokonał Brazylijczyka w finale w Tokio, a półfinał został uznany za mecz urazy, w którym Ferreira chciała się zemścić.
To był szybki i szalony start na North Paris Arena, gdzie obaj zawodnicy, żyjąc w atmosferze przed walką, chcieli zadać kilka ciosów w początkowej fazie walki, ale sędziowie przyznali Harringtonowi rundę 4-1.
Ferreira była agresorem w drugiej rundzie, ale za każdym razem, gdy się otwierała, Harrington był pod ręką, aby przeprowadzić kontrofensywę.
Obaj zawodnicy podnieśli ręce do góry, wracając do narożników po drugiej rundzie, a sędziowie z trudem rozdzielili ich 3-2 na korzyść Ferreiry.
To sprawiło, że Harrington prowadził 2:1 w decydującym momencie, a dwóch sędziów oceniło poziom walki.
To była kolejna zacięta runda finałowa, w której obaj bokserzy zadali znaczące ciosy, a na zakończenie walki zarówno Harrington, jak i Ferreira ponownie podnieśli ręce do góry.
Jednak to Dublinerka została z podniesioną ręką, gdy sędziowie ogłosili wyniki i ogłoszono ją zwycięzcą 4:1.
Irlandzkie wsparcie na arenie eksplodowało radością, a Harrington patrzyła z niedowierzaniem, gdy osiągnęła swój drugi decydujący wynik olimpijski.
Harrington jest ostatnim irlandzkim bokserem, który pozostał w zawodach i we wtorkowy wieczór na turnieju Roland Garros będzie walczył o złoto z Chińczykiem Wenlu Yangiem.