Podobnie jak skonfliktowany kowboj Góra Brokerówdziennikarze, eksperci i ludzie, którzy unikają gadżetów MAGA, spojrzeli na serwis znany wcześniej jako Twitter i ubolewali: „Nie wiem, jak z ciebie zrezygnować”. Jeszcze zanim Elon Musk przejął władzę, toksyczność szerzyła się, a selektywnie wdrażane przez Muska zasady „wolności słowa” pogorszyły sytuację. Wszechobecne reklamy – często niskiej jakości, promujące przynętę na kliknięcia lub kandydata, na którego nigdy nie głosowałeś – jeszcze bardziej psuły atmosferę. Jednak X, jak brutalnie zmienił nazwę Musk, nadal wydawał się jedynym miejscem o prawdziwej skali i istniejących społecznościach. Dla wielu z nas koszty zmiany wydawały się zbyt wysokie.
Do 5 listopada. Kiedy Donald Trump wygrał wybory, nagle wiele osób zdecydowało, że powinny spędzać czas w sieci, która nie promuje postów kolegi-miliardera prezydenta-elekta i innych triumfujących triumfatorów. Ci ludzie odkryli, że istnieje alternatywa: istniejąca od dwóch lat usługa typu open source, dosłownie wydzielona z Twittera, o nazwie Błękitny. W ciągu nieco ponad tygodnia jego liczba wzrosła z 14 milionów do 20 milionów i rosła w tempie miliona dziennie.
Bluesky natychmiast stało się najbardziej pociągającym miejscem lądowania X-patriatów. Nawet bardziej niż Meta’s Threads, który czerpie z rolek na Instagramie, ma 275 milionów użytkowników i twierdzi, że tylko w tym miesiącu pozyskał ich 15 milionów. Problem z Threads polega jednak na tym, że robi to świadomie zminimalizowana polityka i wydarzenia w czasie rzeczywistym, dwa filary krótkich mediów społecznościowych. Ponadto, zgodnie z filozofią Meta, Threads wykorzystuje algorytm, który nagradza posty zachęcające do kliknięcia. Przynajmniej takie jest moje doświadczenie — mój kanał jest dziwnie zapełniony postami o dziwnych osobistych spotkaniach, które zachęcają mnie do kliknięcia kolejnych postów i sprawiają, że czuję się, jakbym zmarnował swój czas. Moje rozwiązanie polega na spędzaniu mniej czasu na wątkach.
Jednak w przypadku Bluesky udało mi się dość szybko przyspieszyć. (Dołączyłem wcześniej, ale przeszedłem w stan uśpienia.) Mój kanał jest szczęśliwie zdominowany przez osoby lub wybrane grupy, które decyduję się obserwować. Często znajduję je w tworzonych przez użytkowników „pakietach startowych”, które pomagają uchodźcom X zwiększyć liczbę swoich zwolenników, teraz, gdy budują się od zera. Bluesky daje także użytkownikom supermoce umożliwiające blokowanie trolli i złodziei. Ale moje doświadczenie było tak przyjemne, że nie musiałem blokować ani jednego.
Kiedy w tym tygodniu rozmawiałem z dyrektorem generalnym Bluesky, Jayem Graberem, była zadowolona z nowych użytkowników. „To był szalony tydzień” – mówi. Zauważyła jednak, że ten skok był jednym z kilku, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Bluesky, mówi, jest w tym na dłuższą metę. Mówi, że pomysł nie polega na odtworzeniu klasycznego Twittera, ale na przekształceniu mediów społecznościowych w oparciu o zasadę otwartości i kontroli użytkownika. Pamiętacie ten fajny sposób, w jaki działał Internet, zanim te puszyste firmy stały się zastrzeżone i złe? Oto wizja Bluesky, cyfrowa wersja hipisowskiego snu. Chmura słów Graber jest pełna takich rzeczy, jak radykalna przejrzystość, a ona zachwyca się tym Protokół ATplatforma open source, na której zbudowano Bluesky. Nie wdając się w szczegóły, sedno jest takie, że otwierając wszystko, społeczności – a nie maniacy korporacyjnej kontroli – mogą kształtować Bluesky tak, aby zapewniał wspaniałe, spersonalizowane doświadczenia.
Weź moderację treści. Aby oczyścić usługi z niezgodności z prawem i osób napastliwych, Bluesky zatrudnił wykonawców, którzy będą pomagać zaledwie około 20 obecnie zatrudnionym osobom. Oczekuje się jednak, że większość działań związanych z kontrolą pasz będzie prowadzona w oparciu o crowdsourcing — dzięki otwartemu projektowi Bluesky zaangażowane osoby z zewnątrz mogą budować systemy w celu wdrożenia własnych standardów. Gdy system zacznie działać, użytkownicy będą mogli wybrać program, który odpowiada ich poziomowi komfortu.