W zeszłym tygodniu WIRED potwierdził, że senator John Cornyn, którego zadania komisji obejmują zarówno wymiar sprawiedliwości, jak i wywiad, był źródłem sprzeciwu wobec nowego języka amicus, grożąc zaprzestaniem zmian. Inne źródło w Senacie posiadające wiedzę na temat sprzeciwu twierdzi, że Cornyn jest szczególnie zaniepokojony opóźnieniami, które jego zdaniem będą wynikać ze zwiększonego polegania sądu na amici, postrzegając ten proces jako potencjalne wstrzymywanie spraw w sporach o odkrycie, w miarę jak eksperci rywalizują z rządem o dostęp do dokumentów. tajne pliki.
Źródło dodaje, że Cornyn twierdzi, że nowe przepisy grożą przyznaniem obcokrajowcom większych praw niż osobom oskarżonym w sprawach karnych, co mogliby wykorzystać zagraniczni przeciwnicy. Nie jest jednak jasne, jaką metodą według Cornyna zagraniczny przeciwnik mógłby uzyskać wgląd w postępowanie sądu. Informacje przedstawiane podczas przesłuchań należą do najpilniej strzeżonej tajemnicy państwa.
Noah Chauvin, były doradca wywiadu Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych, odrzucił obawy Cornyna jako przesadzone, a w niektórych przypadkach niesłuszne. „Niemal w każdym przypadku założenie, że amici zostaną wyznaczeni, ma zastosowanie w przypadku, gdy celem inwigilacji jest osoba z USA” – mówi. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, gdy inwigilacja przedstawia „nową lub znaczącą interpretację prawa”.
Jednak nawet jeśli amici skorzystają z nowych praw odwoławczych przewidzianych w tym przepisie – na przykład po zgłoszeniu sprzeciwu wobec nowej metody inwigilacji zatwierdzonej przez sąd – proces ten nie przeszkodzi rządowi w dalszym przechwytywaniu komunikacji w ramach FISA. Zamiast tego nadzór byłby kontynuowany na podstawie ostatniego zaświadczenia wydanego przez sąd, nawet jeśli jego ważność już wygasła.
Prawo Amici do dostępu do informacji jest stosunkowo wąskie, mówi Chauvin, obecnie adiunkt w Widener University Commonwealth Law School w Pensylwanii. Zauważa, że rząd może w każdej chwili zapobiec opóźnieniom, po prostu dostarczając ekspertom z wyprzedzeniem potrzebne im informacje, zamiast zmuszać sąd do debatowania nad tym, co należy ujawnić. Choć częstsze poleganie na ekspertach konstytucyjnych może w niektórych przypadkach spowolnić proces, jego zdaniem w dużej mierze o to właśnie chodzi. „W stopniu [amici] powodować tarcia, utrudniając rządowi dostęp do prywatnych informacji Amerykanów bez wykazania przed sądem, że taki dostęp jest konieczny – to cecha, a nie błąd”.
Warto zauważyć, że postępowania FISA są z oczywistych powodów prowadzone ex parte, co oznacza, że osoba, której dotyczy nakaz nadzoru, nie jest obecna ani nie ma reprezentacji w sądzie. To prawdopodobnie zwiększa potrzebę polegania przez sąd na poradach ekspertów w danej dziedzinie, gdy ma do czynienia z bezprecedensowym wykorzystaniem technologii komunikacyjnych, które stale się rozwijają.
WIRED skontaktował się z Białym Domem, Radą Bezpieczeństwa Narodowego i Biurem Dyrektora Wywiadu Narodowego z prośbą o komentarz na temat możliwego losu przepisów, ale nie otrzymał odpowiedzi.
Jeśli chodzi o inne obawy podniesione przez Cornyna, takie jak fakt, że od amici nie wymaga się specjalnego doświadczenia w gromadzeniu informacji wywiadowczych, źródła senackie broniące nowego tekstu zauważyły, że nie jest to nic nowego. Chociaż niektórzy eksperci powołani przez sąd FISA mają takie doświadczenie, inni są wykorzystywani ze względu na wiedzę na temat prywatności i swobód obywatelskich lub wiedzę specjalistyczną w zakresie technologii komunikacyjnych. Ostatecznie do uprawnień sądu należy określenie, jaka „ekspertyza prawna lub techniczna” jest konieczna w zależności od danej sprawy, o ile dana osoba „kwalifikuje się do dostępu do informacji niejawnych”.