Strona główna zdrowie Badania sugerują, że tylko siedmiu na dziesięciu lekarzy pierwszego kontaktu pracuje w...

Badania sugerują, że tylko siedmiu na dziesięciu lekarzy pierwszego kontaktu pracuje w pełnym wymiarze godzin, ponieważ zapotrzebowanie pacjentów wzrasta ze względu na choroby przewlekłe

9
0


Badania sugerują, że wzrost liczby lekarzy pierwszego kontaktu pracujących w niepełnym wymiarze godzin jest „głównym czynnikiem” kryzysu w podstawowej opiece zdrowotnej.

Mimo że zapotrzebowanie pacjentów wzrosło o jedną trzecią, dane pokazują, że od 2015 r. lekarze rodzinni skrócili liczbę godzin pracy o prawie dziewięć procent.

W połączeniu z wcześniejszymi emeryturami i niedoborami kadrowymi oznacza to, że w tym samym okresie liczba pacjentów przypadających na jednego lekarza rodzinnego wzrosła – również o dziewięć procent.

Jak wynika z badań, w których wzięło udział ponad 306 000 lekarzy, niedobór ten jest pogłębiany przez lekarzy pierwszego kontaktu płci męskiej, którzy znacznie skracają godziny pracy na podstawie umowy o pracę. Sugeruje to, że przeciętny lekarz rodzinny spędza obecnie równowartość 26,25 godzin, pracując bezpośrednio z pacjentami.

Doktor Rosa Parisi, główna autorka z Uniwersytetu w Manchesterze, stwierdziła, że ​​NHS w Anglii z roku na rok stoi w obliczu zmniejszania się całkowitego czasu pracy lekarzy pierwszego kontaktu.

Lekarz rodzinny z pacjentem (zdjęcie podstawowe). Mimo że zapotrzebowanie pacjentów wzrosło o jedną trzecią, dane pokazują, że od 2015 r. lekarze rodzinni skrócili liczbę godzin pracy o prawie dziewięć procent

Lekarz rodzinny z pacjentem (zdjęcie podstawowe). Mimo że zapotrzebowanie pacjentów wzrosło o jedną trzecią, dane pokazują, że od 2015 r. lekarze rodzinni skrócili liczbę godzin pracy o prawie dziewięć procent

Analiza danych NHS sugeruje, że rekordowa liczba osób czeka cztery tygodnie na wizytę u lokalnego lekarza pierwszego kontaktu (zdjęcie stockowe)

Analiza danych NHS sugeruje, że rekordowa liczba osób czeka cztery tygodnie na wizytę u lokalnego lekarza pierwszego kontaktu (zdjęcie stockowe)

Powiedziała: „Spadek ten wynika z wcześniejszej emerytury, wysokiego poziomu rotacji lekarzy pierwszego kontaktu i niskiego wskaźnika retencji lekarzy pierwszego kontaktu, niewystarczającej liczby nowo przeszkolonych lekarzy pierwszego kontaktu dołączających do siły roboczej oraz braku rekrutacji za granicą.

„Ale skrócenie czasu pracy jest również ważnym czynnikiem. Pokazujemy, że choć podaż lekarzy pierwszego kontaktu spadła o 2,7% w latach 2015–2022, populacja lekarzy wzrosła o 9%, a popyt mierzony całkowitą obecnością chorób przewlekłych wzrósł o 32%.

„Największym czynnikiem wpływającym na ogólny spadek podaży był spadek o 8,7% liczby godzin pracy lekarzy pierwszego kontaktu, zwłaszcza mężczyzn, objętych umową”.

Z ustaleń opublikowanych w British Journal of General Practice wynika, że ​​liczba godzin przepracowanych przez kobiety, które tradycyjnie zatrudniały więcej pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin, również spadła.

Do gabinetów lekarskich w obszarach najbardziej potrzebujących przypadało o 17 procent więcej pacjentów i o 19 procent więcej chorób przewlekłych w przeliczeniu na lekarza pierwszego kontaktu zatrudnionego w pełnym wymiarze godzin w porównaniu z obszarami najmniej potrzebującymi.

Badacze stwierdzili, że obciążenie pracą lekarzy pierwszego kontaktu zmieniało się z biegiem czasu i że zmniejszenie to prawdopodobnie odzwierciedlało liczbę godzin spędzonych przy pacjencie, a nie wszystkie przepracowane godziny.

Orzeczenie to nadeszło po tym, jak analiza danych NHS wykazała, że ​​rekordowa liczba osób czeka przez cztery tygodnie na wizytę u lokalnego lekarza pierwszego kontaktu.

Rzecznik Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej powiedział wczoraj wieczorem: „Rozpoczęliśmy pracę od podstaw, zatrudniając do końca tego roku dodatkowych 1000 lekarzy pierwszego kontaktu w NHS i zapewniając zwiększenie środków na praktyki mające na celu radzenie sobie z rosnącą presją.

„NHS wymaga poważnej operacji. Nasz dziesięcioletni plan przeniesie uwagę NHS ze szpitala na społeczność lokalną, dzięki czemu pacjenci będą mogli uzyskać potrzebną opiekę bliżej domu, w tym wizyty u lekarza rodzinnego”.



Link źródłowy